Dziś zaczynamy 11. kolejkę Ekstraklasy, ostatnią przed październikowym zgrupowaniem reprezentacji. Na początku grają Puszcza Niepołomice z GKS-em Katowice (mecz dla koneserów!), a później w szranki staną Widzew z Koroną. A zatem mamy starcia drużyn ze środka tabeli z tymi, które na razie mają na sobie cień strefy spadkowej. Zapraszamy na LIVE, nie obiecujemy fajerwerków na boisku, ale postaramy się umilić wam czas.
No i tyle, jeśli chodzi o piątek z Ekstraklasą. Trochę się działo, a jutro liczymy na jeszcze więcej. Startujemy już o 12:15 starciem Stali Mielec z Lechią Gdańsk i będziemy z wami do późnego wieczora. Do zobaczenia!
Dzięki zwycięstwu odniesionemu w Łodzi Korona (12 punktów) traci do Widzewa (16 punktów) już tylko cztery "oczka".
A uważamy, że trener Korony zasłużył, by uśmiechnąć się dziś całkiem szeroko. To właśnie zmiany przeprowadzone przez Jacka Zielińskiego zagwarantowały kielczanom trzy punkty. Błanik uderzył z rzutu wolnego, a dobił Nagamatsu. Obaj pojawili się na boisku w drugiej połowie.
Nawet Jacek Zieliński delikatnie się uśmiechnął!
Cieszą się mocno w Kielcach.
KONIEC!
I mamy ostatni gwizdek w Łodzi! Korona pokonuje Widzew 1:0! To pierwsza w tym sezonie porażka podopiecznych Daniela Myśliwca na własnym terenie.
Nic z tego. Piłka dla Korony. Daniel Stefański patrzy na zegarek.
Ostatnia szansa! Rzut rożny dla Widzewa. Gikiewicz biegnie w pole karne rywali.
Kilkadziesiąt sekund do końca, a Widzew wciąż nie potrafi zbliżyć się pod pole karne Korony.
Podopieczni Jacka Zielińskiego wcale nie cofają się we własne pole karne. Próbują bronić prowadzenia wysokim pressingiem.
90+4
Ostatnie cztery minuty nadziei dla gospodarzy.
Punkty dla Widzewa ma uratować Said Hamulić, który przed chwilą zameldował się na murawie.
No i kibice w Łodzi doczekali się gola (ale chyba nie są zadowoleni). Błanik uderzył z rzutu wolnego, piłka odbiła się od Kerka i zmyliła Gikiewicza, który "wypluł" ją przed siebie. Najprzytomniej ze wszystkich zachował się Nagamatsu. 1:0 dla gości!
Rzut wolny dla Korony. Około 25 metrów od bramki Gikiewicza. Piłkę ustawia Błanik.
16 692 kibiców w Łodzi czeka na gola.
Nagamatsu z celnym strzałem do statystyk. Gikiewicz łapie piłkę jedną ręką.
Kolejne zmiany w Widzewie. Hilary Gong wchodzi za Cybulskiego, Luis Silva za Kozlovsky'ego.
Może ten pan coś strzeli?
NADAL 0:0
Ponad 70 minut meczu za nami, a goli wciąż brak. Czekamy, panowie!
Boisko opuszcza główny bohater dzisiejszego spotkania, czyli Adrian Dalmau. Ale uwaga, wchodzi Jewgienij Szykawka, który też coś niecoś potrafi pod bramką zademonstrować.
Mamla! Wow! No, teraz zdecydowanie wypada pochwalić młodego bramkarza Korony, który świetnie wyciągnął piłkę zmierzającą wprost do bramki po strzale Mateusza Żyry. Efektowna interwencja!
Widzew przed szansą! Kerk zagrał wzdłuż linii bramkowej do Cybulskiego, ale na posterunku Pięczek, który wybija piłkę na rzut rożny.
No i Fornalczyk nie strzeli dziś gola. Młodzieżowiec Korony opuszcza boisko razem z Pedro Nuno. Na murawie meldują się Nagamatsu i Błanik.
Kerk uderza wysoko nad bramką.
Miłosz Trojak kasuje atak Widzewa tuż przed polem karnym i ogląda za to żółtą kartkę (czwartą w tym sezonie). Będzie rzut wolny dla gospodarzy. Piłkę ustawia Kerk.
Podwójna zmiana w Widzewie. Na murawie meldują się Lirim Kastrati i Jakub Łukowski, czyli były zawodnik Korony. Dochodzi nam więc dodatkowy smaczek dzisiejszego wieczoru. Zeszli Krajewski i Sypek.
