Nie oszukujmy się, trudno przebić takie starcia, jakie oglądaliśmy w ten weekend w Madrycie oraz Mediolanie. Były to dania iście wykwintne, okraszone ogromną dawką dramaturgii oraz emocji, które na długo pozostaną w pamięci kibiców. Dzisiejszego wieczoru oczekiwaliśmy jedynie smacznego, francuskiego deseru w wykonaniu piłkarzy Olympique Marsylia oraz PSG. Pragnęliśmy wisienki na torcie, która zwieńczyłaby te fantastyczne dni z europejskim futbolem. Niestety, świeczki na cieście zdmuchnął przedwcześnie sędzia, a także obrońcy gospodarzy, nie pozwalając nam delektować się w pełni „Le Classique”.
Geografia, kultura, społeczność, polityka, ekonomia, a nawet poziom przestępczości – te wszystkie czynniki dzielą Marsylię i Paryż. Jak mocno życie przekłada się na futbol, pokazały w minionych latach starcia kibiców obu drużyn. Zmagania boiskowe często schodziły na drugi plan.
Gdy jednak o nich mowa, to od wielu sezonów zdecydowanie górą było PSG. Ostatnie ligowe zwycięstwo nad ekipą ze stolicy Francji na własnym stadionie marsylczycy odnieśli… w listopadzie 2011 roku. Luis Enrique był wówczas świeżo upieczonym trenerem Romy, a Roberto De Zerbi piłkarzem rumuńskiego CFR Cluj. Od tego czasu zawodnicy Olympique wygrali z paryżanami w Ligue 1 tylko raz, notując aż 19 porażek!
Po wpadkach Monaco oraz Lens w tej kolejce, PSG przystępowało do dzisiejszej potyczki jako jedyna niepokonana w lidze drużyna. Zadanie wydawało się trudne, gdyż Marsylia pod wodzą De Zerbiego wreszcie wróciła na właściwe tory, plasując się w tabeli tuż za plecami paryżan. Dzisiejszy mecz zapowiadano również nie tylko jako pojedynek trenerów, ale także najmocniej świecących gwiazd obu zespołów – Greenwooda oraz Barcoli, przewodzących w tabeli strzelców.
To goście lepiej weszli w spotkanie. Pierwsze ostrzeżenie groźnym strzałem dał Dembele. Jednak już w siódmej minucie niefrasobliwość obrońców Olympique wykorzystali brutalnie podopieczni Luisa Enrique. Barcola świetnym podaniem wypuścił Mendesa, a akcję wykończył niepilnowany Joao Neves. Stracony gol jeszcze gorzej zadziałał na defensorów gospodarzy, których „elektryczność” była zauważalna zwłaszcza przy wyprowadzaniu piłki. Dobry pressing PSG przynosił znakomite efekty i gasił akcje marsylczyków w zarodku.
Błąd arbitra ustawił spotkanie
Niewątpliwie decydującym momentem starcia okazała się sytuacja z 20. minuty gry. Sędzia Letexier wyrzucił z boiska piłkarza Marsylii, Harita za faul na Marquinhosie. Decyzja arbitra była co najmniej kontrowersyjna, gdyż na powtórkach mogliśmy dostrzec jedynie delikatny kontakt z klatką piersiową rywala, ale bez ewidentnego zamiaru zrobienia mu krzywdy. Letexier nawet nie skorzystał z VAR-u. W ocenę sytuacji nie mogli uwierzyć zarówno sam Harit, jak De Zerbi.
Kontrowersja w hicie ligi francuskiej? 🤔 Czy Amine Harit powinien zostać ukarany czerwoną kartką? 👀#modanafrancję🇫🇷 pic.twitter.com/YRbFt3BCzL
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) October 27, 2024
Kabaret w wykonaniu obrońców Marsylii
Dalej otrząsnąć nie mogli się również defensorzy gospodarzy, a zwłaszcza Balerdi, który w niefortunny sposób przeciął wrzutkę Hakimiego, pakując futbolówkę do własnej bramki.
😱 𝐊𝐀𝐓𝐀𝐒𝐓𝐑𝐎𝐅𝐀𝐋𝐍𝐀 𝐏𝐎𝐌𝐘𝐋𝐊𝐀 𝐁𝐀𝐋𝐄𝐑𝐃𝐈𝐄𝐆𝐎! 😱
Kapitan Olympique Marsylia trafia do własnej siatki… 🫣 PSG prowadzi już 2:0 w Le Classique! 😳 #modanafrancję🇫🇷 pic.twitter.com/Sl2wB9594T
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) October 27, 2024
Po drugiej bramce z marsylczyków ewidentnie zeszło powietrze. Kolejne rażące błędy podopiecznych De Zerbiego wykorzystał Barcola i po niecałych 40. minutach mieliśmy już 0:3. Trybuny całkowicie przycichły, a pierwsi kibice miejscowych zaczęli opuszczać stadion. Szok. Paryżanie znokautowali rywali nie mnogością kreowanych sytuacji, a bezwględnym wykorzystaniem otrzymanych od nich prezentów.
W drugiej połowie PSG wcale nie zdjęło nogi z gazu. Wynik mógł być znacznie wyższy, ale dogodne okazje marnowali kolejno Barcola czy Dembele. Z kolei piłkarze OM wpasowali się skutecznie w grobową atmosferę na trybunach. Tempo spotkania siadło, a wynik już nie uległ zmianie.
Marsylczycy musieli przełknąć kolejną gorzką pigułkę. Tym razem zafundowali im ją sędzia oraz… Ich obrońcy.
Olympique Marsylia – PSG 0:3 (0:3)
Neves 7′, Balerdi (sam.) 29′, Barcola 40′
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Marsylia: niebezpieczne miasto, niebezpieczni piłkarze. Nie tylko na boisku
- Jakub Kiwior = ryzyko. Trzeba się chyba do tego przyzwyczaić
- Nie wierzcie, gdy ktoś powie, że widział lepszy mecz niż Inter – Juventus
- Każdy inny trener byłby już zwolniony. Co z Ancelottim?
Fot. Newspix