Marek Papszun nie był pod wrażeniem pracy sędziego Marcina Szczerbowicza w ostatnim meczu. 50-latek dał temu wyraz na pomeczowej konferencji prasowej.
Raków Częstochowa mierzył się wczoraj z Piastem Gliwice w meczu piątej kolejki Ekstraklasy. “Medaliki” nie zdołały odnieść pierwszego domowego zwycięstwa w nowym sezonie i przegrały 0:1, a na wszelkie emocje w tym spotkaniu musieliśmy czekać do samej końcówki.
Wówczas po faulu Milana Rundicia na Jakubie Czerwińskim arbiter Marcin Szczerbowicz podyktował dla Piasta rzut karny, którego nie wykorzystał Patryk Dziczek. Chwilę później zwycięstwo i tak przypieczętował Michael Ameyaw, trafiając do siatki po zagraniu z rzutu rożnego.
Decyzja o rzucie karnym nie spodobała się Markowi Papszunowi. Szkoleniowiec Rakowa odniósł się między innymi do tego na pomeczowej konferencji prasowej:
– Przegrywamy mecz u siebie. Nie jestem do tego przyzwyczajony, martwi mnie to. Musimy dać z siebie więcej, aby nie przegrywać u siebie. Wiedzieliśmy, jakie to będzie spotkanie i to, że mecz będzie trudny pod kątem gry w piłkę. Wiedzieliśmy, że trudno będzie o wysoki pressing. Ciężko było wejść do trzeciej tercji rywala. Mecz był brzydki. Nie było emocji. Aż do końcówki, gdy sędzia podyktował karnego z kapelusza. Wybroniliśmy się z tej sytuacji, ale nie wybroniliśmy się po rzucie rożnym – powiedział.
– Chciałoby się mieć Iviego Lopeza z sezonu mistrzowskiego. Jesteśmy jednak w sytuacji, gdy Jonatan Brunes zadebiutował w pierwszym składzie. Mamy sytuację jaką mamy. Patryk Makuch grał na dziesiątce. To może sprawiać wrażenie, że nie mamy lidera. W momencie, gdy zszedł Fran Trudor, to zachwiała się nasza płynność. Potrzebujmy dobrych działań i decyzji. Nie pokazujemy tego, na co nas stać – dodał.
Niestety, przegrywamy mecz z Piastem.#RCZPIA pic.twitter.com/qXyOVm8CVe
— Raków Częstochowa (@Rakow1921) August 30, 2024
Po reprezentacyjnej przerwie podopieczni Marka Papszuna zmierzą się z Legią Warszawa. Mecz odbędzie 15 września o godzinie 17:30.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Poznańska sielanka trwa
- Raków Częstochowa jest nudniejszy niż Nad Niemnem czytane przez Beatę Szydło
- Rywale Legii. Kumple Kowala, Żelazne Piece i węgierscy Serbowie
Fot. Newspix