Jakub Kałuziński ma za sobą bardzo dobry sezon w Antalyasporze, co dało mu debiut w reprezentacji Michała Probierza. Polski pomocnik zaczął też wzbudzać poważne zainteresowanie klubów z topowych lig.
Latem najbliżej mu było do Realu Valladolid. W rozmowie z TVP Sport Kałuziński przyznaje, że gdyby nie względy proceduralne, byłby dziś w beniaminku Primera Division.
– Było zainteresowanie ze strony Realu Valladolid. Większość medialnych informacji była prawdą. Hiszpanom nie udało się uporać z zasadami finansowego fair play. Dlatego ten temat upadł, bo wszystko mieliśmy już dogadane. Nie miałem wpływu na to, co się wydarzyło – powiedział były piłkarz Lechii Gdańsk.
Łączono go też z klubami z Włoch: – Nie ukrywam, że było sporo zainteresowania i konkretnych propozycji. Ostatecznie nie udało się zmienić klubu.
Kałuziński przed Euro 2024 zadebiutował w sparingu z Ukrainą. Wypadł słabo po wejściu w 70. minucie i na turniej nie pojechał, ale teraz miał nadzieję na kolejną szansę. – Liczyłem na powołanie, ale jadę na młodzieżówkę i chcę tam zaprezentować się jak najlepiej – stwierdził.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Ciekawy przypadek Kamila Grabary. Chwalony zewsząd, pomijany w kadrze
- Superpuchar pasztetowej. Czy damy radę zrobić to w zimny, deszczowy dzień w Belek?
- Jeden z najbardziej absurdalnych transferów w historii. Dlaczego Osimhen trafił do Galatasaray?
- Na 48 godzin przed startem Ligi Narodów nie wiadomo, o co w niej gramy!
- Mały Red Bull Marcina Brosza. Czy potrzebujemy sukcesu Bruk-Bet Termaliki Nieciecza?
Fot. Newspix