Wisła Kraków od zwycięstwa 2:0 z wicemistrzem Kosowa KF Llapi rozpoczęła przygodę z eliminacjami do europejskich pucharów. Kazimierz Moskal szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” zaznaczał na konferencji prasowej, że cieszy go rezultat, ale przestrzega przed rewanżem, że tu jeszcze nic nie jest rozstrzygnięte, a rywal jest groźny.
Wisła Kraków już w 2. minucie wyszła na prowadzeniem za sprawą trafienia Igora Sapały. Wydawało się, że kolejne trafienia to tylko kwestia czasu. Jednakże nie było tak łatwo. Na następną bramkę fani „Białej Gwiazdy” musieli czekać aż do 90. minuty, kiedy to na listę strzelców wpisał się Angel Rodado.
– Na pewno cieszy zwycięstwo w stosunku 2:0, bo przez długi czas utrzymywał się wynik 1:0 i wydawało się wszystkim, że tak się to może zakończyć, ale też zawsze trzeba grać do końca. Ten wynik na pewno cieszy. Jeśli chodzi o samą grę, to był to trudny rywal. Grali agresywnie, tak jak się spodziewaliśmy, a poza tym fajnie operowali piłką. Nie mogę powiedzieć, żebyśmy mieli pełną kontrolę nad tym spotkaniem – mówił na konferencji prasowej Kazimierz Moskal, cytowany przez wislaportal.pl.
– Momentami to oni mieli lepsze posiadanie, ale wydaje mi się, że z przebiegu meczu, w samych takich klarownych sytuacjach, to my chyba mieliśmy je trochę lepsze. Dla nas liczy się wynik. To 2:0 cieszy, ale też musimy pamiętać o tym, że przed nami bardzo trudny mecz na wyjeździe, w Kosowie. Musimy pamiętać też o tym, że to jest nasz trzeci mecz, licząc sparingi, od momentu gdy zaczęliśmy przygotowania do tego sezonu. Pogratulowałem zawodnikom zwycięstwa, bo w piłce chodzi o to, aby wygrywać mecze – dodał.
Rewanż zaplanowany jest na 18 lipca (czwartek) godz. 16:30. W przypadku awansu Wisła zagra w II rundzie el. do Ligi Europy z Rapidem Wiedeń.
WIĘCEJ O WIŚLE KRAKÓW:
Fot. Newspix