Nicola Zalewski został bohaterem czwartkowego spotkania reprezentacji Polski przeciwko Szkocji. Wywalczył dwa rzuty karne, a do jednego z nich podszedł i go wykorzystał. Piłkarz Romy nie gra za dużo w Serie A, za to w reprezentacji stał się ostatnio ważną postacią. Tomasz Hajto w „Cafe Futbol” na antenie Polsatu Sport odkrył dziwną zależność między grą Zalewskiego w Romie i w reprezentacji.
– Często mówimy, że trzeba grać w klubie, żeby grać w reprezentacji. Jak Zalewski w klubie grał i przyjeżdżał na reprezentację, to nas nie zachwycał – mówił były piłkarz Schalke 04. – Jak Zalewski przyjeżdża z klubu nie grając dużo, przyjeżdża głodny, chce się pokazać. Zawsze fizycznie dobrze przygotowany. Ma niesamowitą lekkość dryblingu, przyspieszenie, złapał dużo cwaniactwa we Włoszech. W akcji, gdy wywalczył rzut karny, dokładnie wiedział kiedy włożyć nogę mimo młodego wieku. Wiedział kiedy dziubnąć tę piłkę.
Czy 𝐍𝐢𝐜𝐨𝐥𝐚 𝐙𝐚𝐥𝐞𝐰𝐬𝐤𝐢 stał się liderem reprezentacji?
𝐓𝐨𝐦𝐚𝐬𝐳 𝐇𝐚𝐣𝐭𝐨 rozwiewa wątpliwości ⤵👀
📺 Polsat Sport 1
📲 https://t.co/pFdFHTDNVm oraz @Polsat_Box#CafeFutbol pic.twitter.com/74o5svpusj— Polsat Sport (@polsatsport) September 8, 2024
Dzisiaj Nicola Zalewski będzie miał okazję, aby błysnąć na murawie. O godz. 20:45 Polacy zagrają mecz w ramach Ligi Narodów z Chorwacją.
WIĘCEJ O MECZU CHORWACJA – POLSKA:
- „Trener wszystkich trenerów”. Historia legendarnego Miroslava Blaževicia
- „Chorwaci to wariaci!”. Gikiewicz: Sam czuję się trochę Chorwatem
- Dinamo potentatem. Czy inne kluby chorwackie mu dorównują?
- Przemiana czy przebłysk. Szymański znajdzie znak równości między klubem a kadrą?
- Cierpliwy jak Skorupski
Fot. FotoPyk