Reklama

Podolski: Na dziś trudno dojść do wniosku, że zakończę karierę w maju

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

22 września 2024, 20:40 • 2 min czytania 0 komentarzy

Po czterech z rzędu ligowych meczach bez zwycięstwa, Górnik Zabrze przerwał wczoraj niechlubną passę. Zabrzanie pewnie pokonali GKS Katowice 3:0 w ramach dziewiątej kolejki Ekstraklasy. Opinią na temat meczu, jak i planami odnośnie swojej przyszłości w rozmowie dla „Roosevelta81.pl” podzielił się gwiazdor Górnika, Lukas Podolski, który wczorajsze starcie zakończył z dwoma bramkami na koncie.

Podolski: Na dziś trudno dojść do wniosku, że zakończę karierę w maju

Dla Podolskiego były to premierowe gole w tym sezonie. Napastnik był przed meczem z GKS-em krytykowany za dyspozycję. W przestrzeni medialnej pojawiały się nawet informacje, że obecne rozgrywki mogą być ostatnimi w karierze dla reprezentanta Niemiec.

Sam napastnik odniósł się do swoich planów na przyszłość – Po takim spotkaniu jak dzisiaj trudno dojść do wniosku, aby zakończyć karierę w maju. Nie można jednak myśleć już teraz tak, że po zwycięstwie wszystko jest ok. Cieszy to, że zakończyliśmy serię przegranych meczów. Dzisiaj było fajnie z tyłu i z przodu. Sezon długi. Może się jeszcze dużo wydarzyć – analizuje Podolski przed kamerami roosevelta81.pl.

– Wiemy, jaka jest sytuacja w klubie. Pracujemy poza boiskiem. Mamy za sobą kilka spotkań w tej kampanii u siebie, gdy trybuny były wypełniane. Zrealizowaliśmy transfery, pozyskaliśmy sponsorów. Teraz potrzeba czasu, aby to wszystko się zgrało. Tylko dobra i mądra praca daje efekty – ocenia ostatnią pracę klubu 39-latek.

„Poldi” w barwach Górnika Zabrze wystąpił w 96 oficjalnych spotkaniach. Strzelił w nich 22 gole i zaliczył 19 asyst.

Reklama

Podopieczni Jana Urbana z dorobkiem jedenastu punktów plasują się obecnie na dziewiątej lokacie w ligowej tabeli. Najbliższy swój mecz rozegrają przy Roosevelta już w najbliższą środę w ramach Pucharu Polski. Rywalem zabrzan będzie Radomiak.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...