W środę Śląsk Wrocław wreszcie odniósł pierwsze zwycięstwo w tym sezonie Ekstraklasy, ogrywając 2:0 Stal Mielec. Teraz podopiecznych Jacka Magiery czeka trudniejsze zadanie, bo w sobotę podejmą Raków Częstochowa. Zespół podejdzie do tego starcia bez kontuzjowanego Marcina Cebuli.
Nie od dziś wiadomo, że zdrowie nie trzyma się 28-letniego pomocnika. Ostatnią dłuższą przerwę Cebula zaliczył na początku sezonu, opuścił wówczas dwie pierwsze ligowe potyczki oraz starcie z Rygą w eliminacjach do Ligi Konferencji. Od sierpnia występował jednak regularnie, aż do 11. kolejki, kiedy ponownie nabawił się urazu w starciu z Cracovią i opuścił boisko już w 16. minucie meczu. Przez to pomocnik stracił kolejny mecz z GKS-em Katowice, ale szybko wyleczył się i wrócił do składu na ostatnie spotkanie ze Stalą.
Niestety, znów nie nacieszył się grą zbyt długo. Cebula wszedł na boisko w przerwie meczu za Tudora Băluțę, ale nie zdołał rozegrać do końca nawet jednej połowy. Jeszcze przed końcem spotkania został zmieniony przez Łukasza Gerstensteina, ponownie z powodu kontuzji. Uraz wykluczy go z udziału w najbliższym starciu z Rakowem, o czym poinformował na konferencji prasowej Jacek Magiera.
– Uraz, którego się nabawił, jest na tyle poważny, że został wyeliminowany. Jest opcja, aby Petr Schwarz zagrał niżej. Możemy tam postawić na Filipa Rejczyka, możemy zagrać Sylvestrem Jasperem czy Arnau Oritzem albo na dwóch napastników. Skład chodzi mi po głowie. Zbieramy dane, informacje. Graliśmy w niedzielę, środę, teraz w sobotę. Ważna jest gra na dużej intensywności – wyjaśnił trener WKS-u.
Początek meczu Śląsk Wrocław – Raków Częstochowa w sobotę o godzinie 17:30.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Musiolik podpina Śląsk do tlenu, VAR miał dużo roboty
- Najlepszy Chodyna, nierówny i chaotyczny Luquinhas [NOTY]
- Skromnie, ale zawsze. Zalewski gra, Roma wygrywa w Lidze Europy
- Trochę niepotrzebnych nerwów było, ale ostatecznie Petrocub dostał w dziób
Fot. Newspix