Reklama

Magiera po meczu z Lechem: Akceptujemy porażkę. Obecna sytuacja? Wyzwanie

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

22 września 2024, 21:27 • 2 min czytania 1 komentarz

Wicemistrz Polski, Śląsk Wrocław, po dzisiejszej porażce 0:1 z Lechem w Poznaniu pozostanie na dnie tabeli ligowej. Wrocławianie popadają w jeszcze głębszy kryzys. Opinią na temat meczu, jak i planem na wyjście z dołka podzielił się na konferencji prasowej po spotkaniu szkoleniowiec „Wojskowych”, Jacek Magiera.

Magiera po meczu z Lechem: Akceptujemy porażkę. Obecna sytuacja? Wyzwanie

Śląsk był niedzielnego popołudnia zdecydowanie gorszą drużyną od „Kolejorza”. Poznaniacy dominowali na boisku przez większość spotkania, lecz długo zawodziła ich skuteczność. Jednak przełamanie nastąpiło w 68. minucie gry. Gola na wagę trzech punktów zdobył Filip Szymczak. Dla młodego napastnika Lecha był to drugi mecz z rzędu z golem w lidze.

47-letni trener Śląska docenił klasę rywala i nie zamierzał tłumaczyć się z wyniku – Lech stworzył sobie więcej sytuacji do zdobycia gola i przez to wygrał zasłużenie. Lech miał lepsze okazje, ale przy naszej lepszej grze z tyłu mógł być remis. Najlepszą szansę na bramkę mieliśmy w ostatnich minutach, gdy jeden z zawodników zablokował strzał. Przegrywamy, akceptujemy porażkę, traktuję obecną sytuację jako wyzwanie, abyśmy wrócili do zwycięstw – mówił na konferencji prasowej, cytowany przez stronę „kkslech.com”.

Magiera określił na jakim etapie znajduje się drużyna i nad czym muszą popracować jego podopieczni – Zespół jest w fazie budowania, pierwszy raz zagraliśmy w tym ustawieniu, w tym składzie, także jest to element do zgrywania drużyny. Przed nami dużo pracy i mówiłem już mojemu zespołowi, że najważniejsza jest głowa. Musimy pracować, cieszyć się grą i wrócić do zwycięstw – podkreślił.

Śląsk nadal pozostaje bez zwycięstwa w obecnym sezonie Ekstraklasy. Wrocławianie zamykają ligową tabelę z dorobkiem czterech punktów. Najbliższą okazję do odbicia się od dna podopieczni Magiery będą mieli w nadchodzącą sobotę. Wtedy zmierzą się w Lublinie z Motorem.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

1 komentarz

Loading...