Reklama

Feio: Gramy ciągle 11 przeciwko 15

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

23 listopada 2024, 23:32 • 2 min czytania 47 komentarzy

Legia Warszawa pokonała przy Łazienkowskiej Cracovię 3:2 w meczu w ramach 16. kolejki Ekstraklasy. Goncalo Feio na konferencji prasowej podkreślał, że jego drużyna była lepsza od Pasów i zasłużenie wygrała. 

Feio: Gramy ciągle 11 przeciwko 15

– Nie chciałbym, żeby obraz tego zwycięstwa został zmieniony przez końcówkę meczu, z której jestem sam niezadowolony, a do tego przejdę później, bo sami się wpakowaliśmy – doceniając przeciwnika – w kłopoty. Wygrać jest trudno, a w Legii to obowiązek wygrać każdy mecz i nikt nie patrzy na okoliczności. Wszyscy żyjemy tym herbem, ale on sam nie wygra meczu – zaczął Feio.

Po chwili odniósł się do największej kontrowersji z tego spotkania, czyli potencjalnego rzutu karnego za zagranie ręką Pawła Wszołka z końcówki. Portugalczyk odpowiedział w swoim pretensjonalnym stylu:

– Sprawdźcie proszę, ile drużyn wygrało 7 z ostatnich 8 meczów w Europie, albo możemy pójść dalej: 8 z ostatnich 10 meczów. Bo Legia tej sztuki dokonała. Wiem, że teraz będzie głośno o kontrowersji z końcówki spotkania, o której mówił przed chwilką trener rywali. A nie jest głośno o tym, że teraz była 16. kolejka, a ja i moi piłkarze mamy wrażenie, że gramy ciągle 11 przeciwko 15. I tak też było dzisiaj – kontynuował portugalski trener.

– Chciałbym, żebyśmy mówili o tym, jak Cracovia nam strzeliła bramkę, bo skoro wybloki są niedozwolone, to zobaczcie, co zrobili zawodnicy z Gualem. I chciałbym, żebyście przeanalizowali kryteria przyznawania żółtych kartek i gwizdanych fauli, bo wtedy będziemy mieli pełen obraz – zakończył Feio wątek kontrowersji.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO O MECZU LEGIA – CRACOVIA:

Fot. FotoPyk

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

47 komentarzy

Loading...