Po meczu Jagiellonii z Rakowem najwięcej mówi się o skandalicznej jedenastce po bezczelnej symulce Michaela Ameyawa. Oto kulisy tego, jak doszło do tej kompromitującej decyzji.
Gwoli formalności, mowa oczywiście o tej sytuacji:
Raków prowadzi w Białymstoku! Ivi Lopez wykorzystuje karnego już w 4. minucie! ⚽
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/FILptQ1Fpr
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 10, 2024
Błąd sędziego Jarosława Przybyła jest ewidentny. Ameyaw podciąga nogi jeszcze przed pojedynkiem z Dieguezem. Ewidentnie szuka nóg czysto interweniującego Hiszpana. Kiedy już czuje jakiś kontakt, jeszcze bardziej podwija nogi, na co nabrał się sędzia główny. Błędy to podobno część tego zawodu, ale…
Dlaczego nie zainterweniował VAR?
Jerzy Kułakowski z Radia Białystok jako pierwszy poinformował, że przyczyną braku reakcji ze strony wozu była awaria monitora. Istotnie, potwierdziliśmy taką wersję wydarzeń u źródła. Przez pierwsze piętnaście minut meczu nie działał monitor VAR – ten stojący przy boisku, do którego podbiega sędzia główny.
Sędziowie na wozie widzieli, że Jarosław Przybył popełnił ogromnego babola, ale nic z tym nie mogli zrobić. Decyzja o przewinieniu w polu karnym – nawet w przypadku tak oczywistych błędów – to zawsze decyzja interpretacyjna. Zgodnie z wytycznymi, wóz VAR może autorytarnie zawyrokować jedynie w przypadku zerojedynkowych sytuacji. Gdy pada gol ze spalonego, arbiter główny nie musi podbiegać więc do monitora, bo ten z wozu jedynie stwierdza fakt. Podobnie byłoby w przypadku ukarania czerwoną kartką nie tego zawodnika, który przewinił.
W przypadku faulu, nawet takiego, zawsze jest pole do interpretacji. Dlatego decyzja – mimo dużego niesmaku – musiała zostać podtrzymana.
Zastanawialiśmy się wobec tego – skoro do awarii doszło jeszcze przed rozpoczęciem gry, a nie w jej trakcie, to dlaczego nie poczekano z pierwszym gwizdkiem aż do usunięcia usterki? Usłyszeliśmy, że trenerzy obu ekip zostali poinformowani o kłopotach technicznych i przyzwolili na start spotkania z naprawianym na bieżąco monitorem.
Czy to dlatego Ameyaw tak ochoczo zdecydował się na bezczelną symulkę? Możemy tylko się domyślać. Tak samo jak tego, dlaczego Pululu w odpowiedzi kilka razy próbował naciągać arbitrów. Ławki wiedziały, że VAR może nie zadziałać, więc niewykluczone, że piłkarze celowo próbowali to wykorzystać.
WIĘCEJ O MECZU JAGIELLONIA – RAKÓW:
Fot. newspix.pl