Reklama

Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Patryk Stec

Autor:Patryk Stec

23 listopada 2024, 23:21 • 5 min czytania 15 komentarzy

Szok na Balaidos! Hansi Flick szybko zszedł do tunelu po zakończeniu spotkania, a MVP meczu, Raphinha, nie mógł ukryć zdenerwowania przed kamerami, które go śledziły po ostatnim gwizdku. Te sceny doskonale pokazują jak poirytowani mogą czuć się po tym spotkaniu Katalończycy. Kiedy padała druga bramka dla Barcelony, tylko najwięksi optymiści wśród fanów Celty wierzyli w remontadę. Tymczasem podopieczni Claudio Giraldeza nie poddali się ani na moment i wyszarpali w dwie minuty cenny dla siebie remis.

Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Gavi jest gotowy do grania w podstawowym składzie – mówił na przedmeczowej konferencji Hansi Flick. – Tak, może zagrać w pierwszym składzie. Kiedy poprosisz Gaviego, żeby grał, jest gotowy grać na każdej pozycji. Zobaczymy, która pozycja będzie mu pasować w meczu. Może odgrywać znowu kluczową rolę. On wraca – powiedział Niemiec.

Ponad 380 dni minęło od ostatniego meczu Gaviego w pierwszym składzie Barcelony. Kibice długo czekali na swojego podstawowego środkowego pomocnika, ale Hansi Flick się nie spieszył z wprowadzaniem wychowanka do gry po kontuzji. Przerwa reprezentacyjna pomogła mu jeszcze wejść na wyższy poziom intensywności, aż w końcu się doczekał – w meczu przeciwko Celcie Vigo zajął miejsce w jedenastce koło Marka Casado i Pedriego.

Celta obecnie plasuje się na 11. pozycji w tabeli. Claudio Giraldez w tym sezonie dysponuje kilkoma doskonale znanymi nazwiskami fanom hiszpańskiej piłki. Marcos Alonso, Oscar Mingueza, Fran Beltran czy Ilaix Moriba. Aż trzech z tej trójki dzisiaj mierzyło się ze swoim byłym klubem. Jednak prawdziwą legendą Celestes jest Iago Aspas, który dla tej ekipy wystąpił łącznie aż w 506 meczach, w których strzelił 208 goli i zaliczył 82 asysty. Wszyscy się zgodzą, że są to świetne liczby.

Kibice na Balaidos od samego początku oglądali bardzo otwarte spotkanie. Barcelona tradycyjnie atakowała, ale Celta nie była nastawiona tylko na obronę. Potrafiła sprawiać zagrożenie, głównie po lewej stronie boiska, gdzie koledzy poszukiwali Jonathana Bambę. Groźny był tradycyjnie 37-letni Iago Aspas, który przeciwko Blaugranie grać uwielbia. W 21 meczach przeciwko tej ekipie, zdobył jedenaście bramek i zaliczył cztery asysty.

Reklama

Jednak pierwsza gola strzeliła Barcelona. Jules Kounde zagrał kapitalną prostopadłą piłkę z własnej połowy w kierunku doskonałego w tym sezonie Raphinhi, ten skorzystał z błędu Oscara Minguezy i pognał w kierunku bramki. Brazylijczyk w polu karnym przełożył jednego przeciwnika, a potem pewnym strzałem po ziemi skierował piłkę do bramki strzeżonej przez Guaitę.

Celta Vigo odważnie grała od własnej bramki, nie zważając na to jak wysoko ustawiała się Barcelona w tym meczu. Katalończycy pressowali, gospodarze próbowali zapraszać podopiecznych Flicka na własną połowę jak najgłębiej, aby potem zagrać piłkę za formację przeciwników. Przy jednej z takich akcji Gerard Martin mógł otrzymać drugą żółtą kartkę, gdy faulował od tyłu Iago Aspasa. Doświadczonemu Hiszpanowi puściły nerwy, machał rękoma do trybun, sędziów i swojej ławki rezerwowych. Chciał nawet zejść z boiska. Sędzia był nieubłagany i zamiast pokazać kartkę zawodnikowi Barcelony, pokazał Aspasowi. Na szczęście dla Celty, cała sytuacja miała miejsce tuż przed końcem pierwszej połowy, więc Claudio Giraldez miał 15 minut na uspokojenie lidera swojego zespołu.

