SSC Napoli potwierdziło, że nie planuje ponownego włączenia Victora Osimhena do składu. Decyzję podzielają trener Antonio Conte i przedstawiciele władz klubu, o czym poinformowali dziś wieczorem.
Nigeryjski napastnik i były król strzelców Serie A był bohaterem plotek transferowych już przed rozpoczęciem okienka. Prowadził rozmowy z PSG i Chelsea, ale żaden klub nie zdecydował się na kupno 25-latka. Zainteresowanie wykazywały też saudyjskie kluby, ale piłkarz ostatecznie został w Neapolu. W klubie nie ma jednak dla niego już miejsca, co potwierdził nowy trener ekipy ze Stadio Diego Maradaona. Antonio Conte.
– Jestem zadowolony z pracy, jaką klub wykonał na rynku. Gdyby doszło do sprzedaży Victora Osimhena, zakończylibyśmy tę sytuację, ale teraz żaden zawodnik nie zostanie ponownie zintegrowany. Ci, którzy są poza projektem, pozostaną poza projektem. Dokonaliśmy naszych wyborów i pracujemy razem w jednym kierunku – powiedział włoski szkoleniowiec.
Dyrektor Napoli, Giovanni Manna potwierdził te słowa. – Osimhen zdecydował się nie grać już dla naszego klubu w zeszłym roku, staraliśmy się pomóc. Były negocjacje, ale do transakcji nie doszło. Plan obu stron pozostaje taki, aby się rozstać.
Okienko transferowe w wielu krajach nie jest jeszcze zamknięte, choć wydaje się że transfery do Chelsea i PSG już ostatecznie upadły. Wciąż pozostaje opcja Saudi Pro League, choć otoczenie piłkarza stanowczo zaprzecza temu kierunkowi.
🚨🇳🇬 Napoli director Manna: “Osimhen decided not to play for our club anymore last year, we tried to help. So there was a negotiation but the deal didn’t happen”.
“The plan on both sides remains to part ways. But I do NOT think he will go to Saudi this summer”. pic.twitter.com/8Ou4kOmNnx
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) September 1, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Polska piłka to czeski film, czeska to sukces w Europie. Jak to robią sąsiedzi? [REPORTAŻ]
- Nudne, przeciętne, anonimowe Zagłębie… wygrało mecz
- Lazio i Milan ani nie chcieli wygrać, ani przegrać. Udało się…
- Tak pięknej Barcelony nie widzieliśmy od dawna. Real Valladolid rozszarpany na strzępy
Fot. Newspix