Trwa rzeź ekstraklasowiczów w Pucharze Polski. W pierwszym z dzisiejszch spotkań Sandecja Nowy Sącz wyeliminowała po dogrywce Cracovię. Wielkich emocji nie zabrakło również w Grodzisku Mazowieckim, gdzie drugoligowa Pogoń odprawiła z kwitkiem Lechię Gdańsk. Gospodarze doprowadzili do dogrywki w czwartej minucie doliczonego czasu gry, a później lepiej wykonywali rzuty karne. Sensacja numer dwa stała się faktem!
Pogoń jest wiceliderem drugiej ligi, natomiast Lechia kręci się przy strefie spadkowej Ekstraklasy. Gdy w sierpniu rozlosowano pary pierwszej rundy Pucharu Polski, w szatni drużyny z Grodziska Mazowieckiego zapanowała radość. Najwidoczniej podopieczni Marcina Sasala już wtedy przeczuwali, na co ich stać.
Jak zareagowała drużyna na wylosowanie @LechiaGdanskSA w @PZPNPuchar? 🤨
Sami sprawdźcie 👇 pic.twitter.com/BeWxRlAFFs
— Pogoń Grodzisk Mazowiecki (@PogonGrodzisk) August 20, 2024
Mimo to gdańszczanie byli zdecydowanymi faworytami dzisiejszego starcia. Wiadomo jednak, że mamy do czynienia z Pucharem Tysiąca Niespodzianek. I właśnie jedną z nich oglądaliśmy w Grodzisku Mazowieckim.
Pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, choć to gospodarze byli bliżsi objęcia prowadzenia. W 33. minucie bramkarz Lechii Bohdan Sarnavskyi obronił rzut karny. Strzelanie rozpoczęło się po przerwie. W 50. minucie bramkę na 1:0 zdobył Louis D’Arrigo. Gdy wydawało się, że Lechia wróci do domu z awansem do kolejnej rundy w kieszeni, w czwartej doliczonej minucie gola na wagę dogrywki strzelił Karol Noiszewski.
Już po kilku minutach dodatkowego czasu gry Pogoń mogła pójść za ciosem, jednak tym razem szczęście było po stronie Lechii.
Poprzeczka! Słupek! Gol… Nie ma gola! Co tam się dzieje!?
Trwa dogrywka w meczu Pogoni z Lechią 👉 https://t.co/lkQ6E3vxTa pic.twitter.com/m8YAdYgrkH
— TVP SPORT (@sport_tvppl) September 24, 2024
Stwierdzenie „szczęście było po stronie Lechii” wcale nie jest przesadzone. Najlepiej świadczą o tym statystyki po 120 minutach gry:
To drugoligowiec dłużej utrzymywał się przy piłce. Drugoligowa Pogoń oddała również więcej strzałów (w tym celnych), wykonała więcej rzutów rożnych i wymieniła więcej podań, które znalazły adresata. Drużyna Marcina Sasala była lepsza dosłownie na każdym polu, po prostu.
O awansie zadecydowały rzuty karne. W bramce dwóch ukraińskich bramkarzy: Dmytro Sydorenko (Pogoń) i Bohdan Sarnavskyi (Lechia), z których lepszy okazał się pan Dmytro. Golkiper gospodarzy obronił strzały Bujara Pllany i swojego rodaka Bohdana Vinnyka. Sarnavskyi interweniował skutecznie jedynie przy strzale Kacpra Łosia. W piątej serii powtórzony został decydujący rzut karny Jakuba Niewiadomskiego. Za pierwszym razem bramkarz biało-zielonych obronił, ale wyszedł przed linię bramkową. Za drugim razem rezerwowy zawodnik gospodarzy skierował piłkę do siatki tuż przy słupku. Sensacja stała się faktem.
Świętują piłkarze i kibice @PogonGrodzisk 🔥
Drugoligowiec zagra w 1/16 @PZPNPuchar 👏 pic.twitter.com/EuJ6YdcTP8
— TVP SPORT (@sport_tvppl) September 24, 2024
Trzeba oddać trenerowi Marcinowi Sasalowi, że fantastycznie poukładał swoją ekipę. Pogoń jest beniaminkiem drugiej ligi, a nie przegrała jeszcze żadnego z dziewięciu meczów. Siedem zwycięstw i dwa remisy zagwarantowały pozycję wicelidera. Do sukcesów ligowych doszedł świetny wynik w Pucharze Polski. Kibice w Grodzisku Mazowieckim śnią przepiękny sen i daliby wiele, by nikt ich nie budził.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Puchar Tysiąca Urlopów
- Moskal o zwolnieniu z Wisły: Na wynik pracuje cały klub. Powinniśmy budować struktury
- Słomiany zapał Wisły Kraków. Klub ładnych słówek i pustych zapowiedzi
- Trela: Cmentarzysko trenerów. Dziedzictwo, które przygniotło również Fornalika
- Koniec „Waldków”. I dobrze, choć za późno
Fot. Newspix