Reklama

Arteta: Wszyscy jesteśmy podekscytowani. Uwielbiamy takie starcia

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

25 października 2024, 21:58 • 2 min czytania 1 komentarz

Już za dwa dni na Emirates w Londynie z pewnością nie będzie brakować emocji. „Kanonierzy” spróbują zatrzymać rozpędzoną maszynę Arne Slota, Liverpool. O wadzę hitowego starcia z „The Reds” mówił na konferencji przedmeczowej szkoleniowiec Arsenalu, Mikel Arteta.

Arteta: Wszyscy jesteśmy podekscytowani. Uwielbiamy takie starcia

Liverpool notuje obecnie imponującą serię ośmiu zwycięstw z rzędu we wszystkich rozgrywkach. Ich świetna dyspozycja jest zauważalna także w ligowej tabeli, gdzie „The Reds” rozsiedli się na fotelu lidera, z dorobkiem 21 punktów.

Niewiele gorzej radzą sobie londyńczycy. Przed tygodniem odnieśli jednak dość zaskakującą, pierwszą porażkę w lidze. „Kanonierzy” ulegli ekipie Bournemouth 0:2.

Do wspomnianej wpadki odniósł się na konferencji prasowej przed niedzielnym spotkaniem opiekun Arsenalu, Mikel Arteta.

– Musimy się podnieść po ostatniej porażce ligowej z Bournemouth. Jestem zdania, że zaczęliśmy dobrze tamto spotkanie. Początek był niezły i wynik powinien być inny. Taki jednak nie był, my pozostaliśmy z poczuciem, że mogliśmy zrobić więcej. Chłopaki mieli dzień wolny, następnie czekają ich dwa dni na przygotowanie się do meczu tak, jak robimy to zawsze – komentuje Hiszpan.

Reklama

42-latek zdradził również, jak bardzo „elektryzuje” go zbliżające się starcie z Liverpoolem. – Teraz czas na wielki mecz. Wszyscy jesteśmy nim podekscytowani, to wielka szansa. Uwielbiamy starcia z takiego gatunku na Emirates. Atmosfera będzie niesamowita. Wiemy, co nasi ludzie są w stanie zrobić i na pewno drużyna będzie tego szukać. W niedzielę potrzebujemy ich jeszcze bardziej – zaznaczył.

Arsenal plasuje się na trzeciej lokacie w tabeli Premier League. Do liderującego Liverpoolu podopieczni Mikela Artety tracą cztery „oczka”. Niedzielne starcie na Emirates będzie więc wielką szansą na zniwelowanie obecnej przewagi. Pierwszy gwizdek arbitra wybrzmi o godzinie 17:30.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Reklama

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Komentarze

1 komentarz

Loading...