Nie milkną echa rzutu karnego, odgwizdanego w końcówce spotkania Cracovia – Stal Mielec przez Patryka Gryckiewicza. Sędzia długo analizował powtórkę starcia Marvina Sengera z Jakubem Jugasem, aż ostatecznie dopatrzył się przewinienia Niemca i przyznał Pasom jedenastkę, a obrońcy Stali drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Do spornej sytuacji odniósł się ekspert Canal+ Adam Lyczmański, który nie ma wątpliwości, że decyzja o karnym była błędna.
Lyczmański przeanalizował kontrowersyjne zdarzenie na antenie Canal+ i wyraził się jednoznacznie negatywnie o rozstrzygnięciu sędziego Gryckiewicza.
— Kompletnie nie rozumiem tej decyzji. Zawodnik Stali zagrał piłkę przepisowo. To nie był atak na nogę przeciwnika. Inicjatorem tego kontaktu był piłkarz Cracovii, który z impetem kopie w podeszwę buta zawodnika Stali. Ta decyzja jest dla mnie niezrozumiała i jeszcze ta żółta kartka, która była drugą Sengera… Moim zdaniem sędziowie się pomylili — stwierdził ekspert i zauważył, że pierwotnie arbiter podjął prawidłową decyzję.
— VAR sprawdzał tę sytuację ponad cztery minuty, zanim zawołał sędziego głównego do monitora. To już świadczy o tym, że coś jest nie tak. Warto zaznaczyć, że sędzia nie użył gwizdka po tej sytuacji i to była bardzo dobra decyzja. Tak ta cała sytuacja powinna się skończyć, ale niestety coś innego widzieli sędziowie VAR i zawołali arbitra do monitora. Zapewne sędziowie VAR zdążyli przekonać arbitra Gryckiewicza do podyktowania rzutu karnego, bo proszę zauważyć, że on przy tym monitorze stał raptem kilkadziesiąt sekund — ocenił Lyczmański.
Błąd sędziego kosztował Stal utratę prowadzenia i skazał na dalszy pobyt w strefie spadkowej. Cracovia dzięki remisowi ma 20 punktów i zajmuje czwarte miejsce w tabeli Ekstraklasy.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Niby poniedziałek, ale jakoś tak miło się patrzyło
- System VAR nie wprowadza sprawiedliwości, tylko kolejne przepisy
FOT. NEWSPIX