Z rzutu rożnego zrobiła się szansa na kontrę dla Korony, ale Pedro Nuno za mocno wypuścił sobie piłkę.
Tym razem akcja Widzewa z prawej strony. Dośrodkowanie Sypka przecięte przez Trojaka. Rzut rożny.
Fornalczyk łapie się za głowę! Pazerny rajd zawodnika Korony zakończony uderzeniem obronionym przez Gikiewicza. To był trzeci celny strzał Fornalczyka w tym meczu. Wyraźnie ma apetyt na gola.
W 50. minucie Mamla po raz pierwszy pewnie złapał piłkę. Brawo!
Niezła akcja Widzewa. Żyro dostrzegł po lewej stronie Cybulskiego, który przebojowo wdarł się w pole karne i wyłożył piłkę Kerkowi. Strzał Niemca jednak zablokowany.
Na moment wracamy jeszcze do kontrowersyjnej decyzji z pierwszej połowy.
Gospodarze rozpoczęli grę w drugiej połowie.
Jacek Zieliński nie czeka z pierwszą zmianą. Hubert Zwoźny pojawia się na boisku w miejsce Wiktora Długosza.
Obie jedenastki wracają na murawę.
Na przerwę zostawiamy was z optymistyczną statystyką dla kibiców Widzewa.
- Czasami jest taki dzień, że nie chce wpaść - powiedział w przerwie Wiktor Długosz przed kamerami Canal+. Adrian Dalmau lubi to.
W ostatniej akcji Cybulski znów namieszał i znów nie wykończył, jak trzeba. Na dośrodkowanie czekał Rondić.
45+3
Daniel Stefański doliczył do pierwszej połowy trzy minuty.
Mamla łapie piłkę po strzale głową. Mimo to, nawet przy tej interwencji, 20-letni bramkarz Korony wydawał się być podłączony do prądu.
Fornalczyk gola nie strzelił, ale za to obejrzał żółtą kartkę.
Tymczasem przed szansą na zdobycie bramki stanął Mariusz Fornalczyk, ale strzelił wprost w ręce Rafała Gikiewicza.
Przeżyjmy to jeszcze raz!
Przed nami ostatnie minuty pierwszej połowy. Wciąż bez bramek.
Korona powinna prowadzić 1:0, ale Adrian Dalmau nie zdołał skierować piłki do pustej bramki z trzech metrów. Wow. Po prostu wow!
O RANY! CO ZROBIŁ DALMAU?!
No, naprawdę nie jest łatwo zrozumieć przepisy. Bramkarz Korony skasował Alvareza, ale karnego nie ma. Potrafimy sobie wyobrazić, że w innym meczu - w identycznej sytuacji - sędzia wskazałby na jedenasty metr. Trochę loteria.
Żółtą kartkę obejrzał Pedro Nuno.
Po 20 minutach wciąż mamy 0:0, ale emocji coraz więcej.
Ależ okazja dla gospodarzy! Kamil Cybulski stanął oko w oko z Mamlą, który wyszedł przed własne pole karne. No i zagrzał się młodzieżowiec Widzewa. Strzelił za mocno i piłka poszybowała ponad poprzeczką.
No i panowie sędziowie uznali, że rzutu karnego nie będzie. Daniel Stefański dostał informację na słuchawkę i nawet nie podbiegł do monitora. Gramy dalej.
Trwa analiza VAR. Powtórki oglądają: Szymon Marciniak i Łukasz Kuźma.
Zamieszanie w polu karnym Korony. Podstawowy bramkarz gości Rafał Mamla próbował wypiąstkować piłkę, ale trafił w Alvareza. Śmierdzi rzutem karnym. Czekamy...
Tymczasem żółtą kartkę obejrzał bramkarz Korony Marcel Zapytowski, którego nawet nie ma na boisku.
Krajewski najpierw zderzył się z Matuszewskim, potem z Hofmeisterem. Było trochę krzyku, ale ostatecznie wszyscy otrzepali się i grają dalej.
Rozkręcają się gospodarze. Sebastian Kerk wywalczył rzut rożny, który po chwili rozegrał krótko z Franem Alvarezem. Nic groźnego z tego nie wyszło.
Jest i pierwszy strzał. Uderzał 19-letni Marcel Krajewski, na którego Daniel Myśliwiec postawił dziś na prawej obronie. Obok bramki. Zdaje się, że po rykoszecie, ale żaden z sędziów tego nie zauważył.
Piłka już dośrodkowana. Zero zagrożenia. Widzew zabiera się za swoją pierwszą akcję w tym meczu.
I od razu pierwszy rzut rożny dla Korony.
GRAMY!
Od środka rozpoczęli goście z Kielc.
Sędziować będzie dziś Daniel Stefański.
