Śląsk Wrocław przegrał z Cracovią 2:4, mimo że wygrywał 2:0. Na pewno nie jest to łatwa sytuacja dla ostatniej drużyny w tabeli, która walczyła o pierwsze trzy punkty w tym sezonie. Po szokującym spotkaniu głos zabrał trener wrocławian, Jacek Magiera.
Gospodarze dwie bramki strzelili na samym początku spotkania. Dobry start jednak na niewiele się zdał, bo ostatecznie Śląsk przegrał to spotkanie. – Prowadziliśmy 2:0 po ośmiu minutach, a przegrywamy 2:4. Jest to trudne do wytłumaczenia – mówił Magiera na konferencji prasowej.
– Mieliśmy świetny początek. Po rzucie karnym straciliśmy pewność siebie, pewność wychodzenia z pressingu. Wtedy Cracovia złapała wiatr w żagle. Kopnięcie piłki na połowę przeciwnika powodowało, że goście odzyskiwali piłkę. W przerwie rozmawialiśmy na ten temat, ale szybko stracony gol po przerwie znów spowodował u nas spadek pewności siebie. Przy wyniku 2:1, 2:2, mieliśmy zbyt mało zawodników, którzy chcieliby wziąć na siebie odpowiedzialność za grę. Mamy dwa tygodnie przerwy. Dzisiaj jest czas na wyczyszczenie głowy i powrotu do treningu za 2-3 dni w pełnej gotowości do podjęcia wyzwania, rywalizacji i walki – dodał.
Przy pierwszym golu nie popisał się Rafał Leszczyński, który sfaulował zawodnika Cracovii po swoim błędzie. Sędzia odgwizdał rzut karny, który wykorzystał Benjamin Kallman. – Na pewno od rzutu karnego wszystko się zaczęło, jeśli chodzi o naszą bojaźń boiskową. Rafał cały czas będzie miał moje wsparcie. Będziemy pracować nad tym, żeby wrócił do dobrej dyspozycji. Przede wszystkim mentalnej. Zapomnijmy już o tamtym sezonie, mamy teraz nowy i trzeba to wszystko poukładać na nowo. Na pewno siedzi w nim to, że puszcza dużo goli. Zanotowaliśmy jedynie jedno czyste konto w meczu z Widzewem. Na pewno siedzi mu to w głowie. Cały czas uważam, że jest to bardzo dobry bramkarz i ważna postać w szatni.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Straszny uraz, praca za grosze i sezon na wyjeździe. Dawid Kroczek i jego kręta droga do Ekstraklasy
- Trela: Michał Rakoczy i Cracovia. Dlaczego obie strony może uratować tylko spokój
- Z 0:2 na 4:2 – Cracovia ze spektakularnym powrotem we Wrocławiu!
Fot. Newspix