Reklama

Kompany jako trener Bayernu: Najważniejsze, żeby grać agresywnie

Szymon Piórek

Opracowanie:Szymon Piórek

22 lipca 2024, 16:59 • 2 min czytania 2 komentarze

Vincent Kompany odbył pierwszą oficjalną konferencję prasową w roli trenera Bayernu Monachium. Belg opowiedział m.in. o swoich wrażeniach w nowym klubie i pomyśle na grę, jaki chce wprowadzić w Bawarii.

Kompany jako trener Bayernu: Najważniejsze, żeby grać agresywnie

Każdego dnia uczę się czegoś o klubie, zawodnikach, mieście i regionie. Kontynuuję też naukę języka niemieckiego. Ciężko pracowaliśmy nad tym w ostatnich tygodniach. To ważne – powiedział na swojej pierwszej konferencji prasowej w roli trenera Bayernu Vincent Kompany.

Belg zastąpił na stanowisku Thomasa Tuchela, którego dni w Bawarii były policzone od dłuższego czasu. Były obrońca został wykupiony przez Die Roten z Burnley. Kompany podpisał trzyletni kontrakt z nadzieją, że nie zostanie odstawiony już po roku, czego obawiali się wcześniejsi szkoleniowcy, których łączono z Bayernem. 38-latek jest jednak pełen optymizmu przed początkiem sezonu.

To, co wydarzyło się w przeszłości, nie jest dla mnie tak ważne. Ważne jest dla mnie, żebyśmy rozumieli się z chłopakami. Oczekuję od nich szczerości i ciężkiej pracy. A oznacza ona to, że ​​nie ma w niej kompromisów. Zrobię jednak wszystko, co w mojej mocy, aby gracze czuli się komfortowo. Rozmawiałem już ze wszystkimi. Oczywiście, że lubię gawędzić z obrońcami, bo sam nim byłem. Tu chodzi jednak o detale. Chciałem im przekazać, że najważniejsze, żeby grać agresywnie i mieć kontrolę podczas posiadania piłki. Mam szczęście, że mogę pracować z czołowymi zawodnikami. Grałem też z takimi i mam wrażenie, że oni wszyscy chcą być tutaj jeszcze lepsi – dodał Kompany, który w trakcie kariery wielokrotnie potwierdzał swoją agresywność na boisku.

WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:

Reklama

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Trzeba to przyznać: Sabalenka była w Nowym Jorku najlepsza na świecie

Kacper Marciniak
1
Trzeba to przyznać: Sabalenka była w Nowym Jorku najlepsza na świecie

Niemcy

Komentarze

2 komentarze

Loading...