Jan Ziółkowski podpisał nową umowę z Legią Warszawa ważną do 30 czerwca 2026 roku. Poprzednia obowiązywała do końca tego sezonu.
– Możliwość dalszego reprezentowania Legii jest spełnieniem moich marzeń. Bardzo się cieszę z tego powodu. Negocjacje były krótkie i owocne. Ze względu na uczciwe podejście ludzi, którzy się tym zajmowali, dyrektora sportowego, wszystko zostało szybko dopięte. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie będę wspominał dużo dobrych momentem z „eLką” na piersi. Do pierwszej drużyny włączono mnie już po czterech miesiącach od przyjścia do Akademii Legii. Debiut zanotowałem w końcówce poprzedniego sezonu, gdy szansę dał mi trener Goncalo Feio. Mam nadzieję, że będę otrzymywał coraz więcej czasu na boisku dzięki swojej pracy i rozwojowi – mówił po podpisaniu nowego kontraktu Ziółkowski.
– Janek to kolejny młody zawodnik, który nam zaufał, przedłużył kontrakt i wierzy w naszą ścieżkę rozwoju. Wraz ze sztabem chcemy stworzyć mu warunki na miarę jego talentu i potencjału. Trend wprowadzania zawodników z Akademii do pierwszego zespołu będzie coraz bardziej widoczny – powiedział z kolei dyr. sportowy Legii Warszawa, Jacek Zieliński.
Ziółkowski jest wychowankiem akademii Wicher Kobyłka. Przed dołączeniem do Legii Warszawa, występował jeszcze w młodzieżowych zespołach stołecznej Polonii.
W pierwszej drużynie „Wojskowych” zadebiutował w maju tego roku. Od tamtej pory rozegrał w sumie 9 spotkań, w których zaliczył jedną asystę. Młodzieżowy reprezentant Polski ma 194 centymetry wzrostu i występuje na pozycji środkowego obrońcy.
Jan Ziółkowski 2⃣0⃣2⃣6⃣
19-letni obrońca Legii Warszawa, młodzieżowy reprezentant Polski Jan Ziółkowski, podpisał z klubem nowy kontrakt obowiązujący do czerwca 2026 roku z opcją przedłużenia o kolejne dwa lata.
➡️ https://t.co/Pb3VidvvWO pic.twitter.com/M6sFE3frZ6
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) September 17, 2024
WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA:
- Papszun, Feio i dwie kompletnie różne rzeczywistości [KOMENTARZ]
- Kramer mówił, że zostaje, a jednak odszedł. Ciekawe czy chodzi o pieniądze!
Fot. FotoPyk