Reklama

Mecz, który może zmienić wszystko. Czy Ancelotti w końcu ma pomysł?

Patryk Stec

Autor:Patryk Stec

26 października 2024, 09:46 • 5 min czytania 5 komentarzy

Od dzisiejszego wieczoru zależą humory milionów kibiców na całym świecie. Jedni będą rozpaczać i szukać winnych, drudzy cieszyć się i myśleć o mistrzostwie. Mecz, który wyzwala najwięcej emocji na trybunach, w sieci, a za czasów Mourinho i Guardioli, również na ławkach rezerwowych. Po prostu wielkie „El Clasico”.

Mecz, który może zmienić wszystko. Czy Ancelotti w końcu ma pomysł?

Od kilku tygodni w każdym tekście o Realu Madryt moglibyśmy pisać to samo – trwa poszukiwanie balansu po odejściu Kroosa i po przybyciu Mbappe. Ancelotti nadal nie potrafi sobie poradzić z tą sytuacją, ale już chyba się pogodził, że drugiego takiego piłkarza jak Niemiec nie znajdzie. Real nie gra pięknie, ale wygrywa i punktuje. Kibice nie są zadowoleni, ale gdy spojrzą na tabelę, to widzą, że ich ulubieńcy tracą tylko trzy punkty do liderującej Barcelony.

Pojedynek duetów

Katalonia i Kastylia już od kilku dni żyją tym, co dzisiaj wydarzy się na wyremontowanym Bernabeu. W barwach Królewskich nie zobaczymy Thibauta Courtoisa i Rodrygo, ale za to w klasyku zadebiutuje Kylian Mbappe. To właśnie on wraz z Viniciusem będą porównywani do Yamala/Raphinhi i Lewandowskiego.

Katalończycy sezon zaczęli nadspodziewanie dobrze. Problemy w biurach nie przełożyły się na problemy na boisku. Hansi Flick przyszedł do Barcelony i oczarował wszystkich. Swoich szefów, piłkarzy oraz kibiców. Katalończycy odzyskali dzięki niemu godność, która od kilku miesięcy była naruszana poprzez kolejne doniesienia o problemach finansowych i organizacyjnych.

Reklama

Robert Lewandowski znowu jest wielką gwiazdą. W 13 meczach strzelił 15 bramek i zaliczył dwie asysty. W lidze hiszpańskiej nie strzelał tylko w trzech spotkaniach. Łatana na trytytki obrona Realu Madryt może mieć sporo kłopotów z polskim snajperem, szczególnie, gdy koledzy zapewnią mu odpowiedni serwis.

Idealny Klasyk dla kibiców?

Jak może wyglądać to spotkanie? Prawdopodobny scenariusz jest taki, że zobaczymy mecz rodem z koszykarskiej NBA, gdzie obrona zejdzie na drugi plan, a dominować będą fazy przejściowe i szybki transport piłki. Tego byśmy sobie wszyscy życzyli. Barcelona imponuje w tym sezonie wysokim pressingiem, a na drugim biegunie jest Real Madryt, który jest zbyt leniwy w odzyskiwaniu piłki. Carlo Ancelotti zapewnia jednak, że ma plan na podopiecznych Flicka. – Czy coś zmienimy wobec pressingu Barcelony? Coś wymyśliłem. Nie wydaje mi się odpowiednie, by dzisiaj ci to tłumaczyć. Jutro zobaczysz i wtedy powiesz, czy się pomyliłem, czy się nie pomyliłem – mówił na konferencji Ancelotti.

Z drugiej strony obrona Barcelony jest ustawiona wysoko, co daje pole do popisu Viniciusowi oraz Mbappe w pojedynkach biegowych. Wysoki pressing Barcelony może wymusić pewne decyzje na włoskim trenerze, który prawdopodobnie zdecyduje się na Modricia, świetnie wychodzącego spod pressingu lub na Tchouameniego w środku defensywy, żeby ściągał na siebie napastników rywali i grał długie piłki za formację przeciwnika, tworząc przewagę. Madryckie media pisały też jeszcze niedawno o tym, że na prawej obronie dzisiaj może wystąpić Eder Militao. To miałaby być odpowiedź Realu na duet Raphinha – Balde. Lucas Vazquez w Lidze Mistrzów przeciwko Borussii strzelił gola, ale też w kilku sytuacjach nie popisał się w defensywie, podobnie jak jego kolega z drugiej strony boiska – Ferland Mendy. To właśnie tam będą szukać słabych punktów piłkarze Barcelony.

