Reklama

Seksafera z udziałem Petera Hyballi. Były trener Wisły Kraków nagrany w agencji towarzyskiej

Michał Kołkowski

Opracowanie:Michał Kołkowski

11 sierpnia 2024, 08:22 • 4 min czytania 60 komentarzy

O tym, że z Petera Hyballi jest niezły ananas, przekonali się najlepiej kibice Wisły Kraków. Ale nie tylko oni, bo przecież właściwie wszystkie trenerskie przygody Niemca w ostatnich latach kończą się mniejszymi lub większymi skandalami. Tym razem Hyballa został bohaterem… seksafery w Republice Południowej Afryki.

Seksafera z udziałem Petera Hyballi. Były trener Wisły Kraków nagrany w agencji towarzyskiej

Kilka tygodni temu Hyballa trafił na ławkę Sekhukhune United – drużyny, która zajęła czwartą lokatę w poprzednim sezonie South African Premier Division. Pod jego wodzą zespół miał poprawić swoje notowania i powalczyć o najwyższą stawkę w południowoafrykańskiej ekstraklasie, lecz już wiemy, że do tego nie dojdzie. Hyballa nie zdążył bowiem nawet oficjalnie zadebiutować w roli trenera Sekhukhune United, a już pożegnał się ze stanowiskiem, mimo że wiązał go z klubem aż trzyletni kontrakt.

Klub poinformował, że Niemiec zrezygnował z posady z powodów osobistych. Co się jednak za tym kryje?

Reklama

Hyballa sfilmowany z ukrycia w agencji towarzyskiej

Całą sprawę dość szczegółowo opisują dziennikarze gazety „Sunday World”, przede wszystkim Bongani Mdakane. Okazuje się, że Hyballa został nagrany z ukrycia podczas wizyty w agencji towarzyskiej w Johannesburgu. – Trener regularnie odwiedzał ten dom schadzek, gdzie korzystał z usług dwóch prostytutek. […] Wygląda na to, że zdenerwował jedną z nich swoim zachowaniem i dlatego zdecydowała się go po kryjomu nagrać – czytamy w artykule.

Jedno jest pewne – autor lub autorka kompromitującego materiału wideo postanowił(a) szantażować Hyballę. Fragment nagrania został więc przesłany do władz Sekhukhune United wraz z żądaniem zapłaty niemałych pieniędzy za zachowanie go w tajemnicy. Szefostwo klubu początkowo myślało, że wszystko to jest wyłącznie wyjątkowo bezczelną próbą wyłudzenia gotówki, ale przyciśnięty do muru Hyballa przyznał, że to rzeczywiście on jest głównym bohaterem filmu. Niemiec zapewnił też, że poda się do dymisji, kiedy tylko o sprawie dowiedzą się media. Ponoć liczył, że mimo wszystko uda się utrzymać tę żenującą sytuację w sekrecie. Przeliczył się.

Redakcja „Sunday World” skontaktowała się zresztą z samym trenerem, jednak – co nie jest szczególnie zaskakujące w tych okolicznościach – nie był on zbyt rozmowny. – Dlaczego zadajecie mi takie gówniane pytania? Co to ma być?! – zdenerwował się Hyballa. I to tyle, jeśli chodzi o jego komentarz.

Z kolei na łamach „City News” czytamy wypowiedź przedstawiciela Sekhukhune United, który wolał zachować anonimowość:

– Klub z najwyższej klasy rozgrywkowej nie może sobie pozwolić na to, by seks-taśma z jego trenerem w roli głównej krążyła po mediach społecznościowych – mówi działacz. – Po wszystkim trener miał wyrzuty sumienia. Martwił się, że sprawa ujrzy światło dzienne. […] Jednak sprowadzenie hańby na klub to poważne wykroczenie. Takie zachowanie szkodzi nie tylko zespołowi, ale i wszystkim ludziom, którzy są z nim związani. Żaden sponsor nie chce być przecież kojarzony z takimi ekscesami. Kiedy jesteś osobą publiczną, musisz zachowywać się bardziej odpowiedzialnie.

Burzliwe losy Hyballi

Niektórzy z południowoafrykańskich dziennikarzy przekonują, że zatrudnienie Hyballi generalnie było wielką pomyłką.

Reklama

– Sytuacja w Sekhukhune United pokrywa się z historiami pochodzącymi z poprzednich miejsc pracy trenera. Kilku zawodników skarżyło się kierownictwu klubu, że Hyballa ich obraża i nieustannie krytykuje. To kompletnie zniszczyło atmosferę w szatni, ponieważ Niemiec posługuje się niezwykle brutalnym językiem. U jednego z graczy nie spodobał mu się sposób biegu, innych oskarżał o lenistwo. Na dodatek drużyna kiepsko spisywała się w sparingach – wyliczał parę dni temu portal „Far Post”. – Nasz informator mówi: „wygląda na to, że sezon się nawet nie zaczął, a Hyballa już stracił szatnię. Piłkarze są naprawdę nieszczęśliwi”.

Przypomnijmy, że Niemiec był trenerem Wisły Kraków w sezonie 2020/21. Poprowadził ją w sumie w osiemnastu meczach. Zaczął całkiem obiecująco, ale na początku maja stracił pracę po serii siedmiu spotkań bez zwycięstwa w Ekstraklasie. „Biała Gwiazda” zakończyła wtedy rozgrywki na trzynastym miejscu w tabeli.

Później Hyballa pracował przez chwilę w Esbjergu, lecz bardzo szybko go stamtąd pogoniono. Szkoleniowiec miał się podobno znęcać psychicznie i fizycznie nad swoimi zawodnikami. Równie krótka była zresztą jego kadencja w Turkgucu Munchen, a następnie Niemiec nie zagrzał też miejsca w Trenczynie. Powrót na ławkę trenerską NAC Breda także mu się do końca nie udał, no a jak się skończyła próba zbudowania sobie mocnej pozycji w RPA, to już sami widzicie. Totalna kompromitacja.

Ciekawe, kto następny się na niego nabierze.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

60 komentarzy

Loading...