Reklama

Polska awansowała na Euro U-21! Remis z Niemcami 3:3 po efektownym powrocie z zaświatów

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

15 października 2024, 19:22 • 5 min czytania 22 komentarzy

Kiedy reprezentacja Polski U-21 schodziła na przerwę z wynikiem 1:3 w dzisiejszym starciu z Niemcami, byliśmy pełni jak najgorszych przeczuć. Biało-czerwoni prezentowali bowiem w defensywie taką padakę, że pachniało naprawdę wysokim zwycięstwem naszych zachodnich sąsiadów. Spotkało nas jednak bardzo przyjemne zaskoczenie. Polska ekipa na drugą połowę wyszła bowiem odmieniona – drapieżna, agresywna i żądna goli. To pozwoliło szybko odrobić straty i zakończyć mecz remisem 3:3, który dał nam awans na mistrzostwa Europy.

Polska awansowała na Euro U-21! Remis z Niemcami 3:3 po efektownym powrocie z zaświatów

Zanim jednak o pozytywach, trzeba opowiedzieć o tym, co nam dziś nie wyszło.

Fatalne błędy w defensywie

Pierwsza połowa dzisiejszego spotkania to była jakaś katastrofa, jeśli chodzi o grę w destrukcji.

W zasadzie nie wiemy, od czego zacząć krytykę naszej młodzieżówki. No bo spójrzmy choćby na środkową strefę boiska. Przecież Niemcy dali nam lekcję futbolu, całkowicie dominując ten obszar pola gry. I nie chodzi tu tylko o przewagę w wyszkoleniu poszczególnych piłkarzy, choć ona też była widoczna. U gości lepsze było jednak także ustawienie, lepsza organizacja, a przede wszystkim – większa twardość w grze. Podczas gdy reprezentanci Polski unikali fizycznych starć i próbowali uprawiać futbol bezkontaktowy, to Niemcy bezlitośnie w nas wjeżdżali i rozstawiali po kątach. Trochę to chwilami przypominało konfrontację seniorów z juniorami, a nie spotkanie dwóch reprezentacji U-21. No po prostu nie można dawać przeciwnikowi tak wielkiej swobody w rozegraniu. Trzeba mu uprzykrzać życie.

Osobny temat stanowią jednak wybryki naszych defensorów, wymijanych jak tyczki przez Brajana Grudę i innych niemieckich atakujących. Przyjezdni już w trzeciej minucie otworzyli dziś wynik, ale tym się niestety nie zadowolili i jeszcze przed przerwą wcisnęli nam dwa kolejne trafienia. A po trzecim golu dla niemieckiej ekipy to już naprawdę można było jedynie zakląć szpetnie i załamać ręce. Stały fragment, statyczna sytuacja – wystarczy się dobrze ustawić, trzymać rywali pod kontrolą. A co zrobili defensorzy biało-czerwonych? Otóż – nic. Dosłownie nic. Pozorowali krycie we własnej szesnastce i oddali Niemcom gola za darmo.

Reklama

Panowie, no bez jaj. Może byście chociaż poprzeszkadzali?

Ta defensywna bylejakość u podopiecznych Adama Majewskiego była tym bardziej frustrująca, że sami naprawdę mieliśmy swoje argumenty z przodu. Świetnie wyglądał na szpicy Filip Szymczak, Mariusz Fornalczyk starał się szarpać na skrzydle, Dominik Marczuk i Tomasz Pieńko też. Ale przełożyło się to tylko na jednego gola, gdy w 17. minucie do siatki trafił Marczuk (na 1:1). Niezłe momenty to za mało, gdy jednocześnie pozwala się rywalowi na wszystko pod własną bramką.

Świetna druga połowa

Dlatego bardzo cieszy, że po przerwie biało-czerwoni zdołali wreszcie skutecznie przejąć inicjatywę i przestali się wygłupiać, jeśli chodzi o grę w tyłach.

A to przełożyło się na spektakularny zwrot akcji w dzisiejszym spotkaniu. Już parę chwil po wznowieniu gry niemieckiego bramkarza pokonał Jakub Kałuziński, dając całej drużynie sygnał do bardziej intensywnych ataków. I rzeczywiście, po zdobyciu kontaktowego gola zaczęliśmy wręcz gości tłamsić, kreując sobie kolejne sytuacje strzeleckie. Imponował przede wszystkim wspomniany już wcześniej Fornalczyk, który ewidentnie chciał dziś zostać bohaterem meczu. Okej, piłkarz Korony Kielce czasami także trochę irytował, nie dostrzegając lepiej ustawionych partnerów, ale z drugiej strony – zawsze fajnie się obserwuje w akcji młodego polskiego zawodnika, który nie boi się starć jeden na jednego z obrońcami i, na dodatek, bardzo często wychodzi z takich pojedynków zwycięsko.

Reklama

Fornalczyk dopiął zresztą swego bardzo szybko, bo już w 58. minucie, zdobywając upragnionego gola na 3:3.

Biało-czerwonym udał się zatem comeback, a niewiele brakowało do pełni szczęścia, lecz w samej końcówce dwustuprocentową sytuację strzelecką popisowo spartolił Cezary Polak. Inna sprawa, że tak mniej więcej od 70 minuty gospodarze nie mieli już za bardzo sił na to, by dalej Niemców kąsać. Kolejni zawodnicy polskiej ekipy padali na murawę i to na ogół z powodu wyczerpania, a nie kontuzji. Zresztą członkowie sztabu szkoleniowego głośno namawiali piłkarzy polskiej młodzieżówki, by wylegiwali się na boisku jak najdłużej i kradli cenne sekundy. Ostatecznie wynik 3:3 był dla nas korzystny w kontekście walki o awans na mistrzostwa Europy U-21.

***

Po wygranej Chorwacji z Grecją zaledwie 3:2 oraz porażce Belgii z Węgrami 0:1 Polacy na pewno znajdą się w gronie trzech najlepszych drużyn z drugich miejsc w grupach, które awansują bezpośrednio na mistrzostwa Europy. To oczywiście duży sukces i powód do radości, podobnie jak postawa ekipy Adama Majewskiego w drugiej połowie dzisiejszego meczu. Polacy pokazali charakter i udowodnili, że potrafią odgryźć się rywalowi z najwyższej półki nawet w niełatwych okolicznościach. To się chwali.

A powody do niepokoju? Cóż, narzuca się jeden – młodzieżówka w defensywie ma bardzo podobne problemy co pierwsza reprezentacja Polski. Tutaj Michał Probierz raczej na razie nie znajdzie zawodników, którzy mogliby realnie pomóc pierwszej kadrze.

POLSKA U-21 3:3 (1:3) NIEMCY U-21

D. Marczuk 17′, J. Kałuziński 50′, M. Fornalczyk 58′ – N. Tresoldi 3′, P. Wanner 21′, B. Arrey-Mbi 30′

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Wygrywa tytuły, ale nie jest cudotwórcą. Ante Simundza, nowy trener Śląska Wrocław

Szymon Janczyk
0
Wygrywa tytuły, ale nie jest cudotwórcą. Ante Simundza, nowy trener Śląska Wrocław

Piłka nożna

Ekstraklasa

Wygrywa tytuły, ale nie jest cudotwórcą. Ante Simundza, nowy trener Śląska Wrocław

Szymon Janczyk
0
Wygrywa tytuły, ale nie jest cudotwórcą. Ante Simundza, nowy trener Śląska Wrocław

Komentarze

22 komentarzy

Loading...