Reklama

Antonio Conte zagrał na nosie swojemu byłemu klubowi. Napoli urywa punkty Interowi

Radosław Laudański

Autor:Radosław Laudański

10 listopada 2024, 23:07 • 5 min czytania 0 komentarzy

Inter zremisował 1:1 z Napoli w hicie 12. kolejki Serie A. Dzisiejsze spotkanie zapowiadało się wybornie, bowiem mierzyła się ze sobą dwójka głównych faworytów do scudetto. Mimo że aktualni mistrzowie Włoch mieli przez większość meczu optyczną przewagę, nie potrafili tego udokumentować. To korzystny wynik dla podopiecznych Antonio Conte, którzy wywożą punkt z trudnego terenu i nadal zasiadają na fotelu lidera.

Antonio Conte zagrał na nosie swojemu byłemu klubowi. Napoli urywa punkty Interowi

Dzisiejszy mecz niósł za sobą wiele ciekawych wątków. Są nimi oczywiście powroty Antonio Conte oraz Romelu Lukaku na Stadio Giuseppe Meazza. Z kolei Piotr Zieliński w końcówce meczu zmierzył się ze swoimi przyjaciółmi, z którymi przeżywał najpiękniejsze chwile podczas piłkarskiej kariery.

Plan Conte

Napoli bardzo dobrze rozpoczęło dzisiejszy mecz. Podopieczni Antonio Conte skutecznie wyłączyli większość atutów swojego przeciwnika i kontrolowali wydarzenia boiskowe. Najbardziej rzucała się w oczy świetna dyspozycja Alessandro Buongiorno. 25-letni stoper latem został kupiony za 35 milionów euro i z miejsca stał się liderem obrony Azzurrich. Jego postawa nie ma prawa dziwić, ponieważ w zeszłym sezonie był jednym z najlepszych defensorów w Serie A. Rzadko kiedy w meczach Interu oglądaliśmy taką niemoc w ofensywie, jak przez większość pierwszej połowy. Goście czytali praktycznie każdy ruch rywala.

Reklama

Pierwszy kwadrans meczu był nudny. Na sytuacje bramkowe musieliśmy czekać do jego zakończenia. Z groźnym kontratakiem ruszył Chwicza Kwaracchelia i był bliski zdobycia bramki. Osiem minut później wyborna organizacja gry przyniosła skutek i Napoli wyszło na prowadzenie po golu Scotta McTominaya z rzutu rożnego. Szkot okazał się świetnym wzmocnieniem klubu z południa Włoch. Były gracz Manchesteru United ma już na koncie trzy bramki oraz dwie asysty. Po objęciu prowadzenia Inter próbował rzucić się rywalowi do gardła, jednak goście pozostali nieustępliwi i konsekwentnie przerywali kolejne ataki rywala.

Widać jak Napoli dojrzało pod wodzą Antonio Conte. Można było odnieść wrażenie, że taktycznie Simone Inzaghi został przeczytany przez swojego poprzednika.

Z nieba do piekła

Wszystko zmieniło się jednak w 43. minucie meczu, kiedy Hakan Calhanoglu zdobył bramkę po potężnej bombie z dystansu. To jedna z jego najbardziej efektownych bramek w karierze. Niegdyś takie trafienia były znakiem firmowym Rusłana Malinowskiego, Calhanoglu jednak zdobywał podobne bramki. Robił to w momencie, kiedy grał ustawiony nieco wyżej, na początku swojej przygody w zespole Nerazzurrich.

Bramka dla Interu padła w najmniej spodziewanym momencie. Wydawało się, że Napoli ma wszystko pod kontrolą. Reprezentant Turcji udowodnił jednak, że błysk jednostki potrafi zniszczyć nawet najlepszy system. Po tym, jak obrona Azzurrich skapitulowała, Inter poczuł krew i stało się oczywiste, że remis gospodarze będą traktować niczym porażkę.

Reklama

W drugiej połowie Napoli było tłem dla znacznie lepiej dysponowanego Interu. Po trafieniu Hakana Calhanoglu mistrzowie Włoch uwierzyli w swoje umiejętności. Nerazzurri nie ustawali z atakami. Świetnie dysponowany był jednak bramkarz Alex Meret, co udowodnił chociażby po strzale Dimarco, który zaskoczyłby niejednego golkipera. W momentach kiedy wydawało się, że Inter za chwilę przechyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść, Napoli wychodziło z tego obronną ręką dzięki determinacji i ofiarności swoich zawodników.

Przykładem takiego zachowania była interwencja Alessandro Buongiorno przy szybkim kontrataku Marcusa Thurama. Takie zagrania cechują najlepszych stoperów. Dzisiejszy występ Buongiorno można zestawić na jednej linii z wieloma spotkaniami Bremera w Juventusie.

Prawdziwą piłkę meczową Inter miał jednak w 74. minucie. Doszło do sporego skandalu sędziowskiego z rzutem karnym na Denzelu Dumfriesie. W momencie trwania akcji Andre Zambo-Anguissa nie trafił w nogę Holendra, mimo to doszło do podyktowania jedenastki. Sytuację z arbitrem Maurizio Marianim można porównać do dzisiejszego skandalu w Białymstoku. Futbolowi bogowie mieli jednak na uwadze dobro Napoli i oliwa okazała się sprawiedliwa. Hakan Calhanoglu trafił z rzutu karnego w słupek, co jest absolutnie bezprecedensowym wydarzeniem. Turek do tej pory zawsze trafiał rzuty karne i uchodził pod tym względem za absolutny wzór.

Napoli może się cieszyć

Po chybionym karnym podopieczni Antonio Conte ponownie uwierzyli w siebie. Kolejną piłkę meczową miał Giovanni Simeone, Argentyńczyk nie zdołał jednak skierować piłki do siatki. Mimo to Azzurri mogą traktować dzisiejszy punkt za sukces. Biorąc pod uwagę przebieg spotkania, jest to zasłużony wynik. Napoli dzięki remisowi nadal jest liderem Serie A i pokazało, że potrafi radzić sobie z trudnościami. Obrona Azzurrich podobnie jak w spotkaniu z Juventusem stanęła na wysokości zadania.

Obecny lider pozytywnie zareagował na klęskę sprzed tygodnia. Partenopei przegrali z Atalantą 0:3 i zdaniem wielu mieli polec na Stadio Giuseppe Meazza. Dzisiejsza porażka mogłaby stanowić początek ich regresu. Po końcowym gwizdku było widać względne zadowolenie w obozie neapolitańczyków. Dla nich ten remis jest przede wszystkim urwaniem dwóch punktów Interowi.

W 81. minucie meczu na boisko wszedł Piotr Zieliński, Polak nie potrafił jednak zagrozić rywalowi. Po wejściu polskiego pomocnika druga linia Interu wyglądała słabiej, a Napoli zaczęło dochodzić do głosu. Jeśli chodzi o grę przeciwko swoim byłym kolegom, znacznie lepiej prezentował się Romelu Lukaku.

Napoli po 12. kolejce Serie A ma punkt przewagi nad Atalantą, Fiorentiną, Interem oraz Lazio. Serie A dawno nie była tak zacięta. Obecne wyniki tylko podgrzewają atmosferę przed kolejnymi pojedynkami.

Inter – Napoli 1:1 (1:1)

  • 0:1 – McTominay 23′
  • 1:1 – Calhanoglu 43′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
55
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Piłka nożna

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
55
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

0 komentarzy

Loading...