Reklama

Frederiksen: To powoli tradycja. Nie pamiętam już, ile mamy czystych kont

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

22 września 2024, 22:24 • 3 min czytania 1 komentarz

Poznańska lokomotywa nie zamierza się zatrzymywać w wyścigu o mistrzostwo Polski. W niedzielę Lech Poznań ograł znajdujący się na dnie tabeli Śląsk Wrocław 1:0. „Kolejorz” zwyciężył w pełni zasłużenie, a sam wynik nie oddaje przewagi, jaką miał nad wrocławianami w całym meczu. Swoimi spostrzeżeniami po spotkaniu podzielił się na konferencji prasowej trener gospodarzy, Niels Frederiksen.

Frederiksen: To powoli tradycja. Nie pamiętam już, ile mamy czystych kont

Lech swoją kontrolę nad meczem udokumentował trafieniem Filipa Szymczaka dopiero w 68. minucie gry. Dzisiejszy triumf nad Śląskiem był już piątym ligowym zwycięstwem z rzędu. Dodatkowo Bartosz Mrozek przedłużył swoją serię meczów z czystym kontem do sześciu z rzędu, a siedmiu w całym sezonie.

– To powoli tradycja, przychodzę na konferencję prasową po piątym zwycięstwie z rzędu, nie pamiętam już, ile mamy czystych kont. Na pewno za nami trudny mecz, graliśmy z zespołem, który mocno się bronił, ataki zajmowały nam wiele czasu – analizuje przebieg gry. – Rywale też kradli czas, ale nie obrażam się, bo taki jest element futbolu. Wiem o tym, że Lech w ostatnich pięciu meczach z tym rywalem miał cztery porażki i remis, więc tym bardziej cieszy nas to zwycięstwo. Wiedzieliśmy, że będzie trzeba cisnąć do końca, by wygrać. Nie był to piękny mecz, ale zwycięski – podkreśla Frederiksen na konferencji, cytowany przez stronę „kkslech.com”.

Duński trener wspomniał, jak wiele sił i emocji kosztowało go dzisiejsze starcie – Przy linii miałem mnóstwo myśli, czułem emocje, były myśli, że może się nie udać. Wierzyłem jednak w gola do samego końca, bo atakowaliśmy, podkręcaliśmy tempo w tym meczu. Gol strzelony w 20 czy w 85 minucie jest taki sam, o czym mówiłem piłkarzom w szatni. Widzieliśmy, że jeśli będziemy naciskać, kreować sytuacje, to wygramy. Tak właśnie dziś było.

Opiekun „Kolejorza” z iście skandynawskim chłodem tonuje szampańskie nastroje – Musimy zagrać co najmniej raz z każdym w lidze, byśmy mogli patrzyć na tabelę i wyciągać wnioski. Na pewno zdobywane punkty nas cieszą, lecz na jakieś podsumowania czy analizy będzie można sobie pozwolić gdzieś bliżej końca rundy jesiennej.

Reklama

Szkoleniowiec poznaniaków wytłumaczył się również z roszady, jakiej musiał dokonać już w przerwie meczu – Antoni Kozubal zszedł, ponieważ taką decyzję podjął lekarz. Będziemy sprawdzać, co dokładnie się wydarzyło z jego głową czy okiem, nie chcieliśmy podejmować ryzyka, dlatego zdjęliśmy go już w przerwie.

Docenił także występ nowego piłkarza Lecha, Patrika Walemarka, który dziś po raz pierwszy wyszedł w podstawowym składzie – Walemark pierwszy raz zagrał od początku i pokazał się z dobrej strony. Na pewno stać go na jeszcze więcej, być może za 2-3 tygodnie pokaże więcej, bo na razie gra na tak na 80% potrzebując jeszcze czasu – zaznacza 53-latek.

Lech Poznań rozsiadł się na dobre w fotelu lidera Ekstraklasy. Poznaniacy w dziewięciu spotkaniach uzbierali aż 22 punkty. Teraz czekają ich dwa wyjazdowe mecze. Najpierw w czwartkowe popołudnie zmierzą się w Rzeszowie z Resovią w ramach rozgrywek Pucharu Polski. W niedziele udadzą się do Kielc, by w starciu z Koroną poszukać kolejnych ligowych punktów, które powiększą ich przewagę nad resztą stawki.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Reklama

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

1 komentarz

Loading...