Przed pierwszym meczem Bodo/Glimt było faworytem, przed drugim nie jest inaczej. W Białymstoku ekipa z Norwegii wygrała z Jagiellonią 1:0 po bramce samobójczej Adriana Diegueza. Teraz zespół Adriana Siemieńca będzie musiał pokonać przeciwników dwoma bramkami, jeżeli marzy o IV rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Bodo to nie Real Madryt, więc jest to do zrobienia, ale na pewno nie będzie łatwo. Zapraszamy na naszą RELACJĘ LIVE z tego spotkania. Mecz rusza o godz. 19:00!
DOBRANOC!
Przez pierwsze 30 minut to był nawet przyjemny mecz. Im dalej w las, tym było niestety gorzej. Dziękujemy wszystkim za wspólne oglądanie dzisiejszego zderzenia polskiej piłki z norweską i do "przeczytania" podczas kolejnych RELACJI LIVE na Weszło!
Liga Mistrzów fajna sprawa, Liga Konferencji też ciekawa. Chociaż pamiętajmy, że jest jeszcze szansa na awans do Ligi Europy. Tak czy owak, Jagiellonia zagra w jesienią w europejskich pucharach. Będzie szansa na złapanie kolejnych doświadczeń na zagranicznym podwórku.
Brak celnego strzału w drugiej połowie, w całym meczu tylko jeden przy strzelonej bramce. Tak się niestety nie da awansować do Ligi Mistrzów.
KONIEC!
Nie będzie popularnej "kaszanki" w Białymstoku. Bodo/Glimt o dwie klasy lepsze od mistrza Polski. Większy spokój, lepszy odbiór, więcej konkretów, więcej ruchu, umiejętność odwrócenia meczu, który dla Jagielloni rozpoczął się przecież w wymarzony sposób. Zabrakło wszystkiego. Teraz przez mistrzami Polski rywalizacja o fazę grupową Ligi Europy. Prawdopodobnie z Ajaksem. A jeśli się nie uda, Adrian Siemieniec poprowadzi zespół w Lidze Konferencji Europy.
Bodo/Glimt mogło strzelić Jagiellonii manitę. Mikkelsen huknął centymetry od spojenia bramki Abramowicza.
Wróćmy jeszcze na chwilę na boisko. Bodo/Glimt spokojnie sobie rozgrywa piłkę i czeka na końcowy gwizdek. Jagiellonia też już czeka na gwizdek, ale biega za piłką. Ekipa z Norwegii o wiele lepsza od mistrza Polski.
Też bym wolał zagrać z Ajaksem niż Crveną Zvezdą.
Przed chwilą pożegnalna żółta kartka Dominika Marczuka. Pora na kilka memów, bo co nam zostało...
Zostało nam 15 minut męki. Jagiellonia gra tylko o honor, a Bodo myśli o tym jak się mocniej nie zmęczyć.
Marczuk zagrał tzw. patelnię do Fadigi. Ten nie wykorzystał świetnej szansy. Lepszej okazji może już nie być.
Gdyby nie ta sztuczna trawa i słaby sędzia...
GOL DLA BODO! 4:1
Niestety Hogh strzela czwartą bramkę dla Bodo po kapitalnym zagraniu od Hauge. Koniec marzeń Jagielloni na awans do Ligi Mistrzów.
Przypomnijmy: jeśli Jagiellonia dzisiaj odpadnie, co najprawdopodobniej się wydarzy, zagra w ostatniej rundzie eliminacji do Ligi Europy. Tam przeciwnikiem będzie ktoś z pary Ajax - Panathinaikos (1:0 w pierwszym meczu).
Zmiany w ekipie Jagiellonii! Schodzi Nguiamba, wchodzi Nene.
Zamieszanie i sporo upomnień po decyzji sędziego. Francuski arbiter w drugiej połowie wprowadził sporo nerwowości.
GOL DLA BODO! 3:1
Dziwna sytuacja. Mateusz Skrzypczak dostał w twarz, a sędzia nie przerwał akcji. Chwilę później pewnie piłkę do bramki skierował Fet. Gol zaliczony.
Jens Hauge z żółtą kartką. Marne pocieszenie, w piłce gra się jednak na strzelone bramki.
Sędzia popełnił błąd i nie odgwizdał faulu na piłkarzu Bodo. Zawodnicy na chwilę stanęli, a Jagiellona zamiast pójść z kontrą, zaczęła spokojnie rozgrywać piłkę. Szkoda.
Początek jakby to Bodo musiało odrabiać. Norwescy piłkarze sprawdzili znowu Abramowicza...
RUSZAMY!
Piłkarze wrócili na (sztuczną) murawę! Jagiellonia w dwumeczu przegrywa 1:3. W 45 minut trzeba strzelić minimum dwie bramki, a najlepiej trzy.
Mogliby sobie strzelić bramkę, tak jak Jagiellonia u siebie. Wtedy to by była prawdziwa gościnność!
PRZERWA!