Reklama

W drugiej połowie to gospodarze bardziej szukali wyrównania, niż Barcelona powiększenia dorobku bramkowego. W 61. minucie przy jednej z akcji Celta była jednak bardzo niedokładna, a Oscar Mingueza zagrał piłkę pod nogi Raphinhi. Brazylijczyk od razu podał do Roberta Lewandowskiego. Polak przebił się przez obrońców gospodarzy, a potem z zimną krwią po ziemi pokonał Guaitę.

Chwilę po tej bramce Celta miała dwie doskonałe sytuacje do strzelenia gola, ale żadna nie została wykorzystana. W 82. minucie drugą żółtą kartkę zobaczył Casado, który sfaulował Ilaixa Moribę. Chwilę potem jednak mieliśmy szalone dwie minuty w Vigo. Najpierw po katastrofalnym błędzie Kounde, który stracił piłkę tuż przed swoją bramką, gola strzelił Alfonso Gonzalez. Potem wyraźnie napędzony szalonym dopingiem na Balaidos bramkę zdobył Hugo Alvarez, który zmylił w polu karnym Forta i pokonał Penę.

W ostatnich minutach stadion zamienił się w gorący kocioł. Rozpędzeni zawodnicy w błękitnych koszulkach nie zadowalali się punktem. Poczuli krew swojej ofiary. Wiedzieli, że stać ich dzisiaj na walkę o pełną pulę. A Barcelona miała kłopoty. Ostatecznie “Duma Katalonii” wytrzymała do końcowego gwizdka.

Celta zasłużyła na bramki, bo przez całe spotkanie konsekwentnie tworzyła okazje. Jednak mało kto wierzył w momencie, gdy Marc Casado obejrzał czerwoną kartkę, że Barcelona może przegrać to spotkanie. To był naprawdę wielki wieczór dla gospodarzy i duży szok dla piłkarzy oraz kibiców Barcy. W zeszłym roku koneserzy hiszpańskiego futbolu męczyli się, oglądając defensywny styl Rafaela Beniteza. Dzisiaj widzieliśmy coś zgoła odmiennego. Na boisku było dwóch pięściarzy, którzy wyszli na ring z opuszczoną gardą, na wymianę ciosów. To mogło się podobać.

Celta Vigo pokazała charakter. Gdy już kibice Barcelony przypisywali swoim ulubieńcom kolejne zwycięstwo, a Hansi Flick powoli myślał o tym, komu dać odpocząć, czerwona kartka Casado odmieniła spotkanie. To był piękny wieczór z hiszpańską piłką i najlepsza reklama Primera División.

Celta Vigo – FC Barcelona 2:2 (0:1)

  • 0:1 – Raphinha 15′
  • 0:2 – Lewandowski 61′
  • 1:2 – Alfonso 84′
  • 2:2 – Alvarez 86′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Od dziecka fan Realu Madryt i hiszpańskiej piłki, ale nieobce są mu realia klubów z niższych lig. Dużą część wolnego czasu spędza na czytaniu książek o służbach specjalnych, polityce i grze w Football Managera. Ma licencję UEFA C, więc ma papier na używanie słów "tercja", "baza" i "półprzestrzeń".

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Mioduski zdradził, ile wydał na Legię. “To ponad sto milionów złotych”

Szymon Piórek
2
Mioduski zdradził, ile wydał na Legię. “To ponad sto milionów złotych”
Anglia

W Anglii wierzą w Polaka. Zych przedłużył kontrakt z klubem Premier League

Szymon Piórek
1
W Anglii wierzą w Polaka. Zych przedłużył kontrakt z klubem Premier League

Hiszpania

Ekstraklasa

Mioduski zdradził, ile wydał na Legię. “To ponad sto milionów złotych”

Szymon Piórek
2
Mioduski zdradził, ile wydał na Legię. “To ponad sto milionów złotych”
Anglia

W Anglii wierzą w Polaka. Zych przedłużył kontrakt z klubem Premier League

Szymon Piórek
1
W Anglii wierzą w Polaka. Zych przedłużył kontrakt z klubem Premier League

Komentarze

15 komentarzy

Loading...