Jagiellonia Białystok pokazała w Kopenhadze dwie twarze. Początkowo bojaźliwa, stremowana i schowana za podwójną gardą. Później – zdecydowanie odważniejsza, waleczna i co najważniejsze: imponująco grająca do końca. Symbolem pierwszej nieobecny Jesus Imaz, drugiej: Afimico Pululu. Napastnik Jagi najpierw był co prawda zamieszany w straconą bramkę, ale później w świetnym stylu zrehabilitował się, zdobywając cudownego gola i w doliczonym czasie gry asystując przy trafieniu Czurlinowa.
Sławomir Abramowicz – (7)
Zaliczył ładną paradę po rzucie wolnym na początku meczu. Pewnie poradził sobie też z uderzeniem Achouriego z dystansu. Był pewny, właściwie bezbłędny. Przy golu nie miał nic do powiedzenia.
Michal Sacek – (6)
Brawa za kontrolowanie linii spalonego. To uratowało nas dwukrotnie, gdy Czech przytomnie wychodził do przodu. Wówczas, mimo że Kopenhaga strzelała gole, chorągiewka arbitra szła do góry. Popełnił parę błędów, na szczęście bez konsekwencji.
Dusan Stojinović – (6)
Minus za brak reakcji przy rzucie rożnym, po którym Jagiellonia straciła bramkę. Ale koniec końców: wygraliśmy, a Stojinović zaliczył bardzo solidne spotkanie. Z czasem poprawił grę, utrudniając sprawę duńskim napastnikom. Rywale nie stworzyli wielu czystych sytuacji.
Adrian Dieguez – (6)
To on faulował rozpędzonego przeciwnika w 10. minucie tuż przed polem karnym, co skutkowało rzutem wolnym, a później rożnym, z którego padła bramka na 0:1. Później było lepiej: zaliczył bardzo ważną interwencję wślizgiem w „szesnastce” (zablokował strzał) i uratował sytuację po stracie Listkowskiego.
Joao Moutinho – (7)
Długo czekaliśmy, aż zobaczymy go w akcji ofensywnej. Kiedy się jednak podłączył, zaliczył świetną asystę przy pięknej bramce Pululu.
Aurelien Nguiamba – (5)
Mógł zaliczyć piękną asystę. Szkoda, że przy bramce… Elyounoussiego. Na szczęście uratował go spalony we wcześniejszej fazie akcji. Chwilę po tym zobaczył żółtą kartkę. Miewał różne momenty – zdarzały mu się zbyt nerwowe ruchy, ale momentami potrafił uspokoić boiskową sytuację. Zaliczył kilka ciekawych podań, omijających linię pomocy Kopenhagi.
Marcin Listkowski – (6)
Ustawiony początkowo niżej, niż zazwyczaj starał się wykorzystywać zapędy ofensywne i wchodzić z głębi pola w pole karne. Nieraz, gdy Jagiellonia miała piłkę, ustawiał się wyżej od Imaza. Po faulu na nim żółtą kartkę zobaczył Marcos Lopez. Zaliczył jednak też niebezpieczną stratę przed polem karnym w końcówce pierwszej połowy.
Po przerwie to on błysnął, długo utrzymując się przy piłce z boku pola karnego Kopenhagi. Zaczekał na Moutinho, który asystował przy golu na 1:1.
Miki Villar – (4)
Starał się być aktywnym i w miarę możliwości brać na siebie grę. Niestety, gdy wreszcie Jaga przeszła do ataku pozycyjnego, w prosty sposób tracił piłkę. Podobnie, gdy przed przerwą wychodziliśmy z kontrą. Dużo strat, niewiele dobrych wyborów.
Jesus Imaz – (2)
To był mecz, w którym Jagiellonia bardzo go potrzebowała. Niestety, zawiódł. Gdy pod koniec pierwszej połowy Jagiellonia wreszcie zaczynała układać sobie grę, nie pomagał. Często był niedokładny, popełniał łatwe błędy techniczne. Nieobecny. Siemieniec zdecydował, że na drugą część już nie wyjdzie.
Kristoffer Hansen – (5)
To, co mogło się podobać, to jego odpowiedzialność za piłkę. Jako jedyny zawodnik formacji ofensywnej unikał głupich strat. Przed przerwą wykonał 9 podań, wszystkie były celne (dla porównania: Imaz 6/10, Pululu 2/4). Stuprocentową celność podań utrzymał do końca. Ukarany żółtą kartką, ale w tym przypadku sędzia chyba odrobinę się pospieszył. Opuścił boisko z kontuzją przy stanie 1:1.
Afimico Pululu – (8)
Pokazał ogromny spryt, zdobywając bramkę fantazyjnym uderzeniem piętą. To było bardzo widowiskowe i ważne trafienie! Wcześniej był jednak dość bierny przy rzucie rożnym, po którym Jagiellonia straciła bramkę. Mógł zrehabilitować się, gdy po jego kopnięciu piłka trafiła w rękę Delaneya, ale arbiter nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Dodatkowo VAR analizował jego „wylot” z boiska. Ogółem jednak – zdecydowanie na plus. Dużo pojedynków z defensorami, dużo szarpnięć z przodu, całość zwieńczona golem. I ta asysta przy golu na 2:1!
Taras Romanczuk – (6)
Wszedł na plac gry w 46. minucie, zmieniając Imaza. Doskonale zaasekurował środkowych obrońców po niespełna kwadransie na boisku. Stabilizował grę w środkowej strefie, po jego wejściu środek pola Jagiellonia wyglądał zdecydowanie lepiej.
Tomas Silva – (3)
Dość kiepska zmiana. Nie potrafił za długo utrzymać się przy piłce, niewidoczny w grze ofensywnej.
Darko Czurlinow – (7)
Bohater ostatniej akcji! Jego odważne wejście dało Jagiellonii zwycięstwo na trudnym terenie w Kopenhadze. Wcześniej podobnie jak Hansen – imponował dokładnością podań, choć rzadko wchodził w dryblingi. To jednak nic, bo w najważniejszym momencie zachował się dokładnie tak, jak było trzeba!
Peter Kovacik – (3)
Chaotyczny, nie wniósł niczego do gry Jagiellonii. Słabszy nawet od Villara.
Jarosław Kubicki
Grał zbyt krótko, żeby ocenić.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Legia rzetelna, odpowiedzialna, rozsądna i… zwycięska!
- Co za wieczór w uniwersum polskiej piłki! Jagiellonia szokuje Kopenhagę
- Kowalczyk wspomina przygodę w Betisie: Kibice pamiętają dużo gorszych ode mnie
- Legia Warszawa finansowo miażdży ligę
- Hiszpański klub? Trudno o gorszego rywala dla polskich drużyn
fot. Newspix.pl