Reklama

Jules nałogowiec. Piłkarz uzależniony od spóźniania się na odprawę

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

15 listopada 2024, 21:40 • 2 min czytania 2 komentarze

Raz to jeszcze przypadek. Za drugim razem można mieć już jakieś podejrzenia. Po trzecim spóźnieniu należy z całą stanowczością stwierdzić, że Jules Kounde ma spory problem z punktualnością. Reprezentant Francji został już trzykrotnie ukarany przez trenującego Barcelonę Hansiego Flicka właśnie z powodu spóźnialstwa.

Jules nałogowiec. Piłkarz uzależniony od spóźniania się na odprawę

Hiszpański dziennik „AS” wylicza dziś bocznemu obrońcy Dumy Katalonii kolejne przewinienia względem czasu i trenera. Do pierwszego incydentu z udziałem Kounde miało dojść już w okresie przygotowawczym, kiedy Barcelona szykowała się do meczu towarzyskiego. Francuz przyszedł na przedmeczową odprawę cztery minuty po czasie i usłyszał tylko krótkie:

Dziś nie zaczynasz w pierwszym składzie.

Wtedy wydawało się, że to tylko sposób trenera Flicka na wypracowanie sobie posłuchu w drużynie ze stolicy Katalonii, ale kolejne wydarzenia pokazały, że jest trochę inaczej.

Kounde nie wyszedł w pierwszym składzie na mecz z Deportivo Alaves, co było dla wszystkich sporym zaskoczeniem. Francuz zameldował się na boisku dopiero w drugiej połowie spotkania, bo po raz kolejny spóźnił się na zbiórkę. Tym razem miał być o 13:30, a pojawił się w sali dwie minuty później.

Reklama

Do trzech razy sztu… może jednak nie

Dziennik „AS” ustalił, że piłkarzowi nie wystarczyły dwa ostrzeżenia. Nadal nie nauczył się on punktualności, przez co po raz trzeci Hansi Flick ukarał go w ten sam sposób – Kounde zaczął mecz derbowy z Espanyolem na ławce rezerwowych. Wydawało się, że tym razem to może jakaś forma rotowania składem i grającemu w każdym spotkaniu Francuzowi przydałby się odpoczynek, ale dziennikarz Javier Miguel twierdzi inaczej. Zgodnie z jego informacjami Flick miał przekazać Kounde jednoznaczną wiadomość:

Kiedy mówię 13:30, nie jest to ani 13:29, ani 13:31.

Wszystko dlatego, że tym razem obrońca Blaugrany przybył na odprawę z zaledwie minutowym opóźnieniem. Jak pisze Miguel, Kounde jest jak na razie jedynym ukaranym w ten sposób przez Flicka piłkarzem, a w szatni popularne są ostatnio zakłady, w których zawodnicy Barcelony obstawiają, kto tym razem padnie ofiarą żelaznych zasad niemieckiego szkoleniowca.

Kurs na Julesa Kounde nie jest raczej zbyt wysoki…

Reklama

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

2 komentarze

Loading...