Reklama

Xabi Alonso wyjaśnił, czym jest dla niego dzisiejszy powrót na Anfield

Radosław Laudański

Autor:Radosław Laudański

05 listopada 2024, 12:58 • 2 min czytania 0 komentarzy

Jednym z najlepiej zapowiadających się piłkarskich hitów w tym tygodniu jest mecz Liverpoolu z Bayerem Leverkusen. Dodatkowym smaczkiem jest na pewno powrót Xabiego Alonso na Anfield Road. Trener aktualnego mistrza Niemiec przyznał na przedmeczowej konferencji prasowej, że zawsze wracając w to miejsce, odczuwa ogromny sentyment. 

Xabi Alonso wyjaśnił, czym jest dla niego dzisiejszy powrót na Anfield

Xabi Alonso był piłkarzem Liverpoolu w latach 2004-2009. Hiszpan rozegrał w barwach „The Reds” 210 spotkań. Kibice uważają go za jednego z najlepszych pomocników w historii klubu. Bez niego trudno wyobrazić sobie triumf w Lidze Mistrzów oraz Pucharze Anglii. Do momentu przyjścia Arne Slota wielu fanów chciało, aby Hiszpan został następcą Jurgena Kloppa.

Sentymentalny powrót

Szkoleniowiec przyznał, że trudno mu się oprzeć wyjątkowości Anfield. To miejsce, z którym ma wiele dobrych wspomnień.

Reklama

Wspaniale jest tutaj wrócić po kilku latach. Wizyta na Anfield to zawsze coś wyjątkowego. Widzę jak rozwinął się klub, nowe trybuny na stadionie wyglądają naprawdę niesamowicie – wyjaśnił Xabi Alonso.

Jutro czeka nas wielki mecz z Liverpoolem. Spotkanie zostanie rozegrane w świetnym momencie, nie mogliśmy trafić lepiej. Nie myślę zbyt wiele o tym, jak zostanę przyjęty. Bardziej skupiam się na tym, co mogę zrobić, aby drużyna była jak najlepiej przygotowana do meczu. Mogę pomyśleć o wspomnieniach, w momencie kiedy udam się na spacer lub krótką przebieżkę. Znam to miasto, kocham je i nadal mam tu wielu przyjaciół. Niestety, nie mam jednak czasu na turystykę – podsumował trener Bayeru Leverkusen.

Wydaje się, że faworytem dzisiejszego meczu będzie Liverpool. „The Reds” odnieśli komplet zwycięstw w Lidze Mistrzów, a także są liderem Premier League. Bayer obecnie znajduje się w nie najlepszej dyspozycji. Podopieczni Xabiego Alonso zremisowali trzy ostatnie spotkania, nie mogąc poradzić sobie z takimi klubami jak Werder Brema i Brest.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Reklama

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Mistrzów

Komentarze

0 komentarzy

Loading...