Na pierwszoligowych boiskach zawsze można znaleźć kilku młodych zawodników, którzy wzbijają się ponad poziom ligi i przyciągają uwagę wysłanników klubów Ekstraklasy. Jednym z takich piłkarzy jest pomocnik Znicza Pruszków, którego regularnie oglądają skauci z wyższej ligi.
Wiktor Nowak to dwudziestoletni defensywny pomocnik, który szkolił się w Pegazie Drobin oraz Legii Warszawa. Cztery lata temu trafił do Znicza Pruszków, w którym powoli zbliża się do siedemdziesięciu pięciu występów. Obecny sezon jest jego najlepszym w karierze: uzbierał już 1273 minuty na murawie, co stanowi ponad siedemdziesiąt procent jego dorobku z całych poprzednich rozgrywek.
Pewne miejsce na boisku to nie tylko zasługa przepisu o młodzieżowcu oraz walki Znicza o punkty w Pro Junior System, w którym Nowak jako wychowanek punktuje podwójnie. Minuty są podparte jakością, którą prezentuje młodzieżowy reprezentant Polski.
Transfery. Wiktor Nowak ze Znicza Pruszków na celowniku Górnika Zabrze
Liczby to nie wszystko, ale są pomocne, gdy próbujemy przedstawić zawodnika mniej znanego szerszej publiczności. W przypadku Wiktora Nowaka platforma WyScout wypluwa kilka interesujących danych, gdy porównujemy go do innych środkowych pomocników z zaplecza Ekstraklasy. Na ich tle piłkarz Znicza jest:
- najskuteczniejszy pod względem udanych akcji w defensywie – 12,44/90 minut
- najlepszy, jeśli chodzi zarówno o liczbę pojedynków defensywnych, jak i o skuteczność w nich (9,33/90 minut; 74% wygranych)
- dziewiąty w stawce, gdy mierzymy częstotliwość walki o piłkę w powietrzu oraz trzynasty, gdy mowa o skuteczności w tym zakresie
- dwunasty w klasyfikacji przewidywanych asyst
Nie ma co ukrywać, nie jest to defensywny pomocnik, który dysponuje genialnym podaniem i rozgrywa piłkę w stylu hiszpańskich szóstek. Inna sprawa, że Znicz Pruszków nie dominuje ligi na tyle, żeby mógł grać w ten sposób. Jego skuteczność w obronie jest jednak ponadprzeciętna. Blisko siedem wygranych pojedynków w obronie w przeliczeniu na dziewięćdziesiąt minut to naprawdę rzadka sztuka. Żaden z regularnie grających piłkarzy na tej pozycji nie może się pochwalić taką skutecznością przy takim natężeniu starć o piłkę.
Więcej: przejrzeliśmy wszystkie sezony do 2018 roku i w żadnym z nich środkowy pomocnik, który notował ponad dziewięć defensywnych pojedynków w przeliczeniu na dziewięćdziesiąt minut, nie mógł pochwalić się ponad siedemdziesięcioprocentową skutecznością.
Nie dziwi więc, że zawodnik Znicza Pruszków trafił na radar drużyn z Ekstraklasy. Skauci z wyższej ligi rozgrywkowej mają kilka ulubionych destynacji: jeżdżą na Chrobrego, gdzie regularnie gra trzech młodzieżowców. Sprawdzają młodą bandę Marka Zuba ze Stali Rzeszów. Trzecim najczęściej prześwietlanym klubem wydaje się właśnie Znicz i to za sprawą Nowaka. Według naszych informacji bardzo uważnie monitoruje go m.in. Górnik. Spotkania pierwszoligowca uważnie śledzi Łukasz Milik, dyrektor sportowy zabrzan.
Górnikowi rywali w walce o podpis Nowaka na pewno jednak nie zabraknie. Zawodnik ma jeszcze pół roku kontraktu ze Zniczem, więc będzie łakomym kąskiem na rynku transferowym. W Pruszkowie mają trzy rozwiązania: sprzedać zimą, żeby cokolwiek zarobić; przytrzymać do lata, żeby zarobić na Pro Junior System oraz ekwiwalencie za wyszkolenie; wynegocjować nową umowę. Ostatnia opcja nie będzie jednak łatwa, bo przy takim zainteresowaniu piłkarzowi najzwyczajniej w świecie się to nie opłaca.
WIĘCEJ O 1. LIDZE:
- Kotwica idzie na dno. Piłkarski Januszex Adama Dzika chyli się ku upadkowi
- Święty pilaw i skład z kartki właściciela. Przemysław Banaszak opowiada o Uzbekistanie
- Młodzież w kontrze. Stal Rzeszów zawstydza pierwszoligowych bogaczy
- Czy Ruch Chorzów przestał być fajny?
- Prześlij mi Słowaka. Transferowe migracje – skąd ściągamy obcokrajowców?
SZYMON JANCZYK
fot. FotoPyK