Steve Kapuadi trafił do Legii w sierpniu ubiegłego roku. Mimo nie najlepszego początku, obecnie jest pewnym punktem warszawskiej defensywy. Urodzony we Francji stoper wciąż widzi jednak sporo niedoskonałości w grze „Wojskowych”. – Wiemy, że musimy się poprawić, aby liczyć się w walce o mistrzostwo, które jest naszym celem – przyznaje 26-latek w rozmowie z „Piłką Nożną”.
Kapuadi przeprowadził się do Warszawy z Płocka. Do pobytu przy Łazienkowskiej podchodzi krytycznie.
– Nie mogę być usatysfakcjonowany, ponieważ nie zdobyliśmy żadnego trofeum. Zajęliśmy trzecie miejsce w lidze, odpadliśmy z krajowego pucharu… Co prawda drugi rok z rzędu gramy w europejskich pucharach, ale Legia musi sięgać po trofea. Wiem jednak, że indywidualnie bardzo się rozwinąłem i cały czas mogę stawiać kolejne kroki do przodu. Kiedy tu trafiłem, chciałem osiągać sukcesy z drużyną i ten cel się nie zmienia – mówi Francuz.
Obrońca wciąż wierzy, że w tym sezonie Legia sięgnie po najważniejsze z krajowych trofeów. – Mam mieszane uczucia po starcie sezonu. Każdy chyba widzi, że nasza gra w ostatnich meczach wygląda nieco lepiej, ale nie przełożyło się to na większy dorobek punktowy. Wiemy, że musimy się poprawić, aby liczyć się w walce o mistrzostwo, które jest naszym celem. Sezon jest bardzo długi, będą różne momenty.
W rozmowie z „Piłką Nożną” Kapuadi ocenia współpracę z Goncalo Feio.
– Trenerowi zależy, żeby drużyna rozumiała nasz model gry, każdemu zawodnikowi poświęca tyle czasu, ile potrzebuje, jest dla nas zawsze dostępny. Nie muszę wiele mówić o jego pracowitości i przygotowaniu do treningów i meczów – to jest na topowym poziomie. To co nie jest znane powszechnie, to znaczenie, jakie przykłada do relacji między ludźmi wewnątrz klubu. Trener kocha piłkę i każdy, kto z nim pracuje, może to poczuć – uważa 26-latek, który w tym sezonie aż 15 razy meldował się na murawie.
Kolejny występ Francuz powinien zaliczyć już dziś wieczorem. O godzinie 20:15 Legia podejmie przy Łazienkowskiej GKS Katowice.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Król Mikael Ishak, czyli najbardziej kochany zagraniczny piłkarz w historii Poznania
- Sutrykalia wracają do Śląska Wrocław
- Mistrz pióra, playboy, bon vivant. Legenda Janusza Atlasa [REPORTAŻ]
- Barcelona wygrywa bez gdybania [KOMENTARZ]
Fot. FotoPyK