Łaska Ekstraklasy na pstrym koniu jeździ, a przerwa reprezentacyjna potrafi wiele pozmieniać. Niby żadnej wielkiej rewolucji w naszych zestawieniach nie ma – nadal chodzi o wybranie najlepszych i najgorszych piłkarzy kolejki, spokojnie – ale niektóre nazwiska w gronie Badziewiaków mogą dziwić. Tuż przed meczami kadry chwaliliśmy jednego z liderów warszawskiej Legii, a dziś umieszczamy go w jednym zestawieniu z totalnie beznadziejnymi w miniony weekend mistrzami Polski. I tak się żyje w tej rodzimej piłce…
Chodzi rzecz jasna o Bartosza Kapustkę. Po siódmej serii gier zasługiwał on na głośne pochwały, więc pisaliśmy o nim tak:
– Bartosz Kapustka, jeden z większych niespełnionych talentów polskiej piłki, znów jest na fali wznoszącej.
– Jest liderem Legii – może nie tak ekscentrycznym jak Josue, nie tak zasłużonym jak wcześniej Boruc, ale to wcale nie musi mu umniejszać.
Albo tak:
– Ledwie zaczął się wrzesień, a pomocnik już zgromadził liczby, z jakich goście na jego pozycji są zadowoleni po całym sezonie – pięć goli i trzy asysty w dwunastu meczach (łącznie z pucharami).
Czytaj nasz tekst po 7. kolejce Ekstraklasy – Kapustka to gwiazda ligi [KOZACY I BADZIEWIACY]
I wiecie, co się stało? Pomocnik Legii już w ósmej kolejce rozegrał z kolegami obrzydliwe spotkanie z Rakowem Częstochowa i, jak pewnie jeszcze kilku piłkarzy hasających tego dnia po stadionie przy Łazienkowskiej, zasłużył sobie na prestiżowe wyróżnienie spod znaku Badziewiaka. Niewątpliwie nie byłby w naszej wyjątkowej jedenastce jedynym piłkarzem stołecznej drużyny, gdyby nie koszmarny występ mistrzów Polski w Poznaniu.
Jagiellonia Białystok najadła się bowiem w ten weekend wstydu, a jej forma od początku nowego sezonu nie napawa kibiców wielkim optymizmem. Tak jakby już teraz należało się szykować na twarde lądowanie i miejsce raczej w środku tabeli, a nie w gronie najlepszych drużyn naszej Ekstraklasy. Gdzieś w okolicy Zagłębia Lubin, bo na pewno nie tam, gdzie w chwili obecnej plasuje się Lech. Lanie, jakie Kolejorz spuścił Jagiellonii, było naprawdę bolesne, a Badziewiakami po raz pierwszy w tym sezonie mieli okazję zostać Sacek, Dieguez, Moutinho, Stryjek i nawet chwalony wyjątkowo często Afimico Pululu.
Popis Lecha odcisnął też piętno na jedenastce kozaków, którą podopieczni Nielsa Frederiksena wzięli szturmem.
Pięciu goli nie zdobywa się codziennie, więc te wyróżnienia nie powinny was dziwić. Kolejny doskonały mecz ma za sobą Joel Pereira, świetnie wygląda pod duńskim trenerem Dino Hotić, a Mikael Ishak… no to już klasa sama dla siebie. Kolejorz prezentuje się po ośmiu kolejkach wyśmienicie – przegrał tylko z Widzewem, punktami podzielił się tylko z Rakowem, a wszystkich pozostałych rywali pewnie pokonał. To pierwszy, choć pewnie nie ostatni w tym sezonie, faworyt do mistrzostwa Polski. A przecież niedawno jeszcze powód do zmartwień dla kibiców i wdzięczny obiekt niewybrednych komentarzy dla nas.
Do pięciu przedstawicieli Lecha w jedenastce Kozaków dołączyli też dwaj piłkarze Korony. Kielczanie w niezłym stylu rozprawili się z Zagłębiem, a na wyróżnienie zasłużył szczególnie strzelec gola na 1:0, Pau Resta. Raczej nietypową będzie w tym sezonie obecność bramkarza Lechii Gdańsk w zestawieniu najlepszych zawodników danej kolejki. Tym bardziej warto odnotować, że Szymon Weirauch wraz z pierwszym czystym kontem w tym sezonie wskoczył między słupki jedenastki Kozaków.
CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Cardenas odchodzi z Rakowa. Czy ktokolwiek będzie tęsknił? [KOMENTARZ]
- Papszun ustawił Feio do pionu. Raków lepszy od Legii
- Papszun, Feio i dwie kompletnie różne rzeczywistości [KOMENTARZ]
Fot. FotoPyK / Newspix