Śmiech nadal trochę wymuszony, a zęby zdecydowanie zbyt białe, by uznać je za prawdziwe. Sztywna gadka, broda zadarta do góry. Mimo to Cristiano Ronaldo nie ma oporów, by trochę się powydurniać przed kamerą i spróbować nam udowodnić, że od zawsze miał w sobie chociaż odrobinę iberyjskiego luzu. Pod koniec piłkarskiej kariery Portugalczyk może sobie pozwolić na jedną wielką akcję przebudowy całego swojego wizerunku. Bo ciężka praca i piłka nożna są fajne, ale jeden z największych sportowców w historii chce pokazać, że naprawdę może zaoferować światu coś więcej. Siebie.
Od dawna to on, jako całość, stał się najbardziej wartościowym towarem. Szejkowie nie płacą mu za piłkarską jakość, a za uśmiech, nienaganną fryzurę, wyrzeźbiony sześciopak i całą aurę wokół mitycznego CR7. Od transferu do Arabii Saudyjskiej piłka zeszła na dalszy plan – nie jakiś znowu daleki, ale dalszy. Okej, nadal należy gonić boiskowe rekordy, a celem numer jeden jest na ten moment ustrzelenie tysiąca goli w profesjonalnej karierze. Ale wszystko to dzieje się w oparach przedziwnego nowego zajęcia Cristiano, który chyba znów chce być najlepszy. Bo trudno uwierzyć, że robi on takie cuda tylko dla pieniędzy.
Te przyjdą i oczywiście niemożliwe, żeby Portugalczyk pogardził jakimiś dodatkowymi funduszami. Rzecz w tym, że wraz z podbojem kolejnego skrawka świata Ronaldo może realizować jeszcze jedno wielkie marzenie – pokazanie się ludziom jako zdobywca najwyższych laurów w kolejnej dziedzinie życia. Rzućmy okiem na internetowe rekordy jego założonego w sierpniu kanału o jednoznacznej nazwie UR · Cristiano, który:
- najszybciej osiągnął 100 tysięcy subskrybentów – w 22 minuty;
- najszybciej osiągnął milion subskrybentów – w 47 minut;
- najszybciej osiągnął 10 milionów subskrybentów – w 11 godzin i 31 minut.
Wzrost obserwujących od 21 sierpnia do 4 września 2024 roku (w milionach subskrypcji):
Źródło: Shikenso Analytics
Wcześniejsze najwyższe wyniki przy tych ustanowionych przez Ronaldo wyglądają śmiesznie, więc same pierwsze godziny funkcjonowania UR · Cristiano to sytuacja bez precedensu. Esports Ilustrated zestawia piłkarskiego asa z innym znanym sportowcem, futbolistą Tomem Bradym. Ten też założył swój kanał na YouTube, też jest wielką gwiazdą i… po miesiącu przekroczył 100 tysięcy subskrypcji. Kiedyś może nawet zrobi milion, ale skala jest zupełnie inna.
Zainteresowanie podstarzałym piłkarsko Cristiano Ronaldo jest tak wielkie, że sukces powinien robić się sam. Jeśli liczby miałyby stanowić dla nas jakiś realny wyznacznik wartości Portugalczyka, z pomocą przyjdzie Forbes. Specjaliści szacują, że ogólna wartość CR7 to około 903 milionów euro. Rok temu kwota ta oscylowała w okolicach 600 milionów, a przecież piłkarska kariera Ronaldo chyli się ku końcowi, zamiast rozkwitać. To dosyć niecodzienny przypadek, który może być początkiem kreślenia nowej ścieżki dla sportowców o największej rozpoznawalności czy największym medialnym potencjale. Ten w wypadku Cristiano jest niekwestionowany i doskonale napędza kosmiczne wyniki nadal raczkującego UR · Cristiano.
Widzimisię czy chłodna kalkulacja?
Gdybyście kiedyś byli tak rozpoznawani jak CR7 – nie wahajcie się nawet przez chwilę, warto założyć swój własny kanał w serwisie YouTube. Karsten Schonauer z Shikenso Analytics przekonuje, że Ronaldo wraz z powstaniem UR · Cristiano dostaje możliwość sięgnięcia ku nowym grupom demograficznym i nowym rynkom.
– Z ponad 2 miliardami zalogowanych użytkowników miesięcznie platforma zapewnia wyjątkową okazję do rozszerzenia swoich wpływów na odbiorców, którzy mogą nie śledzić go w innych kanałach mediów społecznościowych. Ta ekspansja jest kluczowa dla utrzymania znaczenia w ciągle ewoluującym krajobrazie cyfrowym i zapewnienia, że jego marka będzie się nadal rozwijać – twierdzi.
