Ekstraklasa - 15. Kolejka

Jesús Imaz Ballesté 68"
Afimico Pululu 90"
Ivi Lopez 5"
Zoran Arsenić 87"

Skandal, przepychanki, gole. Wiaderko pełne emocji w Białymstoku

Antoni Figlewicz

Autor: Antoni Figlewicz

10 listopada 2024, 17:12 • 5 min czytania 95 komentarzy

W meczu Rakowa nikt normalny nie spodziewałby się gradu goli, więc i my się go nie spodziewaliśmy. Podopiecznym Marka Papszuna wystarczy zwykle jedno trafienie i nie pchają się po więcej, ale dziś strzelili swoją bramkę zdecydowanie zbyt wcześnie. Tradycyjnie przeszli potem do defensywy, lecz… nie zazdrościmy nikomu, kto musi bronić się przed atakami Jagiellonii przez prawie całe spotkanie. Nawet jeśli wywozi z Białegostoku wymęczony remis.

Michael Ameyaw mistrzowsko oszukał skład sędziowski, czy może jednak uznać wypada, że Adrian Dieguez faulował? Mamy oczywiście pewne wątpliwości, bo w takich sytuacjach można oglądać i oglądać kolejne powtórki, a i tak nie uda się jednoznacznie udowodnić, że skrzydłowy specjalnie wpakował swoje nogi w… nogi rywala. Podskórnie czujemy jednak, że to była kompletna lipa, a reprezentant Polski okazał się geniuszem zbrodni i ustawił swojej drużynie mecz. Skandal? Nie jest to takie znowu mocne słowo…

Nie chcemy pisać tu tylko o sędziowskiej kontrowersji z udziałem arbitrów. Podjęli decyzję, po której graliśmy dalej. Efekt wejścia Ameyawa w pole karne był więc taki, że Jarosław Przybył wskazał na wapno, siedzący w wozie VAR Tomasz Kwiatkowski nie podważył tej decyzji, a Ivi Lopez zamienił rzut karny na gola. Dając zarazem prowadzenie drużynie, która goli praktycznie nie traci.

Jagiellonia OKRADZIONA. Skandaliczny karny z kapelusza [CZYTAJ KOMENTARZ]

Jagiellonia – Raków 2:2. Twarde warunki

No dobra już się nie ma co silić na polityczną poprawność – bardzo wątpliwy karny ustawił częstochowianom mecz, ale oni też umieli z tego umiejętnie korzystać. Postawili aktualnym mistrzom Polski twarde warunki, nie odstawiali nóg i, jak zawsze, bronili jak nikt w Ekstraklasie. Gospodarze pewnie się spodziewali, że tak to będzie dziś wyglądać, bo receptą Rakowa na punktowanie jest męczenie buły w ataku i stalowa defensywa. Można nie lubić tego smutnego stylu i zresztą faktycznie go nie lubimy, ale punkty w tabeli utwierdzają trenera Papszuna w przekonaniu, że jego zespół kroczy odpowiednią ścieżką.

Dla postronnych, szukających w piłce nożnej odskoczni od smutnej szarej jesieni widzów to tragiczne wieści. Ale sympatycy Rakowa są pewnie wniebowzięci.

Cieszyliby się pewnie jeszcze bardziej, gdyby Jesus Imaz nigdy nie przyjechał do Polski i robiłby teraz karierę w ojczyźnie czy gdziekolwiek indziej na świecie.

Imaz jak z armaty

Któż inny miałby przywrócić Jagiellonię do tego meczu? To pytanie retoryczne, nie zastanawiajcie się, czy jest ktoś taki. Zresztą nie ma. Jesus Imaz to skarb Adriana Siemieńca i prawdziwy klejnot w koronie mistrzów Polski – potrafi zrobić coś z niczego i nie ma większego problemu z tym, by zaskoczyć rywali. Dając swojemu zespołowi wyrównanie, przylutował znienacka, nie zastanawiając się nawet zbyt długo. Nie mierzył, nie kombinował. Obrocik, lufa, 1:1.

