Reklama

Szwajcarskie media piszą o skandalu rasistowskim we Wrocławiu

Radosław Laudański

Opracowanie:Radosław Laudański

16 sierpnia 2024, 11:15 • 2 min czytania 65 komentarzy

Śląsk Wrocław po pełnym dramaturgii spotkaniu odpadł z St. Gallen. Polski klub co prawda wygrał 3:2, ale w dwumeczu padł wynik 3:4. O ile Śląsk Wrocław w całkowicie słusznie może mówić o skandalu z udziałem arbitra, tak Szwajcarzy mają prawo być wściekli za rasistowski incydent podczas wczorajszego spotkania. O sytuacji z golkiperem Lawrence’m Ati-Zigim zrobiło się też głośno w szwajcarskich mediach. 

Szwajcarskie media piszą o skandalu rasistowskim we Wrocławiu

„Kibic”, który dopuścił się rasistowskiego skandalu był uspokajany przez piłkarzy, to nie przyniosło jednak skutku i musiała wyprowadzić go ze stadionu ochrona. Warto wspomnieć, że poszkodowany Lawrence Ati-Zigi podbiegł do tej osoby, aby wyjaśnić to, dlaczego go obraża. O sytuacji, która nie powinna się wydarzyć sporo mówi się też w szwajcarskich mediach.

– Wyjątkowo dramatyczny mecz został przyćmiony przez nieprzyjemne sceny. Bramkarz Lawrence Ati-Z był rasistowsko obrażany przez kibiców gospodarzy i trudno było go uspokoić nawet po końcowym gwizdku – czytamy w dzienniku „St. Gallen Tagblatt”.

Reklama

Do sytuacji odniósł się również trener St. Gallen Enrico Maassen podczas pomeczowej konferencji prasowej.

Nasz bramkarz siedzi w szatni i do tej pory jest załamany po tej sytuacji. Zarówno ja, jak i my jako St. Gallen jasno wypowiadamy się przeciwko rasizmowi. Nie ma zgody na takie zachowanie kibiców – wyjaśnił szkoleniowiec.

O ile kibice Śląska Wrocław z piłkarskiego punktu widzenia mają prawo do wściekłości, tak zachowania rasistowskie to coś, co należy piętnować bez względu na okoliczności. Warto wspomnieć jednak, że Lawrence Ati-Zigi był obrażany jeszcze przed kontrowersyjnymi decyzjami z udziałem arbitra Duje Strukana. Nawet jeśli skandal rasistowski dotyczył jednego kibica, który został wyprowadzony, to taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

65 komentarzy

Loading...