Reklama

Feio po meczu w Mielcu: To nie był nasz poziom. Stal zasłużyła na więcej

Paweł Wojciechowski

Opracowanie:Paweł Wojciechowski

01 grudnia 2024, 22:20 • 2 min czytania 9 komentarzy

Legia Warszawa dała sobie wydrzeć zwycięstwo w Mielcu w ostatnich minutach doliczonego czasu gry. Fatalny w skutkach błąd Kobylaka sprawił, że podopieczni Janusza Niedźwiedzia zdobyli punkt w starciu z wiceliderem fazy ligowej Ligi Konferencji (2:2). Po meczu na konferencji prasowej głos zabrał szkoleniowiec warszawskiej drużyny Goncalo Feio.

Feio po meczu w Mielcu: To nie był nasz poziom. Stal zasłużyła na więcej

Portugalski trener przyznał, że jego zespół mocno odbiegał od swojej normalnej dyspozycji. – Doceniam to, co zrobiła Stal, bo postawiła nam bardzo trudne warunki, ale jestem trenerem Legii. Po raz kolejny nie byliśmy w stanie grać na naszym poziomie, w wielu fazach gry, zarówno przy piłce, jak i w obronie w końcówce.

Dwa razy wyszliśmy na prowadzenie, a kiedy nie masz najlepszego dnia, musisz być dojrzały, odpowiedzialny, by utrzymać wynik. Robi się to nie indywidualnie, tylko drużynowo. Poprzez dobre operowanie piłką, przeniesienie ciężaru gry jak najdalej od własnej bramki, odpowiednią jakość bronienia stałych fragmentów, zarządzanie meczem w zupełnie inny sposób, niż robiliśmy to w niedzielę. A koszt jest bardzo duży. Z drugiej strony, Stal Mielec na pewno zasłużyła na wyrównanie. Kto wie, czy nie na więcej – dodał 34-letni szkoleniowiec.

Legia zdobyła ledwie punkt z walczącą o uniknięcie spadku Stalą. Oznacza to, że nie nadrobiła nic do największych rywali. Ligowa czołówka zagrała w tej kolejce dla Wojskowych, bo z czterech drużyn wyprzedzających ich w tabeli, wygrał jedynie Raków. Podopieczni Feio stracili więc doskonałą okazję, na to, żeby odrobić przynajmniej część strat do ekstraklasowego podium. Wciąż są na piątym miejscu i do prowadzącego Lecha niezmiennie tracą dziewięć oczek.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. FotoPyk

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

9 komentarzy

Loading...