Przed pierwszym gwizdkiem minuta ciszy upamiętniająca Bogusława Kukucia, łódzkiego dziennikarza związanego z Widzewem.
Kibice Widzewa gotowi na powitanie obu jedenastek, które za moment zameldują się na murawie.
Skład Korony
Jedenastka delegowana przez Jacka Zielińskiego:
Skład Widzewa
W takim zestawieniu na murawie zameldują się gospodarze:
TUTAJ znajdziecie naszą relację ze zdemolowania Puszczy, a my pomału przenosimy się do Łodzi, gdzie Widzew podejmie Koronę.
Wiecie, co jest najlepsze? Że GKS przy lepszej skuteczności wcisnąłby dwucyfrówkę. Serio. To jedyna rzecz, jaką beniaminek mógł dzisiaj poprawić.
KONIEC. 6:0 DLA GKS-U
Ostatni gwizdek! I dobrze, że sędzia Arys nic nie doliczał, bo przecież piłkarze Puszczy zapadają się już ze wstydu pod ziemię.
To był koncert GKS-u. Puszcza rozjechana, aż miło. Brawa przede wszystkim za brak minimalizmu.
6:0!!! MATKO BOSKA
Wydawało się, że nie da się bardziej skompromitować, a GKS nie będzie już tak szalał. Ale skoro piłkarze Puszczy sami dostarczają piłkę swoim rywalom, dlaczego nie skorzystać? Najpierw Nowak sprytnym strzałem obił słupek, a chwilę później Antczak na dwa razy wcisnął dobitkę do siatki.
Kapitalny GKS, dramatyczna Puszcza. To wszystko, co dzisiaj widzimy w jej wykonaniu, jest kwintesencją jej najgorszych wad z ostatnich spotkań, które do tej pory nie ujawniały się aż w takim stopniu.
5:0 DLA GKS-U!
Co mamy tutaj dodać. Puszcza - WEAK, GKS Katowice - STRONG.
Bartosz Nowak wykorzystuje rzut karny i dopełnia egzekucję na piłkarzach z Niepołomic.
Drugi rzut karny dla GKS-u, co tu się dzieje! Tym razem z faulem Stępień.
Nie mamy słów na to, co robi Puszcza. I trener Tułacz poza niecenzuralnymi słowami też chyba nie ma.
4:0 dla GKS-U KATOWICE!
POGROM.
Mroziński sprokurował rzut karny i....
Tak, to musiało się tak skończyć. Jędrych z golem po strzale z jedenastu metrów! Mamy 4:0, a szykuje się manita. Puszcza jest beznadziejna. Nie, babra się w tej beznadziei, a zatem najważniejsze pytanie brzmi, czy na dalszą część sezonu będzie potrafiła się odkręcić. Nie mówimy, że ten mecz to standardzik u gospodarzy, ale jest jednym z kolejnych, który daje niepokojące sygnały w kontekście gry o utrzymanie,
Imponuje GKS. Mamy 3:0, a gra tak, jakby było 0:0. Właśnie Galan obił słupek i nie wprowadził w życie zasady "do trzech razy sztuka".
Hahahahha, strzał Sołowieja w aut. Był na wprost bramki, ale chyba stwierdził, że większe zagrożenie Puszcza stworzy właśnie z autu.
Na to czekaliśmy!
3:0 DLA GKS-U!
Tu już nic złego dla GKS-u się nie wydarzy! Koniec, koniec marzeń o trzech punktach dla gospodarzy, bo katowiczanie są po prostu za dobrzy. Puszcza, eh, Puszcza zwyczajnie nie nadąża i jest dramatyczna na tyłach.
Tym razem Repka nie ukradł asysty Nowakowi i jak rasowy napastnik odnalazł się fajnie w polu karnym. Nie możemy nie wspomnieć, że sytuację miał łatwą, bo nikt go nie naciskał. Długi przerzut, zgranie piłki spod linii w światło bramki, wciśnięcie nogi i strzał. Cyk, łatwo.
Galan znowu zmarnował okazję, nie tak klarowną, ale dało się to zrobić lepiej. Na razie temu zawodnikowi zalecamy lepsze nastawienie celownika, bo od początku pracuje na słabiutką notę.
Ach, i musimy jeszcze wspomnieć, że gdyby nie uraz barku Bergiera, to właśnie on byłby na miejscu Galana. Ale w przerwie - tak jak myśleliśmy - była potrzebna zmiana napastnika.
GKS miał okazję na 3:0! Bartosz Nowak popisał się kapitalnym prostopadłym podaniem pod nogami obrońcy Puszczy, Galan stanął oko w oko z bramkarzem, ale przegrał z nim pojedynek. Były pomocnik Rakowa został okradziony z naprawdę ładnej asysty.
