Wisła Kraków dała polskim kibicom wiele emocji podczas tegorocznych występów w eliminacjach europejskich pucharów. Znacznie gorzej wiedzie jej się w rozgrywkach ligowych. Ostatnia porażka z Wartą Poznań wywołała wybuch frustracji wsród fanów, o czym najbardziej przekonał się prezes klubu, Jarosław Królewski. Za nieskuteczną grę Białej Gwiazdy obwiniany jest w dużej mierze jej nowy nabytek, Łukasz Zwoliński. Swoją opinią na temat napastnika, na konferencji prasowej przed meczem z ŁKS-em, podzielił się trener, Kazimierz Moskal.
31-letni Łukasz Zwoliński trafił do Krakowa w lipcu bieżącego roku z Rakowa Częstochowa. Jego dotychczasowa gra dla klubu z Reymonta jest rozczarowująca. Napastnik nie bryluje skutecznością. W dziesięciu spotkaniach dla “Białej Gwiazdy” zdobył tylko bramkę w wyjazdowym starciu eliminacji Ligi Konferencji z Cercle Brugge, które Wisła wygrała 4:1. W lidze jest jeszcze gorzej. Zwoliński nie zanotował żadnego konkretu w pięciu występach, pozostając bez gola czy asysty.
– Nie jestem zadowolony ani z występów Łukasza, ani z wyników, jakie osiągamy, bo na pewno tych punktów powinniśmy mieć znacznie więcej, ale powtórzę to, co mówiłem – ja zdaję sobie sprawę z tego, że na Łukaszu ciąży duża presja, duża odpowiedzialność, jako na napastniku. Wszyscy oczekują od niego wielu bramek. W początkowej fazie, kiedy Łukasz przyszedł, były mecze, gdzie próbowaliśmy grać z Ángelem i z Łukaszem w wyjściowej jedenastce, ale uważam, że żeby mieć kontrolę nad meczem, potrzebujemy trzech środkowych pomocników, którzy zapewnią nam właśnie taki sposób gry. Stąd na razie Łukasz dostaje mniej czasu, ale na pewno dla niego to też nie jest komfortowa sytuacja – analizuje Moskal, cytowany przez “wislaportal.pl”.
– Nie można się, że tak powiem, nieładnie trochę aż tak napinać ze strony Łukasza, bo czasami to takie właśnie spięcie gorzej działa, niż jeśli będę bardziej wyluzowany. Tak samo jak wierzę w to, że ten zespół zacznie punktować, tak samo wierzę w to, że Łukasz zacznie strzelać bramki. Wiem, że cierpliwość to słowo, które trudno gdzieś tutaj pewnie wokół klubu znaleźć, jeśli myślę tutaj o kibicach, ale wierzę w to, że tak będzie – podkreśla 57- letni szkoleniowiec, nie skreślając byłego snajpera Lechii i Rakowa.
“Biała Gwiazda” po sześciu ligowych spotkaniach ma na swoim koncie zaledwie sześć punktów. Podopieczni Kazimierza Moskala znajdują się obecnie w strefie spadkowej, na 16. lokacie.
Okazją do wyjścia z dołku będzie dzisiejsze starcie w Łodzi. ŁKS podejmie krakowską Wisłę w ramach zaległego meczu pierwszej kolejki Betclic 1. Ligi. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 19:30.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Sukces na glinianych nogach. Rok temu baraże, dziś Stuttgart wraca do Ligi Mistrzów
- Wszędzie dobrze, ale w Düsseldorfie najlepiej [STRANIERI]
- Cárdenas odchodzi z Rakowa. Czy ktokolwiek będzie tęsknił? [KOMENTARZ]
Fot. Newspix