Bodo/Glimt jest co najmniej o klasę lepsze od Jagielloni, więc do przerwy mamy wynik 2:1 dla gospodarzy. Jagiellonia dobrze rozpoczęła, strzeliła bramkę, rozbudziła nadzieje kibiców, a potem zaliczyła fatalne ostatnie 15 minut pierwszej połowy. Trener Siemieniec będzie musiał wstrząsnąć swoimi piłkarzami w szatni i liczyć, że w drugiej połowie zobaczymy szarżę na bramkę Norwegów.
Halo? Dzień dobry, głupia sprawa...
Teraz piłkarze w zielonych koszulkach przejęli piłkę, ale tylko na chwilę. Przydałaby się jeszcze bramka przed przerwą.
Wcześniej wspomniana przeze mnie taktyka kamuflażu niestety dotyczy też ofensywnych działań Jagiellonii. Białostoczanie tylko się bronią od 10 minut.
2:1 DLA BODO!
Niestety Jagiellonia traci kolejną bramkę. Isak Maatta znalazł się sam na sam z bramkarzem i pewnie po ziemi skierował piłkę do siatki. To nie były dobre minuty mistrzów Polski. Szanse na awans niestety mocno zmalały.
Ekipa trenera Siemieńca zbyt mocno się cofnęła, a Bodo dopięło swego. Jednak to nadal jest do wygrania!
GOL DLA BODO! 1:1
AJJJJJJJ! Niestety Jagiellonia traci bramkę. Świetny strzał z daleka od Feta, który trafił nie do obrony w lewe górne okno bramki Abramowicza. Szkoda.
Mieliśmy mały kocioł pod bramką Jagielloni, ale Skrzypczak wyjaśnił sytuację. Polski zespół pod ostrzałem Bodo. Trzeba przetrwać!
Piłkarze Jagiellonii zlewają się z trawą. Dobra taktyka. Wpadlibyście na to?
Ekipa z Norwegii za to jak na gospodarza przystało atakuje Jagiellonię wysoko. Mistrzowie Polski starają się wychodzić z połowy na spokojnie, podaniami, bez lagowania do przodu.
Bodo jest groźne w ataku, więc Jagiellonia gra bardzo ostrożnie w obronie. Co jakiś czas białostoczanie wychodzą wyżej do pressingu.
Groźne wejście Patricka Berga w pole karne i zablokowany strzał przez obrońców Jagielloni. Na razie ekipa trenera Siemieńca zgodnie z planem. Miała być szybko strzelona bramka i jest. Teraz czekamy na kolejną!
Bodo/Glimt naciska i tworzy sytuacje. Najważniejsze to teraz nie stracić szybko bramki. Gra toczy się na połowie polskiej ekipy.
GOOOOOOOOOOOL! 1:0 DLA JAGIELLONII
MAMY TO! Jagiellonia odrobiła już straty! Piłka odbijała się między obrońcami, aż w końcu wepchnął ją Pululu! Sędziowie jeszcze sprawdzali sytuację, ale gol zaliczony!
ZACZĘLI!
Jagiellonio, spraw, by ten wieczór był przyjemny!
W Bodo dzisiaj lekki wiatr i 24 stopnie. Piękna pogoda, może nawet trochę wakacyjna atmosfera. Nic tylko grać. Jagiellonio, dwie bramki i wracamy do domu szykować się do kolejnej rundy!
To może być ostatnie spotkanie Dominika Marczuka w barwach Jagielloni. Zawodnik jest blisko klubu MLS - Real Salt Lake City, co potwierdził wczoraj dyrektor sportowy mistrzów Polski, Łukasz Masłowski w rozmowie z telewizją „CANAL+”. Oby to było pożegnanie z przytupem, o ile ten mecz będzie oczywiście pożegnaniem.
Miejmy nadzieję, że po meczu to polscy kibice będą w takich nastrojach
Warto podkreślić, że w dzisiejszym meczu z powodu urazów w norweskiej drużynie nie zobaczymy Ulrika Saltnesa i Brede Moe'a.
Tylko na takie nastawienie liczymy:
Kamil Warzecha o dzisiejszym meczu:
Piłkarze wraz z trenerem Siemieńcem zgodnie przyznawali, że pierwszy mecz z Norwegami w Białymstoku nie poszedł po ich myśli ze względu na niedostatek odwagi, który trochę ograniczył ich możliwości. To nie powód, żeby Jagiellonię biczować, zwłaszcza że walka o Ligę Mistrzów dla tej ekipy to zupełna nowość. I też nie powód, żeby przekreślać ją w rewanżu, skoro przy wyniku 0:1 nic nie jest jeszcze stracone.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jeszcze „Jaga” nie zginęła. Bodo/Glimt wciąż jest w zasięgu
NA NICH!
Witamy serdecznie z krainy optymizmu! Dzisiaj trzymamy kciuki za Jagiellonię, która w Norwegii będzie dzielnie, miejmy nadzieję, walczyć z Bodo/Glimt o miejsce w 4. rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Cel to strzelić dwie bramki więcej od przeciwnika. Do zrobienia!
fot. Newspix.pl