Reklama

NAC Breda uhonorowała Polaków. Wzruszające obrazki i oprawa [WIDEO]

Paweł Marszałkowski

Opracowanie:Paweł Marszałkowski

27 października 2024, 08:05 • 2 min czytania 22 komentarzy

NAC Breda to polski klub w Holandii. W tym stwierdzeniu nie ma ani grama przesady. Beniaminek Eredivisie po raz kolejny oddał hołd wyzwolicielom miasta z 1. Dywizji Pancernej dowodzonej przez generała Stanisława Maczka. Oprawa ze słowem „PAMIĘTAMY” to tylko jedna ze wzruszających chwil, które miały miejsce przed dzisiejszym meczem z Waalwijk.

NAC Breda uhonorowała Polaków. Wzruszające obrazki i oprawa [WIDEO]

W tym roku piłkarze NAC Bredy występują w wyjątkowych koszulkach, na których dostrzec można polskich żołnierzy. W 1944 roku polska dywizja dowodzona przez generała Maczka wyzwoliła Bredę. 29 października minie dokładnie 80 lat od tamtych wydarzeń. Holenderski klub podkreśla to przez cały sezon, ale kulminacja przypadła na mecz 10. kolejki Eredivisie.

Piłkarzy wychodzących na murawę w koszulkach z napisem „PAMIĘTAMY” wkomponowanym w polską flagę powitała taka sama, imponująca oprawa. Na trybunach nie brakowało również biało-czerwonych flag.

Reklama

Przed pierwszym gwizdkiem na murawie zameldował się porucznik Eugeniusz Niedzielski – ostatni z żyjących wyzwolicieli Bredy.

Breda została wyzwolona podczas natarcia w kierunku ujścia Mozy. W trakcie walk o miasto zginęło 151 żołnierzy 1. Dywizji Pancernej, a kilkuset zostało rannych. Polacy zostali entuzjastycznie powitani przez Holendrów. Mieszkańcy zawieszali w oknach i witrynach napisy „Dziękujemy Wam!”, a władze miasta uhonorowały żołnierzy generała Maczka medalami oraz honorowym obywatelstwem Bredy. Sam generał, na wniosek ponad 40 tysięcy mieszkańców, otrzymał po wojnie honorowe obywatelstwo Holandii. Po śmierci w 1994 roku został pochowany na miejscowym cmentarzu obok swoich żołnierzy.

Reklama

Powody do radości piłkarze i kibice Bredy mieli również po końcowym gwizdku. NAC pokonało Waalwijk 4:1.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. B-Side Rats / NAC Breda

Kaszub. Urodził się równo 44 lata po Franciszku Smudzie, co może oznaczać, że właśnie o nim myślał Adam Mickiewicz, pisząc słowa: „A imię jego czterdzieści i cztery”. Choć polskiego futbolu raczej nie zbawi, stara się pracować u podstaw. W ostatnich latach poznał zapach szatni, teraz spróbuje go opisać - przede wszystkim w reportażach i wywiadach (choć Orianą Fallaci nie jest). Piłkę traktuje jako pretekst do opowiedzenia czegoś więcej. Uzależniony od kawy i morza. Fan Marka Hłaski, Rafała Siemaszki, Giorgosa Lanthimosa i Emmy Stone. Pomiędzy meczami pisze smutne opowiadania i robi słabe filmy.

Rozwiń

Najnowsze

Inne ligi zagraniczne

Komentarze

22 komentarzy

Loading...