Reklama

Ancelotti szuka balansu. Szok Realu po stracie Kroosa

Patryk Stec

Autor:Patryk Stec

02 września 2024, 19:36 • 5 min czytania 7 komentarzy

Zakończył karierę na swoich zasadach – tym razem nie chodzi o Wojtka Szczęsnego, a o Toniego Kroosa. Real Madryt przechodzi żal po stracie jednego ze swoich bohaterów. Nigdy nie strzelał dziesiątek bramek, nie był też najjaśniej świecącą postacią w zespole pełnym gwiazd. Był jednak kluczowy i w pierwszych meczach tego sezonu Real dobitnie się o tym przekonuje. Gdy Barcelona gromi rywali z Valladolid, Real nie może pokonać Mallorki i Las Palmas, a nic bardziej nie potęguje w przypadku obu tych drużyn problemów, jak dobra postawa rywala.

Ancelotti szuka balansu. Szok Realu po stracie Kroosa

Jak grał Toni Kroos?

Czego właściwie brakuje Realowi? Aby tego się dowiedzieć, warto najpierw wspomnieć w jaki sposób grał Niemiec. Był rozgrywającym, który występował bliżej lewej strony. Miał kilka swoich firmowych zagrań. Jednym z nich były krzyżowe podania wprost na stopę bocznych obrońców, którzy gnali do ataku. Najczęściej był to Dani Carvajal. To nie były zwykłe podania, grane ot tak. Toni Kroos rewelacyjnie skanował przestrzeń i wiedział kiedy zmienić centrum gry, aby jednym podaniem zagrać piłkę tam, gdzie Real miał przewagę liczebną. To sprawiało, że Carvajal zawsze miał koło siebie zawodnika, z którym mógł zagrać i było to trudne do przewidzenia dla przeciwnika. Rzadziej takie piłki trafiały do Ferlanda Mendy’ego, który jest usposobiony bardziej defensywnie.

Kluczem w zeszłym sezonie było także wykorzystanie Jude’a Bellinghama i Viniciusa. Brytyjczyk nie raz korzystał na podaniach Kroosa, omijających środkową formację przeciwnika. Vinicius za to dostawał prostopadłe piłki do ostatniej, trzeciej bazy.

Reklama

Na powyższej heat mapie wyraźnie widać jak bardzo Toni Kroos zdominował lewą stronę jako środkowy pomocnik, co było oczywiście z korzyścią dla Viniciusa, który mógł liczyć na Niemca. Kroosowi zarzucano, że jest momentami zbyt wolny, że zbyt często gra do tyłu. Ponadto Kroos wśród zawodników Realu miał najwięcej kontaktów z piłką, najwięcej celnych podań i najwyższą dokładność podań w ujęciu procentowym. Dani Carvajal po jednym z meczów w mixed zonie powiedział wprost: „Nie można go zastąpić. Będą gracze, którzy mogą się do niego zbliżyć, ale Toni jest wyjątkowy”. Nawet on sam wtedy pewnie się nie spodziewał jak prawdziwe będą to słowa.

Kto nowym Kroosem?

Kandydatury same się nasuwały – Federico Valverde i Aurelien Tchouameni. Ten pierwszy ma sporo atutów motorycznych, był też drugim podającym w Realu. Francuz za to ma największe szanse, aby samą wizją gry i nieszablonowymi podaniami zbliżyć się do niemieckiej legendy. Celowo nie wspominam o Eduardo Camavindze. To świetny zawodnik, ale z innymi atutami niż Kroos. Świetny przy dynamicznym transportowaniu piłki z obrony do ataku, za to trochę gorszy jeśli chodzi o bezpieczną grę. Wybiera często bardziej ryzykowne rozwiązania, ale co za tym idzie, częściej traci piłkę.

Niedzielny mecz z Betisem również dał kilka odpowiedzi. Aurelien Tchouameni był doskonały, ale nie grał jak Toni Kroos. Momentami jako „szóstka” cofał się, ustawiał jako trzeci stoper i rozgrywał od tyłu. W piłce nożnej trenerzy nazywają ten koncept „trzecim człowiekiem” i jest to jedna z podstawowych opcji otwarcia gry. Stoperzy schodzą lekko na boki, a szóstka pokazuje się do gry, uzupełniając trójkąt. Poza tym Francuz był typowym środkowym pomocnikiem, z celnością podań na poziomie 93 procent, więc zbliżonym do Niemca. Tchouameni jest talizmanem Realu Madryt. Zespół z nim w pierwszym składzie nie przegrał w La Liga od 21 maja 2023 roku.