A mogło być już po meczu.
Lecimy z drugą połową! Stan: 2:0 dla GKS-u, Puszcza musi odrabiać straty.
45 MINUT ZA NAMI
No i koniec pierwszej połowy, w której Puszcza miała ogromny problem właściwie w każdym aspekcie gry. W bronieniu, rozgrywaniu i atakowaniu, zaś GKS na jej tle po prostu okazał się lepszym piłkarsko zespołem.
Musiałby się wydarzyć w drugiej połowie jakiś kataklizm, żeby losy tego spotkania odwróciły się do góry nogami.
2:0 dla GKS-U!
Co tu się wydarzyło! Sebastian Bergier popisał się świetnym wykończeniem w środek bramki, choć można mieć wątpliwości, czy Perchel nie za szybko położył się na kolana.
To był w ogóle ciekawy obrazek, bo tuż po uderzeniu napastnik GKS-u złapał się za bark i z wyrazem bólu na twarzy położył się na boisko. To wygląda tak, jakby poprzedni pojedynek uszkodził mu tę część ciała i te ostatnie minuty pierwszej połowy będą jego ostatnimi w tym meczu.
Bardzo mocny przekopany został Bergier w ostatnich minutach. A to stempelek, a to obity bark, a to ktoś korkiem przejechał mu przypadkiem po głowie - generalnie piłkarze Puszczy go dzisiaj nie oszczędzają i napastnik GKS-u właśnie ledwo wstał z murawy.
Póki co nikt jeszcze nie dostał w meczu żółtej kartki.
1:0 DLA GKS-U!
Ten gol wisiał w powietrzu! Bardzo przytomnie zachował się Kowalczyk, który płaskim technicznym strzałem ominął grupę piłkarzy w świetle bramki i pokonał golkipera Puszczy. Słowa pochwały należą się też Klemenzowi, który bezpańską piłkę w tempo wystawił swojemu koledze.
A Puszcza? Cóż, jak typowa Puszcza w tym sezonie: straciła gola po złej organizacji przy rzucie różnym przeciwnika.
No no, Perchel właśnie nawinął piłkarza Puszczy i to jakiego! Młody ma dzisiaj pewność siebie na tak wysokim poziomie, że nie przeraził go pressujący Bartosz Nowak.
A przypominamy, że bramkarz Puszczy ma jedynie... 17 lat.
Kudła przed chwilą też musiał interweniować.
Bramkarz GKS-u nie może stracić czujności, bo o ile Puszcza chętnie wpuszcza piłkarzy ofensywnych w swoje pole karne, o tyle koledzy z defensywy Kudły są tylko trochę lepsi.
Wasielewski blisko strzelenia gola! Broni Perchel, Kowalczyk dobija, ale Siplak wybija futbolówkę z linii bramkowej.
Ależ tu się zadziało, ależ zrobiło się gorąco. Obrona Puszczy naprawdę nie daje rady i znów musiał ratować ją bramkarz. Owszem, nie są to jeszcze interwencje typu "klasa światowa", ale dało się to zepsuć. A Perchel, jak na razie, godnie zastępuje Komara między słupkami.
Mogło być 1:0 dla GKS-u! Perchel obronił niełatwy strzał z dystansu, a potem miał szczęście, że dobijający Błąd skiksował. Nie była to co prawda setka, ale za łatwo to przyszło rywalom Puszczy i jak najbardziej mogło skończyć się golem.
Ba, ci gubią się pod własnym polem karnym. Nie wygląda to optymistycznie na dalsze minuty spotkania.
Pierwsza akcja Puszczy! Po nieporadnej interwencji defensywy Siplak miał piłkę na lewej nodze, ale posłał ją w trybuny.
Pierwsze ostrzeżenie dla gości.
Pierwszy gwizdek! Lecimy z tym meczem, oby nie nudnym, byle fajnym.
Witajcie! Lecimy z tym koksem, o 18:00 pierwszy mecz w ramach piątkowego grania w Ekstraklasie. Puszcza kontra GKS Katowice, były beniaminek kontra świeżak. Jak na razie, powołując się na tabelę i odczucia wizualne, katowiczanie wyglądają lepiej, ale to nie znaczy, że dziś wygrają.
Ich skład: Kudła - Klemenz, Jędrych, Kuusk, Wasielewski, Repka, Kowalczyk, Czerwiński, Nowak, Błąd, Bergier.
I skład Puszczy: Perchel - Mroziński, Craciun, Yakuba, Siplak, Stępień, Walski, Lee, Hajda, Abramowicz, Kosidis.