Reklama

Kądzior też potrafi być kozakiem. Szkoda, że ostatnio tak rzadko

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

24 sierpnia 2024, 22:29 • 4 min czytania 24 komentarzy

Damian Kądzior to jeden z bardziej niewytłumaczalnych zjazdów ostatnich lat. Dopiero co wykręcał double-double w Dinamie, dobijał się do reprezentacji i spełniał marzenie o La Liga. Grał z Olmo, teraz gra z Chrapkiem. Dziś o sobie przypomniał. Strzelił pierwszego gola w 2024 roku.

Kądzior też potrafi być kozakiem. Szkoda, że ostatnio tak rzadko

I to jakiego gola. Tu nie ma o czym się rozpisywać, to po prostu trzeba zobaczyć.

Piękne? Piękne. Perfekcyjne? Perfekcyjne. Trudne do wykonania? Jeszcze jak. Damian Kądzior miał przyjść do Piasta tylko na chwilę, odbudować się, a potem wrócić na dawne tory i strzelać podobne bramki w jednej z poważnych europejskich lig. To jego miał obserwować dziś sztab reprezentacji, a nie młodszego o osiem lat kolegę z drugiego skrzydła.

Reklama

Próba reaktywacji kariery kompletnie nie wypaliła. Pierwsze dwa sezony w Piaście były jeszcze niezłe. Później Kądzior kompletnie zekstraklasowiał. Więcej – on nie jest nawet wyróżniającą się postacią Piasta Gliwice. W zeszłym sezonie były kadrowicz rozegrał ledwie 1155 minut w lidze. 1155 minut w lidze! Wcale nie dlatego, że dokuczały mu problemy ze zdrowiem. Przeciwnie – przez całe rozgrywki był do dyspozycji szkoleniowca. Obecny sezon zaczynał jako trzeci skrzydłowy w hierarchii – za Ameyawem i Felixem. Gdyby nie kontuzja Hiszpana, z pewnością nie dostałby tylu minut. I prawdopodobnie nie strzeliłby takiej bramki w starciu z Zagłębiem.

Kądzior skradł więc show, ale oczy publiki były dziś zwrócone głównie na innego skrzydłowego, który według Interii ma być wkrótce powołany do reprezentacji – mowa o Michaelu Ameyawie. Jeśli niedzielni kibice Ekstraklasy odpalili to spotkanie, żeby zobaczyć czym ligowe boiska zachwyca piłkarz Piasta, to odeszli od telewizorów nieco rozczarowani. Ameyaw miał jeden ciekawy strzał z lewej nogi, a poza nim jedynie mało znaczące momenty – fajną klepkę z Mokwą, prostopadłą piłkę do Rosołka, ambitne uratowanie futbolówki przy linii końcowej, mocno niecelną główkę po stałym fragmencie…

Sami widzicie – nic szczególnego. Bardziej podobał nam się dzisiaj wspomniany Rosołek, który – cholera, aż czujemy się nieswojo, gdy to piszemy – był jednym z motorów napędowych Piasta. I już nawet nie chodzi o asystę przy jedynej bramce (ambitnie powalczył, ale 99% zasług to idealny strzał Kądziora), a o to, jak schodził do rozegrania, utrzymywał piłkę i wychodził na wolne pole. Powiecie – napastnik jest od strzelania bramek. To prawda, ale nie ma sensu umniejszać dobrego występu, zwłaszcza zawodnikowi, który w ostatnich miesiącach (latach?) do dobrych występów nie przyzwyczaił.

Piast wyglądał dziś całkiem nieźle. W obronie wyjaśniał towarzystwo Czerwiński, Plach zaliczył jedną kozacką interwencję (przeniósł nad poprzeczką główkę Wdowiaka, wymagało to dużego refleksu, ale Słowak już nas do takich parad przyzwyczaił), solidnie wyglądali w środku pola Dziczek i Tomasiewicz. Ten drugi mocno najadł się strachu, gdy piłka trafiła go w rękę w szesnastce, co później sprawdzali sędziowie na wozie VAR. Pomocnik został oszczędzony, bo miał naturalnie ułożoną kończynę, a absurdalny „strzał” Sejka szedł bardzo daleko od bramki. Napastnik Zagłębia uderzał ze świetnej pozycji, lecz kompletnie zawalił swoją robotę i trudno zakładać, że Tomasiewicz chciał celowo blokować coś takiego.

O dobrym wieczorze nie może mówić Igor Drapiński z rocznika 2004, który latem przyszedł do Gliwic z Wisły Płock. Młody obrońca grał z numerem 29 i dokładnie tyle minut wytrwał też dziś na boisku, aż zmienił go trener Vuković. Niczego wielkiego nie odwalił, ale był cholernie niepewny – przepuszczał proste piłki albo wybijał je na aut, gdy spokojnie można było myśleć o przyjęciu i poszanowaniu futbolówki. Jeśli był na dobrej drodze do dużego babola, to szkoleniowiec Piasta w porę zaprosił go na skorzystanie ze zjazdu.

Zagłębie? Jak to Zagłębie – nudne, powolne, przewidywalne. Waldemar Fornalik jako trener „Miedziowych” już cztery razy mierzył się z Piastem, z którym sięgał po mistrzostwo Polski. Bilans? Trzy porażki i remis. Kiedyś to Waldek King ucierał nosa Vukoviciowi, w ostatnim czasie role się zamieniły.

Reklama
6
Plach
3
Drapinski
6
Czerwiński
yellow-card
5
Huk
5
Pyrka
5
Tomasiewicz
5
Dziczek
yellow-card
5
Ameyaw
3 -
Chrapek
6 +
Kądzior
1
6
Rosołek
1
P. Raczkowski 5

Zmiany:

icon-swap
Tomasz Mokwa
5
Igor Drapinski
icon-swap
T. Kostadinov
4
Michał Chrapek
yellow-card
icon-swap
M. Szczepański
M. Rosołek

Legenda

yellow-card
Żółta kartka
red-card
Czerwona kartka
yellow-card red-card
Dwie żółte / czerwona kartka
Zdobyte gole
Gole samobójcze
Asysty
Asysty drugiego stopnia
5.0
Ocena meczowa
+
Plus meczu
-
Minus meczu
swap
Zawodnik zmieniony

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: 

Fot. newspix.pl

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
12
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
56
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Ekstraklasa

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
12
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
56
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Komentarze

24 komentarzy

Loading...