Reklama

Kramer: Przekonały mnie marzenia i cele klubu

Szymon Piórek

Opracowanie:Szymon Piórek

18 września 2024, 08:49 • 2 min czytania 22 komentarzy

Blaż Kramer zarzekał się, że po zawirowaniach wokół jego transferu do Slovana Bratysława, na pewno zostanie w Warszawa. Finalnie przeszedł z Legii do Konyasporu. O powodach swojego odejścia opowiedział na łamach „konyaninsesi.com.tr”.

Kramer: Przekonały mnie marzenia i cele klubu

4 września Blaż Kramer wrócił do treningów z Legią Warszawa. Podczas zajęć został zapytany przez dziennikarza portalu legia.net., czy zostaje przy Łazienkowskiej 3. Słoweniec bez chwili zawahania odpowiedział: – Oczywiście, że tak. Później swoje słowa potwierdził w rodzimych mediach.

To zapewnienie bardzo szybko wróciło do Kramera. 12 września był już piłkarzem Konyasporu, podpisując trzyletni kontrakt. Teraz w rozmowie z „konyaninsesi.com.tr” zdradził powody przenosin do Turcji.

Minęło niewiele czasu, odkąd tu przyjechałem. Mogę powiedzieć, że przy transferze ważne były dla mnie marzenia i cel nowego klubu. Zainteresowanie narodu tureckiego piłką nożną, jakość ligi i harmonia w zespole też przyciągnęły moją uwagę. To były czynniki, które mnie tu sprowadziły – powiedział Kramer, którego cytują „transfery.info”.

Najwidoczniej w Konyasporze musieli przekazać Kramerowi tajemną wiedzę, o której my mało wiemy. Zespół od lat jest bowiem ligowym średniakiem. W minionym sezonie zajął szesnaste – ostatnie nad strefą spadkową – miejsce. W swojej historii zdobył tylko dwa mistrzostwa, ale drugiej ligi tureckiej – po raz ostatni przeszło 20 lat temu. W trzech występach w europejskich pucharach tylko dwa razy dotarł do fazy grupowej, ale ani razu z niej nie wyszedł.

Reklama

Kramer ma już za sobą debiut w Konyasporze. Wszedł na ostatni kwadrans meczu z Samsunsporem.

WIĘCEJ O SPRAWIE KRAMERA:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Andrzej Kowal: Mogłem prowadzić kadrę zamiast Antigi, ale nie czułem się gotowy [WYWIAD]

Jakub Radomski
5
Andrzej Kowal: Mogłem prowadzić kadrę zamiast Antigi, ale nie czułem się gotowy [WYWIAD]

Ekstraklasa

Komentarze

22 komentarzy

Loading...