Jagiellonia wykreowała sobie tyle sytuacji, że aż trudno zrozumieć, jak to się stało, że Raków wraca do domu z punktem. Niby też mieli goście swoje szanse i parę razy zatrudnili Abramowicza, ale Duma Podlasia wykazywała się dziś zdecydowanie większą ambicją. Tak jakby Jaga chciała wygrać, a Raków po prostu nie przegrać. Nic nowego, ale razi nieco ta dysproporcja w zabawianiu publiczności podczas meczu, który z uwagi na układ tabeli nazwać należy hitowym.

Dziś prym wiedli gospodarze i to do ich gry dostosowywały się Medaliki. Wystarczyło im to do remisu, ale choć znacie wynik, czytajcie dalej – to nie koniec pasjonującej historii tego spotkania.

Piorunująca końcówka. Sprawdźcie puls!

Zoran Arsenić przez większość meczu operował we własnym polu karnym i starał się bronić dostępu do bramki Rakowa. Kiedy już jednak zawędrował do ataku, zamienił dokładne dośrodkowanie Frana Tudora na drugiego gola dla częstochowian. Tak, dobrze czytacie. Raków Częstochowa zdobył dwa gole w jednym meczu. Dobrze jednak, że piłka nożna raz zabiera, a innym razem oddaje.

Dobrze dla piłki i dobrze dla Jagiellonii.

O karnego na Ameyawie można się kłócić. Pretensje ławki rezerwowej Rakowa o późniejszą jedenastkę dla Jagiellonii są jednak mocno groteskowe. Stratos Svarnas ręką zatrzymał piłkę lecącą do bramki gości. Co tu sprawdzać, nad czym się zastanawiać? To już nie pytanie retoryczne, arbiter serio się zastanawiał! Szkoda, że sędzia Przybył nie podszedł do monitora, żeby ocenić poprawność swojej decyzji także w innej ważnej dla losów meczu sytuacji… A nie, czekaj, możliwe, że nie mógł podejść.

Szokująca decyzja w hicie Ekstraklasy. Wszystko przez monitory? [CZYTAJ]

Sędziowie próbowali, ale nie zepsuli tego meczu – wszak oglądaliśmy doskonałe, emocjonujące spotkanie, w którym padły cztery gole, a na dokładkę z boiska wyleciał śmieszny Berggren, który po godzinach dorabia chyba jako żywa glebogryzarka. Pomocnik Rakowa rozorał fragment własnego pola karnego, by tylko utrudnić Pululu zdobycie gola z jedenastu metrów, ale tym razem monitory działały. A nawet działał sędzia Przybył!

4
Abramowicz
4
Moutinho
4
Diéguez
5
Stojinović
5
Sáček
yellow-card
5
Kubicki
5
Nguiamba
4
Churlinov
6
Imaz
1
4
Hansen
4
Pululu
1
yellow-card
J. Przybył 1

Zmiany:

icon-swap
Nené
5
Aurelien Nguiamba
yellow-card
icon-swap
L. Diaby-Fadiga
5
Jarosław Kubicki
1
icon-swap
M. Listkowski
K. Hansen
icon-swap
Miguel Villar Miki
D. Churlinov
icon-swap
Jetmir Haliti
Dušan Stojinović

Legenda

yellow-card
Żółta kartka
red-card
Czerwona kartka
yellow-card red-card
Dwie żółte / czerwona kartka
Zdobyte gole
Gole samobójcze
Asysty
Asysty drugiego stopnia
5.0
Ocena meczowa
+
Plus meczu
-
Minus meczu
swap
Zawodnik zmieniony

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
13
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
51
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Ekstraklasa

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
13
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
51
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Statystyki

16
Wszystkie strzały
9
6
Strzały celne
3
8
Strzały niecelne
3
2
Zablokowane strzały
3
8
Strzały z pola karnego
5
8
Strzały spoza pola karnego
4
2
Interwencje bramkarza
5
576
Liczba podań
307
506
Celne podania
236
88%
Celne podania%
77%
65%
Posiadanie piłki
35%
5
Rzuty rożne
2
8
Faule
17
1
Spalone
0
1
Żółte kartki
1

Informacja o meczu

Data:
niedziela, 10 listopada 2024 14:45
Sędzia:
J. Przybył

Komentarze

91 komentarzy

Loading...