Xavi Simons wkrótce opuści na stałe PSG i RB Lipsk, do którego jest wypożyczony. Na szczycie listy chętnych do pozyskania piłkarza znajdują się możni Premier League i LaLiga, a kwota transferu może sięgnąć nawet 80 milionów euro.
O całej sprawie informuje David Ornstein, dziennikarz The Athletic, który powołuje się na źródła z najbliższego otoczenia samego piłkarza. Reprezentant Holandii obecnie leczy kontuzję stawu skokowego, a łącznie w tym sezonie wystąpił w jedenastu spotkaniach RB Lipsk. Xavi Simons strzelił w nich trzy gole i dostarczył dwie asysty. Był też jedną z najjaśniejszych gwiazd swojej drużyny narodowej, która doszła do półfinału podczas tegorocznych mistrzostw Europy.
Tymczasem jego przynależność klubowa wciąż pozostaje skomplikowana. Co ciekawe, mimo że biją się o niego największe europejskie kluby, to inny kontynentalny gigant – PSG, z którym jest związany kontraktem, nie zamierza w ogóle korzystać z jego usług. Od trzech sezonów 21-letni Holender jest wypożyczany, najpierw do PSV Eindhoven, a potem do Lipska.
Tymczasem to Arsenal i Liverpool stoją na czele listy klubów zainteresowanych skrzydłowym. Poza tuzami Premier League, piłkarza chciałyby u siebie też Bayern Monachium, Barcelona, czy Real Madryt. Jednak to Anglia jest postrzegana jako najbardziej prawdopodobne miejsce docelowe dla holenderskiego skrzydłowego, a kwota może sięgnąć nawet 80 milionów euro.
🚨 Some close to Xavi Simons’ situation expect a permanent exit from PSG & forecast a move to the Premier League or La Liga, anticipated to be worth €80m minimum. Arsenal, Barcelona, Bayern, Liverpool & Real Madrid are seen as the most probable destinations. [@David_Ornstein] pic.twitter.com/1cKFuihAKl
— afcstuff (@afcstuff) December 3, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Mieć czy być, czyli skomplikowana sprawa Mo Salaha
- Kibice Omonii odpowiadają Stępińskiemu. A mogli się już zamknąć
- Historyczny sukces piłkarek! Po golu Ewy Pajor awansowały na ME!
- Bez “Lewego” i co z tego? Barcelona wygraną dostała na tacy
- Probierz: Jestem cierpliwy. Nie powinniśmy obawiać się nikogo
Fot. Newspix