Kto jest w lepszym nastroju?

Barcelona pewnie pokonała Bayern, zaś Real Madryt zaliczył kolejną świetną remontadę w swoim stylu i z wyniku 0:2 „wyczarował” 5:2, w dużej mierze za sprawą Viniciusa. O ile sam wynik jest pozytywny, to gra Realu nadal nie jest taka, na którą czeka się w stolicy Hiszpanii. Nie widać jednego pomysłu na grę, nie ma takiego elementu, który jest stałym obrazkiem spektaklu na Bernabeu. We wtorek o zwycięstwie zadecydowały umiejętności indywidualne, brak doświadczenia Nuriego Sahina i geniusz Viniciusa, który swoją drogą w sobotę może postawić kropkę nad „i” i kolejnym świetnym spotkaniem zbudować tło do odbioru w poniedziałek najbardziej prestiżowej indywidualnej nagrody na świecie, czyli Złotej Piłki. Real w Lidze Mistrzów zdobył kolejne trzy punkty, ale do optymizmu w Madrycie jeszcze jest daleko.

W Barcelonie za to trwa „miesiąc” miodowy Hansiego Flicka. Blaugrana gra pięknie, a Robert Lewandowski odżył przy starym-nowym trenerze. – Pochwały są miłe, ale wiem, że koniec końców liczy się wydźwięk. Kiedy wygrywamy, jest dobrze, kiedy przegrywamy, już nie – mogliśmy usłyszeć na konferencji prasowej, którą w Polsce tłumaczył portal fcbarca.com. – Musimy skupiać się na naszych występach, naszych pomysłach, naszej pasji i tym jak chcemy zagrać. Myślę, że wśród fanów w Barcelonie zaszła duża zmiana, można poczuć to na stadionie, przywiązanie do drużyny, do graczy jest ogromne, uwielbiam to. W środowy wieczór atmosfera była fantastyczna. To jest powód, dla którego gramy w piłkę, dla którego dajemy z siebie wszystko, żeby wygrać, również w Klasyku, to nasza praca. Myślę, że każdy, kto w piłkę chciałby wystąpić w Klasyku, w takim prawdziwym. Wiesz, w Niemczech też mieliśmy Der Klassiker, ale to nie jest to samo co rywalizacja Barcelony z Realem. Wszyscy są szczęśliwi, muszą się tym cieszyć, trzeba ciężko pracować i my to robimy.

Sobotnie spotkanie będzie prawdziwym testem dla Barcelony. Rywal najlepszy z możliwych, poziom adrenaliny i emocji wysoki. Wieczorem poznamy odpowiedzi na wiele pytań. Musimy też pamiętać, że Klasyk nie raz zmieniał dynamikę całego sezonu. Zwalniał trenerów, wpędzał ekipy w kryzys lub dawał im paliwo do końca sezonu. Ten mecz może być kubłem zimnej wody dla Katalończyków albo kolejną trampoliną nakręcając pozytywny mental w zespole. Dla Realu może być kolejnym potwierdzeniem, że Carlo Ancelotti nie ma jeszcze wyklarowanego pomysłu na zespół z Kylianem Mbappe w ataku i rozpocząć kryzys albo wręcz przeciwnie – ten pomysł objawi się w najlepszym możliwym momencie, w starciu z największym rywalem, co odmieni atmosferę wokół zespołu, a kibicom w białych koszulkach pozwoli odetchnąć.

Reklama

Początek meczu o godz. 21:00. Gospodarzem spotkania będzie Real Madryt.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Od dziecka fan Realu Madryt i hiszpańskiej piłki, ale nieobce są mu realia klubów z niższych lig. Dużą część wolnego czasu spędza na czytaniu książek o służbach specjalnych, polityce i grze w Football Managera. Ma licencję UEFA C, więc ma papier na używanie słów "tercja", "baza" i "półprzestrzeń".

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Komentarze

5 komentarzy

Loading...