A to się nie mieści wręcz w głowie, że marka osobista Portugalczyka dalej może rosnąć w siłę. Ten sam Schonauer jest zdania, że na nowo powstałym kanale żaden ruch Cristiano nie był przypadkowy: – Imponująca liczba wyświetleń pokazuje, że Ronaldo potrafi przyciągać i utrzymywać ogromną oglądalność.
Nawet jeśli mowa o totalnych pierdołach, jak podśmiechujki z wieloletnią partnerką Georginą czy krótkie nagranie z dziećmi. Robi to po prostu dobrze, a filmy skierowane są do różnych widzów – ci bardziej zainteresowani piłką skupili się pewnie na wywiadzie przeprowadzonym z głównym bohaterem przez Rio Ferdinanda…
Najczęściej oglądany film na kanale UR · Cristiano:
To tylko kolejny dowód na to, że Portugalczyk nigdy nie skończy z dążeniem do doskonałości. Teraz będzie chciał być najlepszy w całkiem nowej rzeczywistości i nie jest wykluczone, że osiągnie kolejny kolosalny sukces. O ile już go nie osiągnął, choć i tak nie stało się to samo z siebie.
– Sukces Ronaldo na platformie YouTube to lekcja o znaczeniu brandingu. W dzisiejszym zatłoczonym świecie cyfrowym posiadanie silnej marki może Cię wyróżnić. Nie chodzi tylko o to, co oferujesz, ale o to, jak to prezentujesz i jak łączysz się ze swoją publicznością – czytamy w raporcie Communica Solutions.
Ludzie, nawet jeśli od dawna mają z Ronaldo jakiś “problem”, cenią Portugalczyka za ciężką pracę i wytrwałość w dążeniu do sukcesów. CR7 imponuje, więc nic dziwnego, że chcemy być jak najbliżej niego.
Nienaturalny
Łyżkę dziegciu do beczki miodu dorzuca swoimi spostrzeżeniami inny ekspert od budowy marki, George Crewe. Na łamach The Drum przekonuje, że Ronaldo nie ma zielonego pojęcia, jak trudno osiągnąć faktyczny, długotrwały sukces na YouTube. I podkreśla, że to wszystko to jedna wielka blaga:
– Ma on zdolność przyciągania fanów (i marek), jednak nie słynie z bycia gospodarzem, ani z mówienia zbyt wiele – a to będzie mu potrzebne, jeśli zamierza gościć na swoim kanale innych sportowców – pisze Crewe. – Nie oznacza to, że Ronaldo jest nielubiany, ale że niewielu zasugerowałoby mu przyszłą karierę w roli youtubera. To znamienne, że większość jego treści jest po portugalsku i tylko dubbingowana na angielski – najwyraźniej musi czuć się komfortowo, rozmawiając długo przed kamerą. Zawsze łatwiej robić to w ojczystym języku – zauważa.
Niektórzy, jak Crewe, podkreślają, że bez odpowiedniego luzu i tak zwanej osobowości medialnej nie można na dłuższą metę zachwycić internetowych odbiorców. A Ronaldo, jak to Ronaldo, każe im potrzymać te jego wszystkie trofea i zabiera się do pracy nad przekonywaniem nieprzekonanych, że w mediach też może być wielki.
Z pomocą całej armii medialnych speców to jak najbardziej możliwe, ale bez niej? Zamiast sukcesu, milionów SIUUUUbskrybentów (jak sam Ronaldo określił fanów kanału), modnych trendów i dopasowanych do algorytmów krótkich treści, byłby tam tylko prawdziwy CR7. I to klikałoby się pewnie o wiele gorzej, ale byłoby też chyba jeszcze ciekawsze. Bo jaki ten Ronaldo jest, to my tak naprawdę nie wiemy.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- „Nie czuł się gorszy od gwiazdy Premier League”. Ameyaw i jego droga do kadry
- Flavio Paixao: Reprezentacja Polski nie umie wykorzystać Lewandowskiego! [WYWIAD]
- Saganowski dla Weszło: Byłem o krok od FC Porto. Wszystko popsuł Janas
- Sensacyjne powołania Michała Probierza – co z nich wynika w praktyce?
- Beenhakker i Ebi napisali historię. Jak ograliśmy Portugalię w Chorzowie
Fot. Newspix