Reklama

Jagiellonia w Danii chce być wyrachowana. „Przygoda za nami, gramy o punkty”

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

02 października 2024, 21:16 • 5 min czytania 7 komentarzy

Jagiellonia Białystok w pucharowych eliminacjach stanęła twarzą w twarz z walcem. Ajax i Bodo/Glimt pokazały mistrzowi Polski, czym jest europejska piłka. Adrian Siemieniec deklaruje, że wyciągnął z tego lekcję. Przed meczem z FC Kopenhagą, deklaruje bardziej wyrachowaną wersję Jagi, mówi o równych szansach i przesuwaniu granicy. – Kurczę, gramy w tych samych rozgrywkach. Nie mamy obaw! – zapewnił podczas konferencji prasowej na Parken.

Jagiellonia w Danii chce być wyrachowana. „Przygoda za nami, gramy o punkty”

Analizowaliście mecze Kopenhagi w Lidze Mistrzów, czy ograniczyliście się do obecnego sezonu i eliminacji? – zagadnięto Adriana Siemieńca z sali.

Szczególnie dwumecz z Manchesterem City! – odparł z uśmiechem na ustach szkoleniowiec Jagiellonii.

Stadion Parken w Kopenhadze w ostatnim czasie widział zwycięstwa z Manchesterem United i Galatasaray. Gospodarze podejmowali tu Manchester City, Bayern Monachium oraz Spartę Praga. Lokalni dziennikarze nie chcą zabrzmieć arogancko, ale żartują: nie wiemy, jak wymówić nazwę waszego klubu, ale przecież jesteście mistrzem kraju. Szacunek musi być.

Jacob Neestrup nie poświęcił jednak Jagiellonii zbyt wiele czasu. Sam udział w Lidze Konferencji go nie zadowala, nie po wieczorach z hymnem Champions League płynącym z głośników. Stwierdził więc, że Kopenhaga — tak jak i Midtjylland — ma reprezentować Danię w Europie godnie i dumnie, dlatego jesień na trzecim poziomie klubowych rozgrywek potraktuje jako podbudowę pod powrót do elity elit.

Reklama

To, że dla Jagiellonii będzie to debiut na wielkiej scenie, mówi najwięcej o różnicy między obydwoma klubami.

FC Kopenhaga – Jagiellonia Białystok. Siemieniec: Chcemy pokazać bardziej wyrachowaną twarz

Adrian Siemieniec się z tym zresztą nie kryje. Na Parken zaznaczył, że europejskie doświadczenia FC Kopenhagi budzą podziw tak jak i statystyki z domowych spotkań Duńczyków. Spytany o to, czy przygotowywał się do gry na obiekcie słynącym z gorącej atmosfery, żartował, że jeszcze tu nie gościł, więc nie wie, jak to jest, choć spodziewa się czegoś ekstra. Zdradził też, że Jagiellonia szukała podpowiedzi u starszych braci, zespołów mających parę sezonów w Europie w nogach.

Dyskutowałem z kolegami z innych klubów, co było pomocne zwłaszcza wcześniej, gdy nie mieliśmy jeszcze swoich doświadczeń. Logistyka, regeneracja, zarządzanie szatnią, łańcuchy meczowe, wszystkie te sprawy były dla nas istotne. Wiele podpowiedzi na początku nam się przydało, ale nasze doświadczenie jest już większe, wiele rzeczy wyszło z życia, z zarządzania, z tego, jak czuliśmy sytuację — tłumaczył.

Trener Jagiellonii wrócił pamięcią do dwumeczów z Ajaksem Amsterdam oraz Bodo/Glimt i nauk, które z nich wyciągnął. Na pytanie o to, jak jego zespół będzie się różnił w porównaniu z pierwszymi krokami w pucharowych rozgrywkach, odparł:

Uważam, że jesteśmy w położeniu, w którym warto być w sporcie: nie mamy nic do stracenia. Chciałbym, żebyśmy nabierali dojrzałości, żebyśmy poszukiwali skutecznej gry, momentów, w których rywalizacja będzie na tyle wyrównana, jak dalece to możliwie. Przygoda, przeżycia, są już za nami. Eliminacje się skończyły, gramy o punkty. Zaczynamy z wysokiego „C”, bo to najsilniejszy rywal, jakiego mamy. Może to dobrze, bo będziemy chcieli pokazać, że mecze, które są za nami, dały nam sporo doświadczenia i pokażemy bardziej wyrachowaną twarz.

