Rynek transferowy ma to do siebie, że lubi się zmieniać z minuty na minutę i niewiele rzeczy można wziąć za pewnik. Wisła Kraków z pełnym przekonaniem twierdzi jednak, że wycofuje się z jednego z sondowanych latem transferów. Sprawa upadła przez upartość drugiego z klubów.
Cezary Polak na ten moment nie trafi do Wisły Kraków. Informacje o tym, że Biała Gwiazda zamierza odpuścić temat sprowadzenia bocznego obrońcy Kotwicy Kołobrzeg, krążyły już wśród kibiców, pojawiały się także w lokalnych mediach. Według naszych ustaleń pierwszoligowiec definitywnie zrezygnował z opcji sprowadzenia tego piłkarza pod Wawel, utyskując na trudne rozmowy z Adamem Dzikiem, właścicielem ligowego rywala. Obrońca wkrótce ma sfinalizować przenosiny do innego klubu.
Transfery. Cezary Polak nie trafi do Wisły Kraków?
Wisła Kraków w ostatnich tygodniach zasypywała Kotwicę Kołobrzeg telefonami i ofertami w sprawie Cezarego Polaka. Klub zgromadził trochę gotówki dzięki dobrej passie w europejskich pucharach oraz transferowi Goku Romana. Według naszych ustaleń Biała Gwiazda mogła zapłacić za młodzieżowego reprezentanta Polski od dwustu do trzystu tysięcy euro. Problem w tym, że negocjacje z pierwszoligowcem z Kołobrzegu określono słowem „niepoważne”.
Adam Dzik albo nie odbierał telefonu, albo niewzruszony nie odpowiadał na kolejne zapytania w kwestii transferu. Jedni to rozumieją: wszak właściciel mógł liczyć na to, że sprzeda swojego zawodnika drożej i nie musi „opychać go” przy pierwszej lepszej okazji. Inni zauważają, że to postępowanie absurdalne, bo Kotwica regularnie spóźnia się z wypłatami, a zastrzyk gotówki mógłby tę sytuację uzdrowić.
Tymczasem klub z Kołobrzegu latem odrzucał także oferty za swojego napastnika, Jonathana Juniora.
W każdym razie w Krakowie przekazano nam, że kolejnych prób i starań nikt się już nie podejmie, bo zwyczajnie szkoda zachodu. Zwłaszcza że w środowisku zaczęły krążyć informacje o dziwnych działaniach podkręcających hype na Cezarego Polaka.
Dziki Kołobrzeg. Reportaż o Kotwicy
Zamieszanie wokół Cezarego Polaka. Ktoś specjalnie tworzy zamęt?
Boczny obrońca Kotwicy Kołobrzeg z pewnością jest zawodnikiem utalentowanym, mającym spory potencjał, wyróżniającym się najpierw w drugiej lidze, a teraz na zapleczu Ekstraklasy. Od dłuższego czasu oglądamy jednak zaskakujący wyścig o jego podpis z udziałem największych klubów w Polsce — tak przynajmniej wynika z przecieków prasowych, według których o piłkarza od dawna zabiegają Legia Warszawa czy Raków Częstochowa, do tego pojawia się jeszcze kilka klubów zagranicznych.
Czas jednak mija, a transferu jak nie było, tak nie ma. Nie tylko z powodu sprzeciwu Adama Dzika, bo przecież opcja, którą podały ostatnio „Meczyki”: transfer do Częstochowy za trzysta tysięcy euro i ponowne wypożyczenie do Kołobrzegu, byłaby dla właściciela Kotwicy świetnym rozwiązaniem. Zjeść ciastko i mieć ciastko.
Chodzi jednak o to, kto tak naprawdę Polakiem się interesuje. Kilka osób ze środowiska zwraca nam uwagę na dziwne działania wokół tego zawodnika. Konta w mediach społecznościowych, które regularnie go zachwalają, rozbudzając zainteresowanie kibiców poszczególnych drużyn. Podrzucanie tematu jego transferu dziennikarzom w prywatnych wiadomościach. Rozpuszczanie plotek i łączenie go z kolejnymi klubami…
Co ciekawe, nie chodzi nawet o agencję menedżerską reprezentującą zawodnika. Kilka osób potwierdza nam, że wokół niego i paru innych młodych polskich piłkarzy „kręcą się dziwni ludzie, którzy przyklejają się do dzieciaków, szukając korzyści”. To oni odpowiadają za „konta pochwalne” i wszelkie podobne działania.
Ktoś zapyta: po co coś takiego robić? Chodzi o efekt śnieżnej kuli. Znamy przypadki klubów, w których skauci usłyszeli, żeby jechać do Kołobrzegu i sprawdzić, o co chodzi z tym Polakiem, że wszyscy go chcą. Informacji o zainteresowaniu ze strony „X” sami zainteresowani zwykle nawet nie dementują, więc wytworzenie wrażenia, że o zawodnika zabijają się najwięksi w kraju, może przerodzić się w faktyczny transfer, choć niekoniecznie do ekipy z czołówki.
Albo przynajmniej mogłoby się w ten transfer przerodzić, gdyby potencjalny zainteresowany trafił na kogoś mniej upartego niż Adam Dzik.
WIĘCEJ O TRANSFERACH:
- Gabriel Kirejczyk żegna się z Piastem i idzie do Austrii [NEWS]
- Patryk Klimala ma trafić do Sydney FC
- Chiński obrońca zagra w Ekstraklasie
SZYMON JANCZYK
fot. FotoPyK