Na oddzielny akapit zasługuje gra Fede Valverde. Toni Kroos określał go dwa lata temu jako TOP3 zawodnika na świecie. Wczoraj Urugwajczyk również potwierdził klasę. „Marca” o nim pisze tak: „To nie będzie Kroos, ale ma wszystko. Cudowne dziecko, nienasycony pracownik, który ma coraz więcej odwagi, by przewodzić kolegom. Czy jest coś, czego nie potrafi dobrze zrobić?„. Nie przez przypadek dostał numer 8 po Tonim Kroosie, ale to nie jest zawodnik, który jeden do jednego wejdzie w jego buty. Valverde jest motorycznym potworem, biega od pola karnego do pola karnego, dynamizuje akcje, świetnie strzela, ale Realu nie zbawi.

Zagubiony Ancelotti bez pomysłu

Carlo Ancelotti wydaje się też nie mieć pomysłu na poprawienie gry Realu. Po zeszłotygodniowym remisie z Las Palmas mówił, że musi znaleźć rozwiązanie obecnych problemów. Kibice Realu z nadzieją czekali na niedzielny mecz z Betisem, który miał być przełomem. Miał pokazać nowy pomysł Ancelottiego na poprawę gry Realu. Królewscy nie mają balansu. Odebrano im Toniego Kroosa, głównego dyrygenta nadającego tempo, do składu doszedł Mbappe. Pod nieobecność kontuzjowanego Bellinghama na boisku od pierwszej minuty mogli się pojawić Arda Guler lub Brahim. Obaj zbierali dobre recenzje za poprzednie spotkania. Ostatecznie „Carletto” postawił na sprawdzone rozwiązanie, czyli trio Vinicius – Mbappe – Rodrygo w ataku i trójkę w pomocy.

Reklama

Niejeden fan Królewskich jednak złapał się za głowę, gdy zobaczył awizowany skład na ten mecz. Okazało się, że pomysłem Ancelottiego był Dani Ceballos. Hiszpan przez całe wakacje myślał o opuszczeniu klubu, jedną nogą był już w Betisie, a w niedzielę wyszedł w pierwszym składzie. Ceballos grał jednak zdecydowanie wyżej niż zwykle to robił Kroos. Nie zaliczył żadnego kluczowego podania, ani razu nie strzelał na bramkę przeciwnika. Wykonał jeden celny przerzut. Jedenaście razy stracił piłkę i wygrał tylko połowę swoich pojedynków. Ceballos nie będzie następcą Kroosa też z powodu kontuzji. Skręcił kostkę i będzie pauzować 2 miesiące. Ancelotti mimo wszystko z Hiszpana po meczu był zadowolony. Dał mu większą głębię. – Trzech pomocników daje nam większą solidność w środku pola. Przeciwnicy wymuszają na nas szeroką grę i wtedy łatwiej nam to kontrolować.

Kadra kompletna

Obecne poszukiwania następcy Kroosa są utrudnione, bo kadra jest zbyt wąska. Kolejny rok z rzędu Real Madryt może mieć problem. Na początku roku na środku obrony musiał grać Dani Carvajal, bo kontuzji doznawali kolejni środkowi obrońcy. Teraz podobna sytuacja może mieć miejsce ze środkowymi pomocnikami. W tym momencie do dyspozycji Ancelottiego są tylko Tchouameni, Valverde, Guler i Modrić. Ten ostatni jednak nie jest w świetnej formie. Brakuje mu już intensywności i nie ma wystarczającej kondycji. W niedzielnym meczu zaraz po wejściu na boisko truchtem wracał do obrony, gdy Betis wychodził do kontry. To może być smutny sezon dla fanów talentu Chorwata.

Wygląda na to, że ostatecznie w najbliższym czasie Real Madryt nie będzie szukać następcy Toniego Kroosa, a w ogóle kogokolwiek, kto będzie w stanie zagrać w środku pola. A tymczasem Barcelona jest w formie, nie gubi punktów, a nawet potrafi efektownie wygrywać…

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. Newspix.pl

Od dziecka fan Realu Madryt i hiszpańskiej piłki, ale nieobce są mu realia klubów z niższych lig. Dużą część wolnego czasu spędza na czytaniu książek o służbach specjalnych, polityce i grze w Football Managera. Ma licencję UEFA C, więc ma papier na używanie słów "tercja", "baza" i "półprzestrzeń".

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

7 komentarzy

Loading...