Reklama

Zarabia najwięcej w zespole. Lechia chce rozwiązać z nim umowę

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

19 sierpnia 2024, 14:35 • 2 min czytania 11 komentarzy

Luis Fernandez ma najwyższy kontrakt w Lechii. Klub, jak wiemy nie od dziś, ma problemy finansowe i utrzymywanie tak drogiego piłkarza jak Hiszpan, nie jest na rękę “biało-zielonym”. Zwłaszcza że 30-letni napastnik cały czas pozostaje kontuzjowany. Dlatego gdańszczanie chcą rozwiązać z nim umowę.

Zarabia najwięcej w zespole. Lechia chce rozwiązać z nim umowę

Jakub Chodorowski, członek zarządu i dyrektor sportowy Lechii Gdańsk w rozmowie z “Dziennikiem Bałtyckim” wprost tego nie przyznał, ale między słowami można wywnioskować, że klubowi zależy na tym, żeby rozstać się w najbliższym czasie z Luisem Fernandezem, który wciąż leczy kontuzję kolana. – Powiem tak, że rozmawiamy z Luisem o różnych rozwiązaniach. Gdy dziennikarz Paweł Stankiewicz chciał dopytać, czy rozwiązanie umowy też wchodzi w grę, usłyszał: – Jak powiedziałem – rozmowy są prowadzone w kierunku różnych rozwiązań.

Luis Fernandez przyszedł do Lechii Gdańsk latem ubiegłego roku. Był to zaskakujący transfer, gdyż wiele mówiło się o tym, że Hiszpan chce bardzo dużo zarabiać, dlatego Wisła Kraków nie przedłużyła z nim umowy, a niektóre kluby z Ekstraklasy stwierdziły, że go nie wezmą, bo jest za drogi. I nagle, ni stąd, ni zowąd wylądował w Lechii Gdańsk, która w tamtym momencie miała taka mało zawodników w kadrze, że musiała odwołać sparing. Wydawało się, że “biało-zieloni” nie mają pieniędzy, ale za to są obarczeni wieloma problemami i nie stać ich na taki ruch.

Pozyskali Fernandeza, a ten od razu w 1. kolejce I ligi ustrzelił hat-tricka w starciu z Chrobrym Głogów (4:2). Po tym spotkaniu Szymon Grabowski wręczył mu opaskę kapitana. 30-letni Hiszpan miał być liderem zespołu. I do 11. kolejki tak rzeczywiście było. Zaliczył jeszcze po drodze kolejne trzy trafienia, dorzucił asystę, ale w październiku doznał kontuzji kolana, która można powiedzieć, że wykluczyła go z gry do końca sezonu. Bo, co prawda w kwietniu napastnik pojawił się na chwilę w dwóch spotkaniach I ligi, ale odnowił mu się uraz, który uniemożliwia mu treningi po dziś dzień.

Reklama

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Amorim: To jeden z najgorszych momentów w historii klubu. Czuje się sfrustrowany

Mikołaj Wawrzyniak
2
Amorim: To jeden z najgorszych momentów w historii klubu. Czuje się sfrustrowany

Ekstraklasa

Anglia

Amorim: To jeden z najgorszych momentów w historii klubu. Czuje się sfrustrowany

Mikołaj Wawrzyniak
2
Amorim: To jeden z najgorszych momentów w historii klubu. Czuje się sfrustrowany

Komentarze

11 komentarzy

Loading...