Lukas Podolski ma ostatnio sporo roboty w Górniku Zabrze – zarówno na boisku, jak i w gabinetach. Były reprezentant Niemiec wypowiedział się na temat niedawnych problemów klubu i przybliżył aktualną sytuację.
Kapitan Górnika Zabrze nigdy nie gryzł się w język, kiedy trzeba było powiedzieć szczerze, jak wyglądały realia klubu za czasów Małgorzaty Mańki-Szulik. I tak było także tym razem. – Brakowało komunikacji, byliśmy okłamywani, że wypłata będzie w środę czy czwartek. Żartowaliśmy z tego w szatni. Czasem poślizg może się zdarzyć, bo ktoś nie zapłacił. Ale trzeba o problemie szczerze powiedzieć – wspomina Podolski w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
Pomimo tego, że sprawy w klubie mają się znacznie lepiej, Podolski apeluje do kibiców, aby zachowali chłodne głowy, bo nie wszystkie problemy zniknęły. – Musimy uspokoić kibiców, żeby nie myśleli, że będziemy grać o mistrzostwo Polski. To jeszcze potrwa, są długi, trzeba je spłacić. Super, że udało się dokonać transferów. Bo bez nich nie wiadomo, gdzie byłby Górnik. Nie ma co marudzić, jak to jest w polskiej mentalności. Nie wiadomo, czy przyjdzie inwestor, ale klub musi stać na własnych nogach. A nikt nie chce znów takiej sytuacji, że nie wyjdziemy na trening, bo nie ma wypłaty – przyznał 39-latek.
Podolski jest zawodnikiem Górnika od 2021 roku. W 89 meczach rozegranych w barwach zabrzańskiego klubu zdobył 20 bramek i zaliczył 19 asyst.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Polska fobia. Gdzie zniknął Musiałowski po odejściu z Liverpoolu?
- Pucharowy tydzień. Czy wygrana Jagiellonii to anomalia czy zapowiedź czegoś fajnego?
- Dała przykład Jagiellonia, jak zwyciężać mamy
Fot. Newspix