Nikt już nie ma wątpliwości, że w Ekstraklasie mamy nie jednego, lecz dwóch klasowych bocznych obrońców z Portugalii. Joel Pereira w Lechu Poznań i Ruben Vinagre w Legii Warszawa. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że ten drugi zostanie wykupiony przez stołeczny klub i pobije rekord transferowy polskiej ligi. Ciekawostką jest, że przed Legią mocno interesował się nim… Radomiak.
Jakżeby inaczej? Portugalia i Radomiakao to połączenie-klasyk. Ruben Vinagre nie byłby pierwszym piłkarzem z tego kraju, który trafił do Radomia. Leonardo Rocha w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą wspomniał, że namawiał Rubena, kolegę z czasów gry w AS Monaco, żeby dołączył do Radomiaka.
– Przed jego przyjściem do Polski powiedziałem mu… To nawet zabawne, bo próbowałem ściągnąć go do Radomiaka! Mówiłem: przyjdź tutaj! Potem podpisał kontrakt z Legią i dziś mi powtarza, że jest tu bardzo szczęśliwy, a Warszawa bardzo mu się podoba.
Rosły napastnik nie wspomniał o jednym. Temat transferu Vinagre do Radomia pojawiał się nie tylko w luźnych rozmowach tej dwójki. Zieloni naprawdę próbowali ściągnąć lewego obrońcę do siebie.
Ekstraklasa. Radomiak interesował się Rubenem Vinagre
Latem Radomiak Radom sprzedał do Puszczy Niepołomice Dawida Abramowicza i szukał nowego lewego obrońcy. Jak to zwykle bywa, robił to w Portugalii, gdzie ma bardzo dobre kontakty i powiązania. Najciekawszym zawodnikiem, nad którym wówczas pracowano, był właśnie Ruben Vinagre.
– Od początku traktowaliśmy to jako misję niemal niewykonalną, bo to zbyt dobry piłkarz, żeby nie trafiła mu się lepsza oferta. Próbować jednak trzeba, więc staraliśmy się przekonać Rubena i jego otoczenie, że mógłby się u nas odbudować, wypromować i ruszyć dalej – mówią nam w Radomiu.
Można się śmiać, że to typowe 50/50: my chcieliśmy, on nie za bardzo. W Radomiu mają już piłkarza z podobnym CV do Vinagre: Bruno Jordao. Karierami obydwu z nich zarządzał Jorge Mendes, stąd zestaw klubów, jakie zwiedzili, robi wrażenie. W przypadku Rubena są to Sporting, Monaco, Wolverhampton, Olympiakos czy Famalicao. Przenosiny do Hellasu Werona sfinalizował już pod opieką innego agenta.
Radomiak oczywiście nie dałby rady dogadać się z Hellasem Werona na inne warunki wykupu niż Legia (ponad dwa miliony euro za transfer definitywny), a co za tym idzie ewentualna przygoda Vinagre z tym klubem przebiegłaby nieco inaczej. Warszawski klub szybko wszedł jednak do gry i kolegom z Radomia zostało jedynie pogratulować udanych łowów. Słyszymy zresztą, że jedni i drudzy wymieniali uwagi odnośnie tego transferu. W Radomiu od początku spodziewali się, że będzie to hit.
Zieloni ostatecznie przymierzali się do innych lewych obrońców, Andresa Dumitrescu i Paulo Henrique. Zespół zasilił ten drugi i trzeba przyznać, że Radomiak nie wyszedł na tym źle, bo ma solidne zabezpieczenie lewej flanki defensywy.
W obecnym sezonie Ekstraklasy Ruben Vinagre jest w czołówce bocznych obrońców we wszelkich ofensywnych statystykach, takich jak dryblingi i prowadzenie piłki, oczekiwane asysty czy zwiększenie szans na bramkę za pomocą podań. Według EkstraStats zaliczył po pięć asyst pierwszego i drugiego stopnia.
– Ruben Vinagre? Dobry jest, co? Delektujcie się, ale pamiętajmy o jednym. Ruben bez drużyny nie obroniłby się. On dalej chce się rozwijać. Grał w Premier League, Serie A. Na pewno mógłby tam wrócić. To profesjonalista, który chce się rozwijać. Daje nam bardzo dużo. W tym momencie idzie na rekord bocznych obrońców Legii, jeśli chodzi o liczbę asyst. Ruben jednak wie, że bez odpowiedniego podejścia – swojego i drużyny, nie osiągnąłby tak dużo. Jest jedna metoda, aby Ruben został tu dłużej. Na jednym stanowisku musi zostać osoba, która go tu sprowadziła, czyli ja – stwierdził na sobotniej konferencji prasowej trener Goncalo Feio.
WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA:
- Mocny transfer wewnętrzny w Ekstraklasie? Legia zainteresowana młodym obrońcą
- Panie Jacku, to nie jest kadra na trzy fronty
- Zbierał kasztany i złom, był lokalnym Messim. Dziś Kacper Chodyna błyszczy w Legii Warszawa
Fot. FotoPyK