Jednocześnie Siemieniec cieszy się, że uporał się z kryzysem w lidze. Wojciech Strzałkowski, główny akcjonariusz Jagiellonii, dopiero co mówił nam o tym, że gdy mistrz przegrał kilka meczów z rzędu, w klubie wszyscy spali spokojnie, nie podważając zaufania do trenera. Wygrzebanie się z dołka buduje jednak mentalność, którą wysokie porażki zdążyły zachwiać.

Reklama

Ostatni okres pomógł zawodnikom nabrać pewności siebie. Inaczej funkcjonuje się w momencie kolejnych zwycięstw, inaczej, gdy się nie wygrywa. Nasza sytuacja w lidze jest dobra, o ile nie bardzo dobra. Ona stawia nas w dobrym położeniu przed meczem z FC Kopenhagą, ale porównywanie ligi z tym wyzwaniem… Nie da się tego zrobić, przy całym szacunku dla naszych rywali z Ekstraklasy.

Jagiellonia nie boi się Kopenhagi. Siemieniec: Kurczę, gramy w tych samych rozgrywkach!

Czymże jest wspomniana skala wyzwania? Jak ją zmierzyć? Niech odda ją ranking Elo, który wskazuje, że FC Kopenhaga jest zespołem nawet silniejszym niż Ajax Amsterdam. „Opta” klasyfikuje Duńczyków jako sto piątą siłę światowego futbolu, co przekłada się na dziewięćdziesiątą dziewiątą pozycję w strefie UEFA.

Na takim poziomie jakość jest wszędzie — stwierdził Siemieniec spytany o silne strony najbliższego rywala. Zagłębiając się w niuanse taktyczne, zaserwował skróconą analizę przeciwnika:

Nie będę oryginalny, gdy powiem, że to groźny zespół w bocznych sektorach, że będziemy musieli to zneutralizować. Z prawej strony mamy bardzo doświadczonego zawodnika, z drugiej piłkarza młodszego, ale z dużą jakością, świetnym dryblingiem. Zagrożenie ze skrzydeł będzie, ci zawodnicy często poruszają się też w środkowym sektorze, poprzez rotację. W oczy rzuca się na pewno intensywność pressingu, ale też umiejętność bezpośredniej gry, pod sytuację. Potrafią bardzo szybko zmienić tempo akcji, wejść w atak szybki. Musimy być czujni i dobrze zarządzać czasem, gdy to my mamy piłkę, żeby zmusić rywala do gry w obronie. Nie będzie to łatwe, ale będziemy do tego dążyć.

Adrian Siemieniec wziął na pokład samolotu każdego, kto zdrów. Łącznie z Laminem Diaby-Fadigą, którego występ stoi pod znakiem zapytania z powodu szwów na twarzy. Trener zdradził, że „zabierając go tutaj, daliśmy sobie szansę, żeby przygotował się do gry w najbliższych spotkaniach, musi trenować”. Występ faceta, który liznął wielkiej piłki, może być szansą na dobre momenty. Momenty, które Jaga chce na Parken złapać.

Będą one świadczyć o tym, że przesuwamy naszą granicę — oznajmił szkoleniowiec mistrza Polski.

Może nie taki diabeł straszny, jak go malują? – zapytano trenera, szukając jeszcze jakichś powodów do optymizmu przed konfrontacją Dawida z Goliatem.

Nie wychodzimy przestraszeni. Kurczę, gramy w tych samych rozgrywkach, wszyscy startują z zerem punktów, na równi. Zderzenie otoczki pozaboiskowej Jagiellonii i Kopenhagi ustawia ją w roli faworyta, ale nie mamy obaw — skwitował.

Wspomniał jednak i o tym, że wszystko zweryfikuje boisko. Także jego deklaracje, analizy czy nadzieje.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Konferencji

Komentarze

7 komentarzy

Loading...