Reklama

Nie chcem, ale muszem. Pogoń Siedlce niechcący nie wpuści kibiców Wisły

Antoni Figlewicz

Autor:Antoni Figlewicz

01 października 2024, 12:07 • 3 min czytania 39 komentarzy

Zwykle, gdy ktoś publicznie mówi, że czegoś nie robi, to, mając odrobinę instynktu samozachowawczego, faktycznie tego nie robi. Trochę inaczej funkcjonuje jednak prezes Pogoni Siedlce – gdy już udało się zaradzić tragicznej awarii jednego kołowrotka i jednej kamery, zarząd klubu, z nim na czele, postanowił oprzeć się na „uchwale wyjazdowej” PZPN. A przecież wcale tego nie robił, jak zapewniano nas jeszcze trochę ponad tydzień temu.

Nie chcem, ale muszem. Pogoń Siedlce niechcący nie wpuści kibiców Wisły

Prezes siedleckiego klubu, Łukasz Jarkowski, był jeszcze nie tak dawno zdziwiony, że cała sprawa wzbudza emocje. Bo przecież wiecie państwo, inni mają jakiś problem z kibicami Wisły, ale my w Siedlcach nie. My mamy po prostu awarię, życie jest nowelą.

– Dla mnie to ogromne zaskoczenie, że z tego tytułu powstało tyle negatywnych emocji. Zdaję sobie sprawę, że kibice Wisły nie są nigdzie wpuszczani i zaczęli łączyć jedno z drugim. My nie powołujemy się na uchwałę PZPN, na którą powołują się inne kluby. Mamy awarię – przekonywał pan prezes w rozmowie z Jakubem Białkiem.

W Siedlcu tak usilnie nie powoływali się na „uchwałę PZPN”, że aż się na nią powołali. Czasem tak jest, kurczę, zdarza się. Kiedy bardzo nie chcesz czegoś zrobić, ale przypadkiem to robisz. Czasem jest też tak, że bardzo czegoś chcesz, ale niestety się nie udaje.

Powstała nagonka w internecie, nakręca się, a my naprawdę robimy wszystko, żeby wyeliminować tę awarię. I nie mamy nic do ukrycia. Nie wyobrażam sobie, żeby nie wyrobić się na mecz z Wisłą – to już słowa prezesa Jarkowskiego w drugiej rozmowie z Jakubem Białkiem. Wtedy okazało się, że kołowrotek można było naprawić w niecałe osiem godzin, a kamera miała działać za momencik. – Ja naprawdę nie rozumiem, skąd w ogóle domysły i podejrzenia. Wiem, że kołowrotek jest już naprawiony, a kamera będzie naprawiona za moment, lada chwila wszystko będzie gotowe.

Reklama

Epilog tej brawurowej naprawy jest przeuroczy. Lądujemy z tym wszystkim w ostatnim dniu września. Wczoraj Wisła poinformowała, że Pogoń ostatecznie odmówiła zorganizowanej grupie kibiców Białej Gwiazdy wstępu na stadion w Siedlcu. Powołując się na uchwałę, na którą miała się nie powoływać.

Miejski Klub Piłkarski „Pogoń” Siedlce działając na podstawie Uchwały PZPN nr II/85 z dnia 20.02.2013 r. zm. Uchwałą nr VII/107 z dnia 12.07.2019 r. opierając się na wcześniejszych ustaleniach dotyczących bezpieczeństwa na obiekcie w Siedlcach oraz dodatkowo na podstawie przeprowadzonej przez Komendę Miejską Policji w Siedlcach analizy potencjalnych zagrożeń, informuje, że podtrzymał decyzję o nieprzyjmowaniu zorganizowanej grupy kibiców Wisły Kraków.

Wobec powyższego, ze względów bezpieczeństwa mecz 12. kolejki Betclic 1 Ligi (Pogoń Siedlce – Wisła Kraków) zostanie rozegrany bez udziału zorganizowanej grupy kibiców gości.

cytat za stroną oficjalną Wisły Kraków.

Chcieliśmy się dowiedzieć, co się stało, że Pogoń jednak nie zdążyła z naprawą i z bólem serca musiała odmówić kibicom Wisły prawa do obejrzenia meczu z poziomu trybun. Skontaktowaliśmy się więc z prezesem Jurkowskim, po raz trzeci w całej tej historii. Na hasło Weszło otrzymaliśmy tylko taką odpowiedź:

Jestem bardzo zajęty, proszę do mnie nie dzwonić – usłyszeliśmy w słuchawce, gdy prezes sam do nas oddzwonił.

Reklama

A później lub innego dnia?

Nie, nie, proszę do mnie nie dzwonić.

I tyle. Bardziej treściwego komentarza w tej sprawie nie uzyskamy, bo zgodnie z prośbą prezesa nie będziemy do niego dzwonić.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

1 liga

Komentarze

39 komentarzy

Loading...