Zerwał więzadło, grał jeszcze 30 minut i zaliczył decydującą asystę

Opracowanie:Przemysław Michalak

02 grudnia 2024, 09:57 • 1 min czytania 7 komentarzy

Nieprawdopodobnym poświęceniem wykazał się Riqui Puig, który od dwóch lat reprezentuje barwy Los Angeles Galaxy.

Zerwał więzadło, grał jeszcze 30 minut i zaliczył decydującą asystę

Były pomocnik Barcelony w półfinale play-offów MLS zerwał więzadło w kolanie po godzinie meczu z Seattle Sounders, ale pozostał na boisku do samego końca i w 85. minucie zaliczył asystę przy zwycięskim golu Dejana Joveljicia.

DEJAN JOVELJIC SCORES AND THE @LAGalaxy ARE MINUTES AWAY FROM VICTORY! 👊

Audi #MLSCupPlayoffs pic.twitter.com/1V0b6uFbdt

— Major League Soccer (@MLS) December 1, 2024

Jego drużyna tym samym wygrała rywalizację w Konferencji Zachodniej i o mistrzostwo kraju zagra z New York Red Bulls, czyli zwycięzcą Konferencji Wschodniej.

Reklama

Puiga natomiast czeka operacja i wielomiesięczna przerwa w grze. Realnie patrząc, na boisko wróci najwcześniej za pół roku. Dla Los Angeles Galaxy to potężne osłabienie, bo 25-letni Hiszpan znajdował się w kapitalnej formie. W tym sezonie, licząc play-offy, w trzydziestu trzech meczach ligowych zdobył 17 bramek i zanotował 13 asyst.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. Newspix

Przemysław Michalak

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń Twitter