Kevin De Bruyne jest związany z Manchesterem City umową, która obowiązuje tylko do końca obecnego sezonu. Belg został zapytany, dlaczego wciąż nie usiadł do rozmów o nowym kontrakcie. – Nie byłem w odpowiednim nastroju – odparł.
Z powodu kontuzji, 33-letni Belg spędził w tym sezonie Premier League tylko 390 minut na boisku. Z każdym miesiącem De Bruyne zbliża się do wypełnienia kontraktu. Tym samym ustawia się kolejka klubów zainteresowanych skorzystaniem z jego usług, między innymi z Arabii Saudyjskiej i Major League Soccer.
– Nie wiem, jaka będzie moja przyszłość. Na początku sezonu wiedziałem, że usiądziemy do rozmów. Potem doznałem kontuzji. Odłożyłem inne rzeczy na bok. Nie byłem w odpowiednim nastroju, żeby rozmawiać o kontrakcie – przyznaje De Bruyne. I dodaje: – Na razie muszę wrócić na boisko i do formy. Nie ma pośpiechu. Nie czuję dyskomfortu. Nie martwię się tą sytuacją.
W ostatnich tygodniach jedyną dobrą informacją dla kibiców Manchesteru City jest przedłużenie kontraktu przez Pepa Guardiolę.
– Może Pep zmieni zdanie i powie: „Dziękuję Kevin, czas odejść”. Ale wiem, jak pracuje, więc nie byłaby to dla mnie żadna nowość. Pytania w sprawie mojej przyszłości będą się pojawiały, ale mogę udzielać na nie tylko takich odpowiedzi, jak do tej pory. Jeśli nie będzie żadnych rozmów o kontrakcie, to będzie to mój ostatni rok w Manchesterze City. Ja chcę po prostu grać dobrą piłkę – ucina temat ponad stukrotny reprezentant Belgii.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Szef polskich sędziów: Nie uważam, by błędów było znacząco więcej niż w przeszłości
- Trela: Nowe niekoniecznie nowoczesne. Polska a globalne trendy w budowie stadionów
- Symulanci i brutale triumfują. Taki jest skutek beznadziejnego sędziowania w Ekstraklasie
- Koszmarny Dawidowicz i kiepska forma wielu reprezentantów [STRANIERI]
Fot. Newspix