Reklama

Moder wrócił, ale nie zachwycił. Brighton za burtą EFL Cup

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

30 października 2024, 22:54 • 2 min czytania 7 komentarzy

Jakub Moder wreszcie wystąpił w barwach Brighton. 25-latek przebywał 68 minut na boisku w starciu z Liverpoolem w ramach Pucharu Ligi Angielskiej. Jego ekipa pożegnała się z rozgrywkami, ulegając “The Reds” 2:3, a Polak raczej nie przekonał swojego szkoleniowca do tego, by ten zaczął stawiać na niego częściej.

Moder wrócił, ale nie zachwycił. Brighton za burtą EFL Cup

Dla reprezentanta Polski był to dopiero drugi mecz w tym sezonie w klubowych barwach. W pierwszej połowie 25-latek był bardzo niewidoczny. Akcje gospodarzy w większości przez niego nie przechodziły. Dopiero pod koniec pierwszej połowy zaliczył kilka dobrych odbiorów. Po jednym z nich miał szansę wyprowadzić swojego kolegę z drużyny na czystą pozycję, ale zawiodła go celność podania.

Druga część gry rozpoczęła się od mocnego uderzenia Liverpoolu. Fenomenalnym uderzeniem popisał się Gakpo. Strzału Holendra nie zdążył zablokować… Moder.

Reklama

Stracona bramka pobudziła gospodarzy i samego Polaka. Najpierw popisał się centrostrzałem, a potem groźnie główkował, próbując zgrywać do partnerów. Na nic się zdały starania Brighton, gdyż niedługo potem stratę Lampteya z zimną krwią wykorzystał ponownie Gakpo.

W 68. minucie Modera zmienił Hinshelwood. Były zawodnik Lecha Poznań z pewnością nie przekonał do siebie trenera Hurzelera. Jego występ można ocenić jako co najwyżej przeciętny, “bez fajerwerków”. Potwierdzają to liczby Polaka z dziejszego meczu. Wygrał pięć z ośmiu pojedynków, zanotował pięć odbiorów i miał dwa udane dryblingi. No i ten “polski” centrostrzał.

W końcówce spotkania mieliśmy nieco emocji. Gapiostwo defensorów “The Reds” wykorzystał Adingra. Na jego trafienie odpowiedział Luis Diaz, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy. Do siatki trafił Lamptey, lecz piłkarzom Brighton zabrakło czasu, by wyrównać stan meczu.

Brighton – Liverpool FC 2:3 (0:0)

Adingra 81′, Lamptey 90′ – Gakpo 46′ i 63′, Diaz 85′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Reklama

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Komentarze

7 komentarzy

Loading...